Bardzo dziękuję za odpowiedzi. W niedzielę nareszcie będę z mamą. Trochę się boję bo wiedzieć o chorobie to jedno a przechodzić przez nią z mamą to już zupełnie co innego. Ale mama narazie jest silna i nastawiona na walkę i tego się trzymamy że czas jaki na chwilę zatrzymała choroba będzie jak najdłuższy. W poniedziałek przed chemia mama będzie miała jeszcze tomograf głowy czy nic tam się jeszcze nie dzieje. Mam nadzieję, że będzie czysto. Chemię ma spędzić w szpitalu, oby nie męczyły ja tak bardzo skutki uboczne. Dziś na rozmowie z Panią doktor (przedstawiła mamie plan leczenia) pierwszym pytaniem było czy po chemii może wrócić do pracy 🙂 pani doktor się roześmiał i powiedziała że nikt z pacjentów jeszcze nie zadał jej takiego pytania no i że wszystko zależy od jej samopoczucia jeśli będzie się czuła na siłach to tak. Taka pracocholiczka z mojej mamy, nie usiedzi w domu. Mam nadzieję, że będzie miała siły bo to da jej większą siłę do walki. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie informacje.
Córka40 u mamy rozpoznano SCLC raka drobnokomórkowego płuc. Zmiana przekracza granicę oskrzela i płuca - C 34.8
Tu leczeniem z wyboru jest chemioterapia. Rak drobnokomórkowy jest bardzo podatny na chemię, która w sprzyjających okolicznościach może nawet doprowadzić do wieloletnich remisji choroby. Łączy się ją również z radioterapią.
O tym rodzaju raka poczytaj sobie tu: https://www.zwrotnikraka....komorkowy-pluc/
Teraz trzeba poczekać jak organizm mamy zareaguje na leczenie. To znaczy że najpierw trudny okres przed wami.
Zyczę wiele siły, wspieraj mamę.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Chemioterapia stanowi podstawową metodę leczenia chorych na DRP. Schematem z wyboru
jest połączenie cisplatyny z etopozydem (schemat PE) w różnych modyfikacjach
Co do radioterapii również radzę z lekarzem porozmawiać czy mama nie powinna jej rozpocząć, tu Zalecenia
Cytat:
U chorych z ograniczoną postacią DRP (stopnie I–III), którą określono na podstawie
pełnej wstępnej diagnostyki, celowe jest zastosowanie skojarzonego leczenia za pomocą
CTH (schematem z wyboru jest skojarzenie cisplatyny i etopozydu) i RTH klatki piersiowej.
Jednoczesna RCTH w porównaniu z sekwencyjnym stosowaniem obu metod zwiększa szansę
wyleczenia lub uzyskania długotrwałej remisji z wydłużeniem przeżycia, jednak kosztem
względnie wysokiego udziału ostrych odczynów popromiennych. Jeśli CTH i RTH nie można
rozpocząć równocześnie, należy dążyć do rozpoczęcia RTH nie później niż w trakcie 2. cyklu
CTH. Zastosowanie jednoczesnej RCTH nie może zmniejszyć należnej intensywności CTH.
Do RCTH można kwalifikować wyłącznie chorych w dobrym stanie sprawności i bez innych
czynników zwiększających ryzyko poważnych powikłań. Radiochemioterapii nie powinno się
stosować u chorych z przerzutami do nadobojczykowych węzłów chłonnych i/lub z płynem
w jamie opłucnej oraz przy braku możliwości objęcia zmiany należną dawką RTH z powodu
jej znacznych wymiarów
A to istotne informacje na później
Cytat:
Obserwacja po leczeniu
U chorych na raka płuca leczonych z radykalnym założeniem obserwacja ma na celu
wczesne wykrycie nawrotu choroby, powikłań leczenia oraz niezależnego nowotworu pierwotnego.
W ciągu pierwszych 24 miesięcy po radykalnym leczeniu zaleca się wykonywanie
badań RTG i KT klatki piersiowej naprzemiennie co 3 miesiące, przez kolejne 3 lata obu
badań naprzemiennie w odstępach 6-miesięcznych, a następnie badania KT co 12 miesięcy.
Nie ma wskazań do aktywnego poszukiwania bezobjawowych przerzutów w innych narządach
(jama brzuszna, mózg)
Mama pierwszy wlew przeszla dobrze,raz tylko wymiotowala ,noc przespala teraz czuje sie dobrze. Dzis ma miec rowniez tomograf głowy. Prosze mi powiedziec czy na podstawie wynikow jest to stan zaawansowany? Bardzo poważny? Bo niepokoi mnie opis że rak aiega poza granice pkuca i oskrzela.
Mama po drugim wlewie czuje sie bardzo dobrze ,jutro ostatni i trzy tygodnie przerwy drugi cykl i potem kontrolne tk czy cos zadzialalo. . Dzis miala tk glowy . przewidziane wstepnie ma trzy cykle chemii a potem radioterapie. Ale z tego co czytalam o tym nowotworze to raczej zle rokowania. Naprawde tylko takie standardowe leczenie jest stosowane i nic wiecej nie mozna zrobic jesli bedzie slabo działać? Czy moze jednak zasięgnąć opinii innego lekarza. Bardzo prosze o wskazowki bo nie do konca wiem jak poruszac sie w tym temacie,co mozna zrobic i czego powinnam sie spodziewac. Dziękuję.
Naprawde tylko takie standardowe leczenie jest stosowane i nic wiecej nie mozna zrobic jesli bedzie slabo działać?
Post wyżej podawałam Ci link, jakie leczenie jest stosowane przy mamy chorobie, poczytaj sobie proszę od str 89 http://www.onkologia.zale...%20oplucnej.pdf
Tak się leczy raka płuc, chemio i/lub radioterapia jeśli operacja nie wchodzi w grę.
Na razie nie wiemy jak mama zareaguje na leczenie, dopiero będzie można coś powiedzieć po pierwszych badaniach obrazowych. Jeśli ten schemat nie zadziała wtedy zmienia się schematy leczenia.
Nie czytaj proszę statystyk bo to nie pomaga, to tylko liczby i zazwyczaj mało optymistyczne, każdy pacjent jest inny i u każdego leczenie przynosi inne skutki.
Córka40 napisał/a:
. Bardzo prosze o wskazowki bo nie do konca wiem jak poruszac sie w tym temacie,co mozna zrobic i czego powinnam sie spodziewac.
Teraz to przede wszystkim wspieraj mamę, trzeba myśleć pozytywnie i nie wybiegać w przyszłość. Z czym walczycie wiesz doskonale, jest to niestety choroba, która nie jest łatwa do wyleczenia i bardzo często nie daje szans na długie życie ale póki lekarze oferują leczenie, póki pacjent do tego leczenia się nadaje to trzeba wierzyć i mieć nadzieję, że da radę utrzymać chorobę w ryzach na jakiś dłuższy czas.
Bardzo przepraszam za moze dziwne i troche nie na miejscu pytanie . Mama wyszla dzis ze szpitala i ma ogromna chęć ufarbowac wlosy. Wie ze pewnie i tak wkrotce wypadna ale do tego czasu chcialaby czuc sie "elegancko" chemie skonczyla wczoraj. Prosze o odpowiedz czy nie przeciwskazan do takiego poprawienia sobie nastroju. Dziękuję
Córka40,
Tak mówiąc szczerze nie wiem co Ci napisać bo rzeczywiście pytanie może nie z serii "nie na miejscu" ale trudno mi na nie odpowiedzieć.
Rozumiem, że mama chciałaby się dowartościować, że czuję taką potrzebę ale chyba bym jednak tego nie radziła, dlaczego? Nie wiem do końca czy zawarte w farbie różne składniki nie wpłyną niekorzystnie na mamę w formie jakiegoś uczulenia bo jednak mama jest na toksycznej chemii, czy nie będzie jakiejś interakcji, nie mam co do tego pewności, jednak organizm po chemii jest bardzo osłabiony i dostaje dość mocną dawkę toksyn.
Po drugie to niestety ta ogromna przykrość dla każdego, w niektórych przypadkach utrata kobiecości, nie każdy dobrze to przechodzi utrata włosów. One odrosną ale na czas leczenia, po nim włosy wychodzą garściami. U mojej cioci już po pierwszej chemii grzebień był pełen włosów a poduszka obsypana włosami. Oczywiście nie musi to być po pierwszym wlewie ale raczej to nastąpi, czy jest zatem sens, na parę dni, może na tydzień te włosy farbować.
Córka40, zazwyczaj od razu pacjenci starają się iść do fryzjera i ściąć włosy jak najkrócej żeby później nie patrzeć na to jak wychodzą całymi placami.
Nie zrozum mnie źle i tak zrobicie po swojemu ale według mnie nie jest to dobry pomysł. Raczej radziłabym załatwić mamie ładną perukę z włosami w kolorze jakim mama chce, piękne kapelusiki, chusteczki, turbany, jest lato więc na głowę nakrycie wskazane.
To jest moje zdanie, może ktoś inny inaczej Ci doradzi, kto przeżył to z własnego doświadczenia.
Dziękuję za odpowiedź. A mam jeszcze pytanie w jaki sposób można załatwić peruki? Czy musimy kupić ja we własnym zakresie? Jesteśmy z Łodzi jak szukać takich miejsc gdzie można to załatwić.?
Dziękuję za odpowiedź. A mam jeszcze pytanie w jaki sposób można załatwić peruki? Czy musimy kupić ja we własnym zakresie? Jesteśmy z Łodzi jak szukać takich miejsc gdzie można to załatwić.?
Bardzo dziękuję za wszystkie wskazówki. Mama czuje się bardzo dobrze, nawet chodzi do pracy bo nie usiedzi w domu 😃. 7sierpnia drugi wlew, mam nadzieję, że wszystkie będzie przechodzić tak dobrze. Pozdrawiam.
Mama czuje się bardzo dobrze, nawet chodzi do pracy bo nie usiedzi w domu
To bardzo dobrze, że chemia nie "morduje" mamy. Oj pracuś z mamy
Córka40 napisał/a:
mam nadzieję, że wszystkie będzie przechodzić tak dobrze.
Tu już może być różnie ale reguły nie ma. Zdarza się niestety dość często, ,ze każdy kolejny wlew to gorsze samopoczucie, jest to spowodowane tym, że tych toksycznych substancji trochę się w organizmie nawarstwi i mogą dawać skutki uboczne. Trzeba być przygotowanym na wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum