Jeżeli moje pytanie wyda się głupie- wybaczcie.
W maju tego roku wykryto u mojego taty raka żołądka ( dopiero po trzeciej gastroskopii- pierwsza wykazała polipy i stan zapalny, druga też stan zapalny, dopiero trzecia wykazała raka) Pojechaliśmy do CO do Gliwic. Tam zdecydowano, że jest już wodobrzusze i nie będę operować. Zaproponowano tylko chemioterapię.W międzyczasie tata miał ściągany płyn z otrzewnej dwa razy.
Po 4 kursach chemioterapii tata czuł się dobrze. Wodobrzusza nie było, przerzutów ponoć też.
W grudniu tego roku zaczął czuć się źle. Z dnia na dzień przybierało wodobrzusze.
Przyjęto go do szpitala. Ściągnięto 5 litrów krwistego płynu i wypisano do domu. W karcie jest napisane, że to IV stopień zaawansowania,wyniszczenie,progresja, postępujące wodobrzusze i że ze względu na zły stan ogólny odstąpiono od chemioterapii.
Lekarz powiedział, że już nic nie mogą zrobić. Że tata będzie czuł się coraz gorzej i w końcu umrze.
Wróciliśmy do domu.
Tata nie daje się jak może. Wierzy, że jeszcze będzie dobrze.Chodzi, planuje...
Nie wiem co mogę jeszcze zrobić? Czy są jeszcze jakieś szanse na leczenie? Stanęliśmy nagle pod ścianą przez którą przebić się nie możemy...
Nie podajesz żadnych wyników badań, jakie były wykonane i na podstawie których stwierdzono progresję, więc nie bardzo możemy się odnieść do Twoich pytań.
Niemniej jeśli stan pacjenta jest zły nie pozwala na podanie chemioterapii, pozostaje tylko leczenie objawowe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum