[post wydzielony z tego wątku]
hej! Ciężko mi się witać z Wami w takich warunkach, ale niestety muszę :( Moja babcia została we wrześniu skierowana na operację do szpitala w Łodzi podczas której miał zostać usunięty guz głowy trzustki. Niestety nie udało się bo guz naciekał na żyłę wątrobową. Wyniki biopsji dały nam nadzieję. Lekarz z którym rozmawialiśmy stwierdził, że to "prawdziwy medyczny cud" bo pomimo rozmiarów guza nie jest on złośliwy. Dał nam nadzieję. Operację przeprowadzała wielka szycha jeżeli chodzi o choroby trzustki. Co miesiąc jeździłam z babcią na badania kontrolne podczas których powtarzano nam, że obejście działa, operacja była doskonała, a babcia sobie może z guzem żyć.
Wierzyłam do lutego tego roku. Babcia zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością, tracić przytomność podczas drogi do toalety i załatwiać swoje potrzeby na metr przed łazienką.
Teraz ma przerzuty do wątroby, kości i układu oddechowego.
Chciałabym podziękować całej ekipie szpitala im Barlickiego!
I Panu Profesorowi za to, że podczas ostatniej wizyty za którą zabulił 140 zł wytłumaczył nam tylko działanie leków i umył ręce.
Mam nadzieję, że jego studenci wykażą się większą inicjatywą niż on sam i wezmą się za przypadki, o które warto walczyć, ale które nie zawsze gwarantują podwyższenie statystyk.
Tyle ode mnie, pozdrawiam fanów! bo ciężko mi po raz kolejny napisać profesora, jest niegodny tego tytułu.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-03-20, 08:12 ]
Post wydzielony do osobnego wątku, zgodnie z Regulaminem Forum.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-03-20, 09:18 ]
Nazwisko lekarza zostaje ukryte.
Publikowanie uwag krytycznych anonimowo (bez podania własnych danych osobowych) jest sprzeczne z Regulaminem Forum (cz. II pkt 15).