Kilka pytań po nefrektomii całkowitej i diagnozie T3G3
Witajcie,
Podczytuje Was juz od jakiegoś czasu i bardzo podziwiam za cierpliwość i merytorykę z jaka pomagacie chorym i ich rodzinom. Przyszedł czas ze tez chciałabym prosić o pomoc. Moja mama przeszła miesiąc temu nefrektomie radykalną lewej nerki. Wyniki histopatologii wklejam poniżej. Wiem ze nie są dobre i zaczynamy walkę z czasem. Martwi mnie ze miesiąc po operacji mama złe sie czuje, oprócz normalnych boli w jamie brzusznej dokucza jej ból w okolicy barku, tak duży ze od 3 dni nie moze sama wstać z łóżka. Jeszcze tydzien temu chodziła juz sama na krótkie spacery a od kilku dni jakby opadła z sił całkowicie. Jutro ma umówiona wizytę u onkologa ale to 3 godz jazdy samochodem i zastanawiamy sie czy z tym bolącym barkiem moze przebyć taka podroz. A wiec moje pytanie brzmi - czy moze byc to jedno z powikłań pooperacyjnych? - mama ma duże cięcie i duży ubytek w jamie brzusznej. Czy powinnismy sie martwić o przerzuty odległe np. do kości - prawdopodobnie nie robiono jej badań innych części ciała niż jamą brzuszna i płuca. Czy skierowanie na np. Na PET - o ile to jest właściwe badanie wydaje onkolog? Czego jeszcze powinnismy sie domagać na takiej wizycie.
Z góry dziekuje Wam za pomoc i wybaczcie wszelkie błędy ale to moj pierwszy post u Was:)
Dużo jest plusów, że nie ma przerzutów w węzłach chłonnych, że marginesy czyste.
Czy mama jest już pod opieką onkologów?, jest zaplanowane co dalej? czy tylko jesteście pod opieką chirurgii tam gdzie mama była operowana?
KateWalker napisał/a:
Czy powinnismy sie martwić o przerzuty odległe np. do kości - prawdopodobnie nie robiono jej badań innych części ciała niż jamą brzuszna i płuca.
Cytat:
Ocena zaawansowania
Rutynowo wykonywane badania laboratoryjne obejmują u chorych z rozsiewem między
innymi oznaczenie stężenia wapnia (także określenie tzw. skorygowanego stężenia wapnia)
i albumin. U wszystkich chorych należy wykonać badanie KT lub magnetycznego rezonansu
(MR) jamy brzusznej i miednicy oraz rentgenografię (RTG) klatki piersiowej. Według wskazań
klinicznych wykonuje się: scyntygrafię kości, MR lub KT głowy i KT klatki piersiowej.
Te podstawowe badania jak przytoczyłam wyżej powinna mama mieć wykonane. Jeżeli są jakieś dolegliwości to tym bardzie trzeba zgłosić lekarzowi i badanie wykonać żeby posprawdzać wszystko.
Poczytaj sobie proszę na temat obecnych zaleceń przy raku nerki może nasuną Ci się jakieś pytania czy do nas czy do lekarza od str. 369
http://www.onkologia.zale...o-plciowego.pdf
Witaj, dziękuje za odpowiedź. Jesteśmy na etapie szukania onkologa. Byliśmy w Krakowie i dziś w Otwocku, w obu miejscach proponują mamie bardzo podobne leczenie które jest jeszcze w fazie testów. Decyzję trzeba podjąć max 12tygodni po operacji wiec czeka nas intensywny czas wyboru. Co do badań to bardzo dziwne bo obydwaj lekarze twierdzą że scyntygrafia kości nie jest istotna na tym etapie, a badań głowy się nie robi ponieważ przerzuty mózgu dają wyraźne objawy od początku...Nie jestem przekonana co do słuszności tych twierdzeń ale te badania i tak są na liście potrzebnych do zakwalifikowania do obu programów więc nie naciskaliśmy.
Co do badań to bardzo dziwne bo obydwaj lekarze twierdzą że scyntygrafia kości nie jest istotna na tym etapie, a badań głowy się nie robi ponieważ przerzuty mózgu dają wyraźne objawy od początku.
Bo badań się nie robi od tak dla ciekawości, chory bardzo często robi badania i ciągle jest napromieniowany więc trzeba ograniczać to do minimum. Badania tego typu robi się wtedy kiedy są do tego przesłania, czyli zauważamy jakieś objawy, które zaczynają nas niepokoić, zaczynają się jakieś dolegliwości, których wcześniej nie było, wtedy należy jak najszybciej zrobić badania obrazowe i wyjaśnić przyczyny dolegliwości.
u mojej znajomej przerzut na mózg a właściwie jego objawy, bo nikt głowy nie badał - napad podobny do padaczki - pojawił się dwa lata po wycięciu nerki, jest to rzadki przerzut więc nie ma co panikować, gorsze są na płuca, wątrobę lub kości
wytrwałości życzę i pozdrawiam
iza j
Witajcie,
W piątej mama miała TK kwalifikujący ją do badań klinicznych. Niestety nie weźmie w nich udzialu ponieważ na nadnerczu pojawił się mały guzek, prawdopodobnie przerzut. Teraz dalsze badania i kolejna operacja. Bardzo mnie martwi że guzek pojawił się już 6tygodni po nefrektomii. To chyba nie brzmi rokuje dobrze...
Dziękuję za odpowiedź, tak też podejrzewałam. Jeżeli dobrze rozumiem, przerzut na prawym nadnerczu to już przerzut odległy? Więc klasyfikacja nowotwory już w czasie nefrektomii to T4 a nie T3 jak myśleli lekarze? Czy to znaczy że mama jest w gorszym stanie niż myśleliśmy? Jak sobie radzicie z tym czekaniem na kolejne badania i wyniki? Do PET zostało nam 2tyg a do wyników kolejne 2, w tej sytuacji to wydaje się wiecznością.... Czy możemy jej jakoś pomóc, zrobić coś jeszcze?
przerzut na prawym nadnerczu to już przerzut odległy?
Niestety tak.
KateWalker napisał/a:
Więc klasyfikacja nowotwory już w czasie nefrektomii to T4 a nie T3 jak myśleli lekarze?
Nie to zostaje bez zmian T3 tylko już nie jest M0 a M1 czyli przerzuty odległe.
KateWalker napisał/a:
Czy to znaczy że mama jest w gorszym stanie niż myśleliśmy?
Zawsze jak są przerzuty jest gorzej bo znaczy, że komórki rakowe krążą po organizmie i mogą dawać kolejne przerzuty ale jeśli będzie chemia/jest chemia to jest leczenie i ma ono za zadanie zniszczyć ewentualne przerzuty i komórki rakowe.
KateWalker napisał/a:
Jak sobie radzicie z tym czekaniem na kolejne badania i wyniki?
Nie ma na to "lekarstwa", kazdy ma stres i czeka w napięciu na wyniki a jeszcze w większym na opis wyniku, no niestety trzeba to przeżyć innej metody nie ma. Stres będzie Wam zawsze towarzyszył, niestety.
Witajcie,
Upłynęło troche czasu, niedługo będzie rok od pierwszych objawów i diagnozy i niestety ani chwili spokoju. W skrócie od ostatniego czasu mama przeszła już operacje usunięcia lewego nadnercza z powodu ogniska meta potwierdzonego histopatologicznie. Wykonaliśmy kolejny TK, i znów nie ma dobrych wiadomości. Wizyta u dr Szczylika za tydzień, pomóżcie proszę w interpretacji wyniku,
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-01-08, 20:57 ] Proszę nie wstawiać wyników jako fotosiki, usunęłam. Usunęłam również dwa pozostałe załączniki bo wstawiono to samo trzy razy.
KateWalker,
Istnieje niestety prawdopodobieństwo rozsiewu choroby, wyniki nie są optymistyczne.
Czy oprócz operacji i braku kwalifikacji do badań klinicznych było jeszcze jakieś leczenie?, chemioterapia?
Witaj, dziękuję za szybką odpowiedź. Nie było żadnego leczenia, konsultowaliamy się u różnych onkologow, twierdzili zgodnie ze żadna chemia nie pomoże i trzeba czekać. Nic więcej u mamy nie leczono, zupełnie nie wiem czego możemy spodziewać się teraz. Dobrze rozumiem że pojawił się prawdopodobny przerzut na płucu, nie wiem natomiast jak interpretować opis wątroby.
Dobrze rozumiem że pojawił się prawdopodobny przerzut na płucu, nie wiem natomiast jak interpretować opis wątroby.
Guzki są małe na płucach ale radiolog sugeruje, że mogą być przerzutem. Watroba powiększona i raczej sugerowane są naczyniaki, czy tak jest na pewno, trzeba obserwować jak sugerują.
Dzień dobry:) dziękuję że pytasz😀 Mama czuje się bardzo dobrze, jest po drugim TK i wizycie u specjalisty od płuc, ale wciąż czekamy aż guzek będzie większy i możliwy do usunięcia. Wciaz nie możemy się pogodzić, a najbardziej mama z myślą że nic więcej na tą chwilę nie możemy zrobić. Czekamy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum