Witam,
Jestem na tym forum od kilku dniu.
Nie wiem czy w dobry dziale piszę - w razie czego proszę o przeniesienie.
Chciałem tylko zapytać jak szybko po rozpoznaniu rozpoczęliście leczenie w Specjalistycznej Klinice.
Jak dowiedziałem się kilka dni temu. Na drugi dzień dzwoniłem już i rejestrowałem Mamusię do specjalistycznych Klinik - czas oczekiwania - miesiąc :(
Jeżdżę po lekarzach w moim mieście, dowiaduję się, zdobywam coraz więcej wiedzy, kontaktów, szukam wszędzie gdzie można - oczywiście tutaj też - ale wydaje mi się, że to wszystko się tak wlecze.
Odnoszę wrażenie, że minęło kilka dni a ja nadal nie zrobiłem nic.
Moja Mama jest nieświadoma powagi sytuacji.
Domyśla się, ale nikt Jej tego nie potwierdził na papierze.
Te lokalne kontakty z chirurgami-onkologami na pewno dają mamie jakiś komfort psychiczny, że się ktoś Nią interesuje, że ktoś się zajmuje, że ma mnie i wie, że nie zostanie sama i o nic nie musi się sama martwić - ale to wszystko jak dla mnie nic nie daje bo lekarze nie podejmą tutaj leczenia i Mama musi trafić do specjalistycznej Kliniki.
Czy tak to właśnie jest, że czeka się aż tak długo na termin w specjalistycznej Klinice?
Co ja mogę jeszcze zrobić
Czy takie czekanie mi pozostało?
Staram się cały czas dojść do kogoś kto może to przyspieszyć, pomóc w przyspieszeniu terminu.
Czy ja naprawdę mogę tylko tyle?
Jak to u Was wygląda?
Ja wiem od 6 dni - z tym, że dowiedziałem się w piatek ubiegłego tygodnia popołudniu, później sobota, niedziela czyli dni gdzie niewiele można zrobić tylko szukać w internecie, potem poniedziałek i wtorek gdzie zacząłem dzwonić do Kliniki i tak naprawdę zdobywać wiedzę co to jest to cholerstwo, jak z tym walczyć, jak się do tego podchodzi itd.
A godziny na godzinę wiedziałem coraz więcej. Powiem więcej - z minuty na minutę.
Zacząłem rozpoznawać specjalistyczne terminy i określenia.
Ale wciąż wydaje mi się, że to mało - ze to długo.
Jak to wygląda u Was - może ktoś opisze swój początek tych ciężkich i pracowitych dni? |