guz głowy trzustki z naciekiem na okolice brodawki Vatera
MOj mąż ma przedziwny przebieg choroby/ guz głowy trzustki/.
W kwietniu br pojawiła się żółtaczka mechaniczna. USG wykazało guza. Założono mężowi protezę aby zółć zeszła i stało się to bardzo szybko. Oprócz lekkich bóli w nadbrzuszu nie było innych dolegliwości. Zrobiliśmy MR jamy brzusznej, który potwierdził istnienie guza 20x26 mm. Udaliśmy się do znanego w naszym regionie profesora chirurga, który położył męża na oddział. Spodziewaliśmy się operacji.
Zrobiono kolejny MR, guz nie wykazał progresji, wyniki biochemiczne były bardzo dobre; hemoglobina 16,8, alat 18, aspat 20, amylaza 63 a więc wszystko w normie, oB 18, leukocyty 6700. Po tygodniu wypisano męża do domu a na karcie informacyjne napisano guz zapalny? głowy trzustki. To wszystko działo się w lipcu br.
10 pażdziernika mąż trafił do szpitala z silną żóltaczką mechaniczną / 20 norma 1/ Był tak słaby, że ledwo się poruszał, schudł od kwietnia 16 kg ale najbardziej przy drugiej żółtaczce. Zrobiono znowu MR i wykazał progresję guza 38x39 mm z naciekiem na okolice dwunastnicy i i tętnicę krezkową. Wykluczono resekcję. Endoskopowo założono większy stent do drogi żółciowej. Na wypisie tym razem napisano guz głowy trzustki. Podczas endoskopii z okolic brodawki Vatera pobrano próbki, do guza lekarze się nie dostali, wykluczyli biopsję, bo rozsiewa komórki rakowe.
Oto wynik histopatologiczny:
Martwiczo zmieniona tkanka oraz fragmenty ziarniny zapalnej z obecnością nabłonka gruczołowego z wykładnikami dysplazji/ Sródnabłonkowego nowotworzenia/ dużego stopnia. Ze względu na brak podścieliska niemożliwe jest wykluczenie nacieku nowotworoqwego.
Lekarze na podstawie tego badania mówią, że to rak, że nie będzie żadnego leczenia. Mąż nie ma żadnych przerzutów, wszystkie organy: wątroba, śledziona, płuca czyste. Powiekszone są tylko węzły chłonne w okolicy trzustki, pojedyncze największy 15 mm. Czy mogłabym prosić o odniesienie się do tej diagnozy. Mąż pozostał teraz bez leczenia, czy lekarze mają rację , żeby nic nie robić?
Tak , Pierwsze badanie markerów mąż miał przy pierwszej żółtaczce /bilirubina 7/ ca 19.9 wynosił 221 CEA był w normie i AFP tez był w normie. Gdy żóltaczka zniknęła a trwało to ok 3 tygodni ca 19,9 spadło do 58. W lipcu na oddziale chirurgii zbadano ca 19.9 i wynosiło 82. W pażdzierniku przy mocnej żóltaczce bilirubina 20, ca 19.9 wynosiło 330. Rozmawiałam z lekarzem, wytłumaczył, że próbka do badania była wzięta z okolic guza, więc badanie histopatologiczne nie wykazało komórek nowotworowych. Zapytałam jakie będzie wobec tego leczenie, czy może chemia a on na to , że nie. Więc ja na to, czyli mąż umiera, a lekarz- wiele lat nie pożyje. Zapytałam też, czy może zwrócić się poradę do onkologa czy chociaż gastroentereologa, lekarz również odpowiedział, że nie. Ja byłam w takim szoku, że zapomniałam języka. W domu, gdy ochłonęłam pomyślałam, że coś jest nie tak, dlatego postanowiłam opisać chorobę męża na forum. Zapytam panią czy biopsja trzustki jest niebezpieczna?, podobno rozsiewa komórki nowotworowe, więc może stąd decyzja lekarzy o nierobieniu jej. Dodam tylko, że mąż trafił na oddział chirurgii Szpitala Klinicznego do znakomitego profesora i tam podjęto takie decyzje. Co Pani o tym sądzi?
Rozmawiałam z lekarzem, wytłumaczył, że próbka do badania była wzięta z okolic guza, więc badanie histopatologiczne nie wykazało komórek nowotworowych.
Skoro próbka nie pochodziła z guza, to w zasadzie nic dziwnego.
aleksandra1124 napisał/a:
Zapytałam jakie będzie wobec tego leczenie, czy może chemia a on na to , że nie.
A zapytałaś, dlaczego nie?
aleksandra1124 napisał/a:
Zapytałam też, czy może zwrócić się poradę do onkologa
Jeśli stwierdza się nowotwór, to lekarzem leczącym nowotwory jest onkolog i to do niego właśnie należy się zwrócić.
aleksandra1124 napisał/a:
Zapytam panią czy biopsja trzustki jest niebezpieczna?
Każda biopsja jest w jakiś sposób niebezpieczna, ale myślę, że powinno się tutaj spróbować pobrać próbkę guza, tym bardziej, że bez żadnego potwierdzenia poza progresją w badaniu obrazowym decyduje się już o braku leczenia. (choć może są jakieś p/wskazania, o których nie wiemy)
Może cukrzyca typu 2 jest przeciwskazaniem, bo mąż na nią choruje. Zgadzam się z Panią, przecież lekarze leczący męża nawet nie wiedzą jaki to nowotwór, więc jaką mieliby zastosować chemię. Nie zapytałam dlaczego nie będzie chemii, bo jak już wcześniej napisałam ta informacja od lekarza spowodowała, że brakowało mi słów, to było zwykłe zdenerwowanie. Nie wiem czy słusznie myślę ale moim zdaniem lekarze od samego początku choroby trochę zlekceważyli stan męża. Zasugerowli się dobrymi wynikami biochemicznymi. Może teraz nie chcą przyznać się do błędu i pozostawili nas samych. Co Pani zdaniem powinniśmy dalej robić.
Dlaczego jest tak, ze jak lekarz widzi raka trzustki to umywa ręce? Wiem, ze to pytanie retoryczne, choć nie do końca, ale od razu podejście jest z dużym dystansem, niechęcią do działania. przecież nawet jeśli choroba nieuleczalna to można jednak życie wydłużać. Skad taka całkowita niechęć do działania. Robi się cos dla pozorów działania - takie mam odczucia. Niestety.
Ja sądze, że lekarze mocno podejrzewają raka ale coś chyba im tak do końca nie pasuje, ponieważ mąż był zdiagnozowany dokładnie 10 kwietnia br czyli do ostatniego rezonansu jaki mu robili w klinice minęło od postawienia diagnozy 7 miesięcy i nadal nie ma przerzutów, wątroba ok, płuca, nerki też, wyniki biochemiczne zaskakująco dobre. Spadek wagi nastąpił moim zdaniem przez żóltaczkę, bo mąż był już na końcu tak słaby , że prawie nic nie jadł. Teraz spowrotem odzyskuje apetyt.
aleksandra1124 przeczytaj proszę mój wątek. Moja mama miała podobny wynik histopatologiczny, idealne wyniki krwi i czyste inne narządy przez prawie rok.... TK ani MR nie pokazywało wzrostu guza, wręcz odwrotnie... a jednak rozsiał się po całym organizmie nagle.... Jak najszybciej do onkologa. Jak najszybciej powtórzcie biopsję jeśli to rak a niestety są spore szanse to tylko wynik biopsji potwierdzający obecność komórek rakowych (lub inny od biopsji rodzaj pobrania tkanki) umożliwia podanie chemii. nie tracie ani chwili!!!!!!!
Aleksandra ta choroba jest tak wlasnei przebiegla,i zawsze lekarze za pozno dzialaja.
Poczytaj moj watek.
Tato potrzebowal 8 miesiecy aby uznali ze to jednak rak trzustki,i 2 operacji aby podano mu chemie...
Nie traccie czasu bo kazdy dzien ,to dzien zabrany z zycia Twojego meza....
Powodzenia...
Tronka, przeczytałam dopiero dzisiaj Twój wątek.Przedtem nie mogłam go znależć. Napisałam kilka słow pod Twoim wątkiem. Mó mąż jakoś się trzyma, zółtaczka ustępuje 3,4 bilirubiny. Ma apetyt, nie chce przestrzegać diety, ciężko mi go do niej przkonać. Przed chorobą nie lubił makaronu, ryżu i teraz też nie chce tego jeść. Mam pytanie do Ciebie i innych forumowiczów. PO ostatniej endoskopii, kiedy zakładano mu nowy dren w przewodzie żólciowym, nachodzi mu do gardła bardzo obfita flegma. Czy to miałoby związek z tym zabiegiem, czy to może jakiś stan zapalny. Dodam, że w szpitalu nabawił się gronkowca złocistego/wymaz z nosa/. Oprócz bólu bardzo go to męczy. Badaliśmy mu wczoraj bilirubinę 3,4, alat 18, aspat 20, hemoglobina 10,5, leukocyty 7,1. Martwi mnie niska hemoglobina, również ta wydzielina w gardle.
Czy w raku brodawki Vatera jeśli nie nadaje się do resekcji stosuje się chemię.Moj watek to guz głowy trzustki z naciekiem na okolice brodawki Vatera. Zadaję pod tym wątkiem takie pytanie, ponieważ zastanawiam się czy aby u mojego męża guz głowy trzustki nie jest wynikiem guza brodawki Vatera. Na karcie informacyjnej napisano tak" Guz głowy trzustki, żóltaczka mechaniczna, stan po protezowaniu dróg żólciowych" Zastosowano leczenie: przepłukanie protezy, pobranie wycinków z guzowato zmienionej brodawki Vatera. Przeczytałam wiele wątków gdzie po resekcji guza brodawki Vatera a raczej dwunastnicy i sąsiednich tkanek , głowy trzustki, węzłow chłonnych nie stosowano chemii.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-12-28, 22:06 ] Skoro post dot. Twojego męża, do należy go umieścić w swoim wątku - każdy Forumowicz ma swój wątek, w którym opisuje daną historię.
Post scalony.
Czy w raku brodawki Vatera jeśli nie nadaje się do resekcji stosuje się chemię.
Chemioterapia paliatywna w raku brodawki Vatera nie jest standardem postępowania, ale u chorych w dobrym stanie można czasem rozważyć podanie cisplatyny z gemcytabiną.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum