Na razie jestem mobilna tylko teoretycznie, ale od wtorku już praktycznie
Do basenu weszłam po ok. 4 latach niepływania i udało mnie się nie utopić oraz utrzymać poziomo w wodzie , na rower wsiadłam też po raz pierwszy od 4 lat i udało mnie się i rower utrzymać w pozycji pionowej
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Dobry wieczór Ewo :)
Specjalnych planów nie mam. Na pewno na godz. 19.00 idę do teatru.
Być może jutro dotrę na basen. Na dziś planowałam pójście na basen, ale nie zrealizowane zamierzenia. Za to odwiedziłam brata i trochę się mnie u niego zeszło
[ Dodano: 2012-06-02, 23:24 ] czerwiec
słońce sięga gwiazd
odbierając nocy czas
teraz wszystko jest możliwe
wszystko zaczarowane
miłosne wróżki
zaklęcia rozsiewają
na dłoni ktoś podaje raj
cuda budują imperia
nawet grawitacja traci sens
na drzewach dojrzewają uśmiechy
radość jest plonem
magia piękna ogarnia świat
życie triumfuje
"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu." - Cycero
Oj, Justyno Nie znałem tego cytatu, a to jest bardzo zła wiadomość dla mnie, bo to oznacza tyle, że dla mnie szczęście sie nie znacznie no cóż
Podczytuję ukradkiem Twoje rozterki na temat tego, że nie masz teraz dostatecznie dużo czasu na refleksje i spokojny oddech, a jednocześnie widzę jak wiele miłych i dobrych osób skupiasz wokół siebie (zarówno tu na forum jak i w rzeczywistości niewirtualnej - bo o tym też wspominasz). W tym kontekście nasuwa mi się jedna myśl zasłyszana kiedyś:
"Nigdy nie będziesz wielkim człowiekiem, jeśli masz więcej rozumu niż serca" (Beauchene)
Tobie Justyno nie brakuje ani jednego, ani drugiego, ale śmiem twierdzić, że serca masz więcej Może to jest właśnie powód braku czasu?
Miłej i leniwej niedzieli życzę jak zawsze Tobie i Twoim Wyjątkowo Miłym Gościom
Ach teatr...Ja do najbliższego mam ok.60km.Szczerze mówiąc,w kinie nie pamiętam,kiedy byłam.Jakoś to moje życie kulturalne podupadło Miłej niedzieli dla Ciebie.
Dzień dobry Majkelku Bardzo dziękuję Ci za wpis. Odniosę się do tego co napisałeś później.
Dziś z rana tak szybciutko, bo jadę do szpitala odwiedzić koleżankę. Muszę jakoś to 'zorganizować', aby zdążyć do teatru.
Dzień dobry Ewuniu Bardzo Ci dziękuję za codzienne wpisy. Jesteś kochana.
Dzień dobry wszystkim odwiedzającym mój wątek dziękuję, że jesteście
I opowiastka znaleziona na FB (na Rzeka Życia, dla zainteresowanych tą ścianą, polecam):
"Był sobie raz mały chłopiec, który bardzo chciał spotkać Boga. Dobrze wiedział, że do miejsca, gdzie mieszka Bóg, prowadzi długa droga, zapakował więc do swojej walizeczki sporo herbatników, sześć butelek napoju korzennego i ruszył w drogę.
Kiedy przeszedł jakieś trzy skrzyżowania, spotkał starą kobietę. Staruszka siedziała sobie w parku i obserwowała gołębie. Chłopiec usiadł obok niej i otworzył walizkę. Już miał pociągnąć spory łyk napoju, gdy spostrzegł, że staruszka wygląda na głodną, więc poczęstował ją herbatnikiem. Kobieta przyjęła go z wdzięcznością i uśmiechnęła się do chłopca. Jej uśmiech był tak piękny, że chłopiec chciał go ujrzeć jeszcze raz, więc zaproponował jej butelkę napoju. Staruszka uśmiechnęła się ponownie, a chłopczyk był zachwycony
Siedzieli tak przez całe popołudnie, jedząc i uśmiechając się do siebie, choć nie padło ani jedno słowo.
Kiedy zaczął zapadać zmrok, chłopiec poczuł, że jest bardzo zmęczony, i podniósł się z ławki z zamiarem odejścia. Nie zdążył jednak zrobić więcej niż kilka kroków, gdy nagle odwrócił się, podbiegł do staruszki i uściskał ją, a ona obdarzyła go swoim najpiękniejszym uśmiechem. Gdy chłopiec przekroczył próg swojego domu, jego matkę zdziwił wyraz szczególnej radości malujący się na twarzy dziecka.
- Co takiego dziś robiłeś, że jesteś taki szczęśliwy? - spytała.
- Jadłem lunch z Bogiem - odpowiedział i zanim zdążyła zareagować, dodał: - Wiesz co? Bóg ma najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałem!
Tymczasem staruszka, również promieniejąca radością, wróciła do domu.
Wyraz spokoju, który rozświetlał jej twarz, zastanowił jej syna do tego stopnia, że zapytał:
- Mamo, co dziś robiłaś, że jesteś taka szczęśliwa?
- Jadłam w parku ciasteczka z Bogiem. - I zanim jej syn zdążył cokolwiek powiedzieć, dodała:
- Wiesz co? Jest znacznie młodszy niż sądziłam."
Życzę wszystkim udanego dnia
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witam niedzielnie
Czytając Twoją opowieść zrozumiałem, dlaczego w wielu religiach istnieje zakaz sporządzania wizerunku Boga...
W świetle tego opowiadania to takie proste, nie można przedstawić wizerunku kogoś kto ma tak wiele twarzy...
To piękne opowiadanie
nie masz teraz dostatecznie dużo czasu na refleksje i spokojny oddech, a jednocześnie widzę jak wiele miłych i dobrych osób skupiasz wokół siebie (zarówno tu na forum jak i w rzeczywistości niewirtualnej - bo o tym też wspominasz).
Majkelku, owszem, mam wokół siebie przyjaciół, garstkę bliskich i życzliwych mnie ludzi.
Niezależnie czy jesteśmy typem bliżej samotnika, czy bardzo lubiącymi towarzystwo, to jednak człowiek jest istotą 'stadną'. I potrzebujemy dzielić się sobą, swoimi myślami, emocjami, przemyśleniami itd. Swoimi przemyśleniami, przeżyciami doświadczeniami dzielę się tu na forum oraz z bliskimi osobami w realu. Jest to potrzebne, dla naszej psyche. Niezależnie czy jesteśmy introwertykami czy ekstrawertykami, chcemy się z ludźmi komunikować. Chcemy, żeby inni nas poznali oraz szukamy zrozumienia i akceptacji.
Właśnie teraz 'koresponduję' z Iwonką w kwestii bycia zrozumianym przez innych.
Rozmawiam, piszę, itp., dlatego, że chcę siebie przedstawić, i chcę być w pełni zrozumiana, chcę się sobą podzielić. Po to są nam potrzebni ludzie, po to piszę na forum.
Jestem osobą niezamężną, mieszkającą sama. Dlatego też skupiam wokół siebie garstkę przyjaciół. Staram się dbać o te znajomości. Są to osoby przeze mnie 'wyselekcjonowane' (wiem brzydkie słowo) i 'wyselekcjonowane' przez życie, wspólne doświadczenia itp., które mnie nie zawiodły. Są to osoby będące moim wsparciem emocjonalnym, takim jakim dla osób zamężnych stanowi (pewnie) małżonek.
To pierwsza część mojej odpowiedzi na wpis Majkelka. Teraz muszę się zbierać do wyjścia.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Justyś świetna opowiastka - to będzie dzisiejsze zakończenie dnia dla mojego Maciusia ;-)
Aż buzia mi się uśmiechnęła... ;-)
Całuję i życzę miłego wieczorka![/b]
_________________ --
Bernadeta
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
No to narozrabiałem chyba Wybacz proszę Justyno , nie chciałem Ci zabierać tak wiele czasu swoim wpisem
JustynaS1975 napisał/a:
Rozmawiam, piszę, itp., dlatego, że chcę siebie przedstawić, i chcę być w pełni zrozumiana, chcę się sobą podzielić. Po to są nam potrzebni ludzie, po to piszę na forum.
Ktoś wyjątkowo mądry przypomniał mi ostatnio następujące słowa, z książki dla dzieci "Kto pocieszy Maciupka"
„Co ci po muszli, mały przyjacielu, jeżeli nie masz komu jej pokazać?”
Cytuję to by wyrazić swoją ogromną aprobatę do tego co napisałaś powyżej.
A co do fragmentu
JustynaS1975 napisał/a:
Są to osoby będące moim wsparciem emocjonalnym, takim jakim dla osób zamężnych stanowi (pewnie) małżonek.
to mogę mówić tylko za siebie, ale (z mojej strony) wygląda to tak, że moja żona jest dla mnie właśnie przyjacielem - tylko takim jedynym w swoim rodzaju
majkelek, JustynaS1975, to co napisaliście o drugiej połowie, że jest wsparciem przyjacielem... bardzo ładnie to brzmi, tylko...przyjacielowi nie muszę oddawać całej wypłaty
[quote="JustynaS1975"]Dzień dobry Ewuniu Bardzo Ci dziękuję za codzienne wpisy. Jesteś kochana.
[/quote
Justynko,traktuję to forum i Was Wszystkich jako moją drugą rodzinę Zarejestrowałam się tu dopiero po śmierci Tatusia i dostałam wsparcie, jakie dostałabym u niejednego psychologa/psychiatry.Jesteście Wszyscy dla mnie Ważni Ty Justynko,Romek,Anelia,plamiasta i Wszyscy inni,którzy wspierają mnie nadal dobrym słowem.Nie wiem,jak by wyglądało moje życie bez forum :?ale?:Pozdrawiam Cię serdecznie
[ Dodano: 2012-06-03, 18:53 ]
Chcę pisać odpowiedzi z cytatem,ale mi nie wychodzi.Gapa ze mnie
"Szczęście w życiu zaczyna się od uspokojenia umysłu." - Cycero
Oj, Justyno Nie znałem tego cytatu, a to jest bardzo zła wiadomość dla mnie, bo to oznacza tyle, że dla mnie szczęście sie nie znacznie no cóż
Być może to co napiszę, to niektórzy uznają, że piszę bzdury. Ale uważam, że na bycie szczęśliwym trzeba sobie pozwolić.
Współczesny pogląd na szczęście jest taki: kasa, wieczna młodość, powierzchowna wesołość, samowolka itp. Teraz powielają pogląd, że aby być szczęśliwym musisz mieć coraz więcej, coraz więcej rzeczy, orgazmów, kochanek (no może za bardzo mnie poniosło ). Media sprzedają ułudę. Taki pogląd nie sprzyja ludziom, aby tak naprawdę odkryli, że szczęście to rodzaj umiejętności.
Człowieka chorego na raka osądza się, o to, że jest człowiekiem nieszczęśliwym.
Często spotyka się z poglądem, że człowiek chory na raka na pewno jest nieszczęśliwy, jedynie dzielą się na tych co pokazują swoje emocje (czytaj nieszczęście) lub ukrywają swoje emocje (czytaj nieszczęście). Większości ludziom nie przychodzi na myśl, że człowiek chorujący na nowotwór złośliwy może (chociażby) nie być nieszczęśliwym. Jeśli mówię, że nie czuję się nieszczęśliwą, to jestem podejrzana o oszukiwanie.
I właśnie (w końcu) dochodzę do (swojego) sedna, piszę (rozmawiam), aby pokazać siebie i szukam zrozumienia i akceptacji. Że nie jest tylko tak, że człowiek chory na raka (oczywiście używam skrótu myśleniowego) jest nieszczęśliwy i albo pokazuje emocje, albo i ich nie pokazuję. Chcę pokazać, że jest jeszcze (co najmniej) jedna postawa, postawa akceptacji swojego "losu". Akceptując te wydarzenia, których nie możemy zmienić osiągamy spokój wewnętrzny. I umiejętność znalezienia radości (takiej wewnątrz), uśmiechania się (nie tylko na zewnątrz) w tym wszystkim. I co bardzo pomaga, odnalezienie jakiegoś sensu tego wszystkiego.
Po raz kolejny o tym piszę i to podkreślam wyraźnie, bo po raz kolejny czytam czy słyszę, "już sobie wyobrażam, co czuje osoba chora na raka... " (z podtekstem jak ona jest nieszczęśliwa).
majkelek napisał/a:
Życzę wszystkim tu zaglądającym miłego wieczoru
Dołączam się do życzeń Majkelka
[ Dodano: 2012-06-03, 22:36 ]
ewka1 napisał/a:
Nie wiem,jak by wyglądało moje życie bez forum
Na pewno nie tak samo
Dla mnie forum jest 'uzupełnieniem' mojego życia. Znajduję wiele życzliwości i wsparcia. To życie tu 'onkologiczne' jest czymś odrębnym od życia w realu. Istnieje jakby obok. Ale bardzo znaczące i bardzo potrzebne.
I nie potrafię i nie chcę się z Wami rozstać.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum