Witam
Jestem tu po raz pierwszy. U mojej mamusi prawie 2 lata temu wykryto guza w płucu, Po wielu badaniach diagnoza: rak drobnokomórkowy. Walczyła bardzo dzielnie, chociaż bardzo źle znosiła chemię, nie poddała się ani na chwilę. Niestety pojawiły się liczne przerzuty na mózgu, lekarz powiedział, że tu medycyna jest już bezradna, że już nie morze zaproponować ani naświetlań bo limit dawki już się wyczerpał przy profilaktyce głowy, ani chemii bo może to tylko przyspieszyć śmierć, kazał zabrać mamę do domu i koniecznie załatwić hospicjum domowe. i tu zaczęły się schody, ponieważ mieszkamy w małej 10 000 tys. miejscowości, w której nie ma hospicjum zwróciliśmy się o pomoc do hospicjum najbliższego miejsca zamieszkania ok 30 km od domu. Po licznych telefonach i wizytach odmówiono nam dojazdu do mojej chorej mamy argumentując, że mieszkamy za daleko, że to nie ten powiat, że nie mają personelu itp bzdury. natomiast z mamą z dnia na dzień jest coraz gorzej, już nie wstaje z łóżka, traci świadomość, brak apetytu. Proszę o informację jak to wygląda czy hospicjum może odmówić pomocy? czy dlatego ze mieszkamy w małej miejscowości mama nie ma prawa spędzić ostatnich chwil z rodzina w domu pod opieką specjalisty, który pomorze jej w tych najcięższych chwilach?