Witam około 2 tygodni temu odebraliśmy tatę ze szpitala, trafił do niego w 4 dniu kiedy nic nie jadł
.W momencie przyjęcia na oddział lekarze podejrzewali ''zatorowość'' ale na szczęście została wykluczona po prześwietleniu .Ale niestety wykryto nowe przeżuty (plik dodałem w załączniku)proszę o Wasze zdanie Lekarze bardzo ogólnikowo rozmawiają także nie wiemy co myśleć z jednej strony bardzo dużo czytamy na forach i wiemy ,że nie można mieć złudzeń na tym etapie choroby (4stopień) ale chciałbym poznać ZDANIE ORAZ DOŚWIADCZENIA INNCYH OSÓB które również walczą.
To już 10 miesiąc od diagnozy .Tato jest po 2 cyklach chemii oraz radioterapii.Stan ogólny jest trundo okreslic jaki bardzo dużo śpi w zasadzie większość dnia i nocy .Psychicznie jak by w innej żeczywistoci myślami gdzie indziej coraz częściej narzeka na ból.Nie mieliśmy sumienia mówic prawdy o przerzutach .
Jest również pod opieką paliatywną w przydomowym hospicjum
damianw, witaj na forum. Myślę że sam zdajesz sobie sprawę z stanu w jakim tato się znajduje. Bardzo zaawansowana chorobą nowotworowa obecnie już z przerzutami do kości i wątroby. Dobrze ze jesteście pod opieką hospicjum domowego bo stan taty może się jeszcze pogorszyć z dnia na dzień. Wykorzystujcie każdą wspólną chwilę z tatą.
Przykro mi ale nic pozytywniejszego nie mogę Ci napisać. Czy masz jeszcze pytania?
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Dziękuje za odpowiedz tak oczywiście zdaje sobie sprawę Ilu lekarzy tyle opinie jedna lekarka już w grudniu mówiła ,ze walczymy o każdy miesiąc .I właśnie z tego powodu postanowiłem założyć tutaj temat ,żeby poznać opinie ludzi którzy bezpośrednio mieli styczność z tym rakiem a nie są lekarzami. Najgorsze jest obserwowanie rozwijania tej choroby w bardzo szybkim tempie .Nie chce żeby zabrzmiało to egoistycznie nie ludzko ect ale jak radziliście sobie z humorami Waszych bliskich tato całe życie był ''nerwusem'' ale to co się dzieję teraz przechodzi ludzkie pojęcie. Zdaje sobie sprawę ,że nikt nie pałał by optymizmem w takich chwilach a na pewno już osoba chora. Wiem ,że jest mu ciężko bo zawsze był mega aktywny teraz już nie jest. Jest mu na pewno zle .Nie potrafię zacząć z tatą rozmowy o tych kwestiach bo jest to dla mnie zbyt emocjonalne i myśle ,że dla niego nie potrzebne emocje ale momentami już nie daję rady mam do siebie o to żal ,że odpowiem . Były takie dwie sytuacje .Chodz by wczoraj tata mnie zaatakował słownie odpowiedziałem to nie są jakieś krzyki .Za 15 minut wchodzę do kuchni tato mierzy w zasadzie próbuje sobie zmierzyć ciśnienie ale ma problem z nałożeniem tego rządzenia .Jego oczy w tym momencie kiedy na siebie spojrzeliśmy były nie do opisania ból ,strach żal i ta dziecięca nie udolność te sytuacje będe chyba pamiętał do końca życia ,bo mnie ona maxymalnie również dosięgają jeżeli chodzi o emocje ect ale jednak w większościach sytuacji udaje ,że nie słyszę nie odpowiadam daje mu się wyżyć na sobie mam poczucie ,że wtedy jest mu lepiej lżej jak da upust tym emocjom .Ale częstotliwość ich jest duża. Jak sobie z tym radzić wiem, że mamy tak mało czasu..
damianw,
Proszę, załącz dokumentacje medyczną z wcześniejszego leczenia oraz pełen wypis z ostatniego pobytu w szpitalu.
Niekiedy po Tramalu chorzy odczuwają silną dezorientację - może stąd opisane powyżej przez Ciebie objawy.
Chorzy onkologiczni, u których możliwe jest jedynie leczenie zachowawcze mają prawo do korzystania z pomocy hospicjum domowego. Bardzo czesto kontakt z lekarzami i pielęgniarkami pomaga odpowiednio ustawić leki przeciwbólowe i uniknąć chaosu oraz poczucia kompletnej bezsilności.
Trzymaj się!
Ta choroba jest okrutna, upadla, człek aktywny do tej pory, cofa się do stadium ,,przeklinającego niemowlaka,,.
Razem z chorym , choruje cała rodzina.
Niemoc i bezsilność to uczucia obydwu stron.
Przykro mi, że musicie przez to przechodzić.
Obecnie kazda wspólna chwila to dar wykorzystaj to najlepiej jak potrafisz,
trzeba podejść do tego tak jakby jutra mogło nie być.
Dodam tylko tyle że ze swej strony robisz wszystko co najlepsze dla taty, zadbałeś o wszystkie aspekty.
Warto jeszcze uporządkować wszystkie doczesne sprawy, póki czas.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
damianw, Zdjęcia są nieczytelne. Jeden plik usunąłem, bo widniały na nim dane lekarzy.
Proszę, wyślij pliki jako załączniki do posta, a nie linki do innych serwisów hostujących.
Jakiego tato ma raka płuc?
Niestety są przerzuty do wątroby i do kośćca, choroba mimo chemio i radioterapii postępuje. IV stopień zaawansowania choroby jak wiesz nie rokuje niestety dobrze i zachowanie taty jest wynikiem postępu choroby, osłabienia, niemocy, to powoduje, że jest nerwowy, może być agresywny, w wielu wypadkach nasi chorzy tacy bywają.
Zapewne wiele razy możesz usłyszeć od taty jakąś złość czy agresję, nie róbcie nic na siłę, to co tato może i chce niech robi sam, nawet jak jest to już nieudolne ale tato chce na swój sposób walczyć i być samowystarczalny, trzeba dać tacie szansę. Przyjdzie raczej na pewno moment i to może już być bardzo szybko, że tato się położy i nie da rady wstać.
Staraj się nie denerwować taty zachowaniem bo tak już raczej będzie i lepiej się na to z góry nastawić.
Czy tato nie ma żadnych dolegliwości bólowych, bo nie widzę w wypisach żadnych leków przeciwbólowych, chyba, ze przeoczyłam?
Jeżeli widzicie, że tato jest mocno agresywny, ciężko z Jego psychikę to można poprosić lekarza o jakieś leki uspokajające dla taty bo i tacie z takim własnym stanem zapewne nie jest dobrze.
Damian apropos drobnokomórkowca poczytaj wątki łezki, mój, siostra radke, kasia kasia kasia i innych chorych na ten nowotwór.
Moim zdaniem ciężko jest wyrokować , nowotwór ten to trudny przeciwnik jest agresywny
i szybko daje przerzuty.
Jednak każdy chory ma inny organizm i tak naprawdę trudno jest tu cokolwiek określić.
Mamy na forum osoby , które z tym nowotworem zmagają się kilka lat, mieliśmy także takich co odeszli w kilka tygodni.
Życie napisze swój scenariusz.
Jedyne co nam zostaje to walka i nadzieja do końca.
A ja życzę Ci siły i wytrwałości.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
Jesteśmy po wizycie Lekarze chcą aby tato poddał się następnej radioterapii .Abstrakcja jak dla mnie od ostatniej minęły dwa miesiące, po okazały się nowe przerzuty w kręgosłupie ,żebrach, łopatce i wątrobie .Jest na tyle osłabiony ,że jazda autem oczywiście jako pasażer wycieńcza a oni chcą jeszcze naświetlać przecież zdrową osobę by to powaliło co dopiero tak chorą .Nie rozumiem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum