Witam serdecznie, jestem tu nowa i chciałabym się podzielić sytuacją, w której się znalazłam wspólnie z babcią. Zacznę od początku, moja babcia ma 75 lat, pali od przeszło 50 lat. Przed wakacjami 2017 r. zaczęła się bardzo źle czuć, pojawiła się wysoka gorączka, duszności, osłabienie. Lekarka w przychodni stwierdziła zapalenie płuc, przepisała antybiotyk. Wszystko przeszło i za kilka tygodni znów się pojawiły te same objawy, antybiotyk tym razem nie pomagał, babcia dostała skierowanie na RTG płuc, które wykazało kilkumilimetrową zmianę- 3 mm dokładnie. Babcia wzięła ten opis i RTG, zaniosła do lekarki w przychodni, ale ta stwierdziła, że to po zapaleniu płuc zmiana i nie poleciła dalszej diagnostyki. Babci objawy przeszły, odzyskała trochę siły i postanowiła się zapisać do pulmonologa na spirometrię (ponieważ dziadek także się zapisał). Na poczatku stycznia miała więc wizytę, zabrała na nią to RTG sprzed kilku miesięcy. Lekarka zerknęła na zdjęcie i powiedziała jej wprost, że widzi guza na płucu i nie wygląda jej to na coś pozapalnego natychmiast zrobiła jej na miejscu kolejnejne prześwietlenie. Okazało się, ze guz przez 4 miesiące urósł do 3,5 cm. Babcia dostała skierowanie do szpitala. Po 2 tygodniach była już w szpitalu- guz miał już troszkę ponad 4 cm. lekarz wystawił wstępna diagnozę- guz płuca i oskrzela prawego. Problemy zaczęły się, gdy próbowano dokonać dalszej diagnostyki- ponieważ babcia jest strasznie alergiczna i podczas próby wykonania dwukrotnie bronchoskopii musiała być reanimowana, ponieważ traciła przytomność i przestawała oddychać. Lekarze nie mogli także badania wykonac w znieczuleniu ogólnym, ponieważ babcia jest uczulona, nie moze od młodosci żadnej narkozy przyjmować, przez co pewnie nawet operacja nie wchodzi w grę.Lekarze zrobili tylko tomografię płuc, wypisali ją do domu dajac jej skierowanie do innego szpitala w nadziei, ze tam uda się wykonać dalszą diagnostykę oraz rozpocząć leczenie. Robiono także babci USG, nie wykazało żadnych przerzutów do jamy brzusznej ani do węzłów chłonnych. Do szpitala niestety dopiero za miesiąc ma się zgłosić. Po babci nie widać żadnej choroby, może jedynie więcej śpi i szybciej się męczy, ale jest w miarę żywiołowa i nikt nie może uwierzyć, że faktycznie choruje. Chciałam spytać, czy w przypadku, gdy nie będzie możliwości wykonania tej bronchoskopii, sa jeszcze jakieś inne metody, by pobrać babci wycinek tego guza do dalszej diagnostyki? Bez tego obawiam się, ze babcia będzie nadal nie leczona, ponieważ nie wiadomo, co to za nowotwór, jakiego typu, nic w zasadzie nie wiadomo. Babcia pociesza się, że może skoro nie ma przerzutów, to nie jest to nowotwór złośliwy. Dodam, ze ogólny stan zdrowia babci jest dobry, nie cierpi na żadne współistniejące choroby, wszystkie wyniki badań ma dobre, nigdy też nie miała żadnych zabiegów. Co mnie jeszcze martwi, babcia po kilku tygodniach od rzucenia palenia znowu wróciła do nałogu
Babcia pociesza się, że może skoro nie ma przerzutów, to nie jest to nowotwór złośliwy.
Co to jest nie wiemy bo nie wstawiłaś żadnych badań/wyników ale niepokojący jest fakt, że guz/zmiana w płucach w dość szybkim tempie rośnie, to może budzić podejrzenie złośliwości.
Ania88 napisał/a:
RTG płuc, które wykazało kilkumilimetrową zmianę- 3 mm dokładnie.
Ania88 napisał/a:
Okazało się, ze guz przez 4 miesiące urósł do 3,5 cm.
Ania88 napisał/a:
Po 2 tygodniach była już w szpitalu- guz miał już troszkę ponad 4 cm.
Czy było robione TK płuc?
Ania88 napisał/a:
lekarz wystawił wstępna diagnozę- guz płuca i oskrzela prawego.
No tak, guz bo nie wiadomo czym owy guz jest, diagnoza guz nic nikomu nie mówi.
Ania88 napisał/a:
Po babci nie widać żadnej choroby, może jedynie więcej śpi i szybciej się męczy, ale jest w miarę żywiołowa i nikt nie może uwierzyć, że faktycznie choruje.
Jeżeli to tylko zmiana w płucu i nie daje jeszcze jakiś strasznych objawów, nie ma jak piszesz rozsiewu choroby to i samopoczucie w miarę dobre, rak długo nie daje objawów, gdyby dawał to szybciej byłby u ludzi zdiagnozowany i leczony. Na razie też nie wiemy co w tym płucu siedzi. Czy babcia schudła w ostatnim czasie?
Ania88 napisał/a:
Chciałam spytać, czy w przypadku, gdy nie będzie możliwości wykonania tej bronchoskopii, sa jeszcze jakieś inne metody, by pobrać babci wycinek tego guza do dalszej diagnostyki?
Mówiąc szczerze ciężka sprawa, bronchoskopia jest tym pierwszym etapem, owszem jest jeszcze kilka ale są wykonywane w znieczuleniu a babcia jak widzę i tutaj ma problem. Mówiąc szczerze nie wiem co lekarze zdecyduje, zapewne podejdą jeszcze raz do bronchoskopii ale zobaczymy.
Cytat:
Diagnostyka
Do badań stosowanych w diagnostyce raka płuca należą:
- badanie radiologiczne płuc i klatki piersiowej
- badanie tomograficzne płuc
- ultrasonografia węzłów szyjnych nadobojczykowych
- badanie cytologiczne plwociny
- bronchofiberoskopia z pobraniem wydzieliny z oskrzeli i wycinków z guza do badania histologicznego
- badanie popłuczyn z oskrzeli
- biopsja aspiracyjna cienkoigłowa wykonywana przez ścianę klatki piersiowej pod kontrolą TK
lub przez ścianę oskrzeli
- pobranie węzłów chłonnych śródpiersia (mediastinoskopia)
- pobranie węzłów chłonnych nadobojczykowych (skalenobiopsja)
- video-torakoskopia
- diagnostyczne otwarcie klatki piersiowej
Co mnie jeszcze martwi, babcia po kilku tygodniach od rzucenia palenia znowu wróciła do nałogu
Zachęcaj do zaprzestania palenia ale nie zmuszaj, nie zamęczaj babci gadaniem, jest dorosła i to Jej wybór. Teraz to palenie/nie palenie niewiele zmieni, choć wiadomo zdrowiej będzie bez papierosów.
Tak, robili babci tomografię komputerową w szpitalu, kolejne RTG oraz USG jamy brzusznej i badanie krwi i moczu. Wszystkie badania wyszły naprawdę dobrze, nie ma żadnych problemów babcia ze zdrowiem, jedynie ten guz na płucu. Babcia ma jedynie wypis ze szpitala, gdzie jej napisali, ze zmiana guzowata o takiej i takiej średnicy na prawym płucu i oskrzelu, szybko powiększająca sie i do dalszej diagnostyki. Właśnie tak naprawdę nie ma żadnych póki co informacji, co to za zmiana. Lekarz powiedział jej, ze prawdopodobnie to nowotwór i że tak szybko powiększajaca sie zmiana doprowadzi w szybkim czasie do problemów z oddychaniem. Najbardziej martwi mnie jednak jej dalsza diagnostyka i to, ze nie można jej w żaden sposób znieczulić.
[ Dodano: 2018-02-10, 05:32 ]
Co do papierosów, to babcia rzuciła, wytrzymała jednak tylko kilka tygodni, po czym znów wróciła do nałogu, nie daje się w żaden sposób przekonać, że to jej szkodzi jeszcze bardziej. Na szczęście już nie wypala 2 paczek dziennie (jak przed chorobą), a ok. 10 papierosów dziennie, ale o zaprzestaniu słyszeć nie chce, robi wszystko, by się z tym nałogiem nie rozstać, nie docierają żadne argumenty.
[ Dodano: 2018-02-10, 07:55 ]
Jeżeli chodzi o wagę, to babcia schudła minimalnie, jednak z wyglądu nieco się zmieniła- jakby bardziej postarzała przez te kilka miesięcy, także od czasu do czasu miewa bóle w klatce piersiowej oraz raz w nocy nie mogła spać, gdyż twierdziła, że na leżąco ciężej jej się oddychało. Był to jednak tylko jednorazowy epizod. Babcia ma na zmianę dni lepsze, gdy jest pełna energii, po sklepach nawet biega i dni gorsze, gdzie śpi prawie całą dobę z przerwami na jedzenie, na jakiś film w telewizji. Skarży sie wtedy na zmęczenie, osłabienie. Jej samopoczucie zmienia sie więc jak w kalejdoskopie i nigdy nie wiadomo, jak będzie sie czuła kolejnego dnia. Twierdzi jednak, ze chora i tak sie nie czuje, nie wierzy też, by ten guz mógł być nowotworem złośliwym.
Lekarz powiedział jej, ze prawdopodobnie to nowotwór i że tak szybko powiększajaca sie
Dlatego napisałam w poprzednim poście, że tak szybko powiększająca się zmiana budzi duże podejrzenie.
Wyniki nie wyglądają najgorzej, jest tylko zmiana w płucach trochę obejmująca okolice, to też może świadczyć o złośliwości, węzły niby nie są patologiczne tylko, że badanie było bez kontrastu i wtedy obraz jest mniej czytelny niestety.
Rzeczywiście były problemy podczas bronchoskopii, mówiąc szczerze nie wiem co doradzić, jak coś znajdę podpowiem, może missy, będzie wiedziała, nie wiem co zrobić z pacjentem jak jest takim uczuleniowcem.
Z papierosami nie walcz. Babcia ma stres związany z chorobą, rzucenie palenia to też ogromny stres, niech jej się to nie nawarstwia, będzie chciała to rzuci, nie będzie chciała daj sobie z tym spokój.
Czyli jednak są jakieś alternatywne metody znieczulenia- dziekuję za link :-)
[ Dodano: 2018-02-12, 21:38 ]
Właśnie te terminy do szpitali to horror. Nie da się tego w żaden sposób przyspieszyć. To będzie prawie 2 miesiące od poprzedniej wizyty w szpitalu, a skoro guz szybko rośnie, to liczy się czas. Dobrze byłoby jak najwcześniej rozpocząć leczenie.
To już nie w tym rzecz czy rośnie czy też nie, problem jest w tym, że jeśli to złośliwy proces nowotworowy to im szybciej rozpocznie się leczenie są wtedy jakieś szanse a tak taki złośliwiec rozprzestrzenia się bez nadzoru po organizmie.
Ania88 napisał/a:
Dobrze byłoby jak najwcześniej rozpocząć leczenie.
Zanim rozpocznie się leczenie to najważniejsze jest postawienie diagnozy bo od tego to leczenie będzie zależne.
A czy może to być proces łagodny - skoro na wynikach TK nie uwidoczniono przerzutów? Czy w ogóle w przypadku nowotworów płuc są przypadki nowotworów łagodnych? Babcia cały czas utrzymuje, że czuje się, jakby choroby nie było, nawet jej (o zgrozo!) przeszło przez myśl... by nie iść do szpitala na dalszą diagnostykę!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum