Dzień dobry
Niestety nadrabianie zaległości kilogramowych nie wyszło mnie na dobre.
Bo ... ja chyba zapomniałam na co chorowałam, i jakie leczenie miałam. I że teraz to nie jest tak samo jak przed chorobą i póki co (chyba) żadną mocą już tak nie będzie. I że zaleczanie jakiś niedyspozycji, to nie będzie tak szybciutko jak przed chorobą. No ...
Musiałam siebie postrofować. Bo teraz zaleczanie różnych niedyspozycji wymaga to więcej cierpliwości i przede wszystkim rozwagi. No ...
Noc źle przespana, z powodu bólu brzucha ...
Ale to nic ... znów dieta bułka z bananem. Okazała się dość dobrą dietą na mój rozstrój żołądka, to na razie muszę się tego trzymać
Anelio, miłej lektury
Ja czasami też poczytuję swój wątek kciukowy i to rzeczywiście miejscami fajna lektura. I jest to zasługa Was wszystkich, którzy tu piszecie
W którymś momencie zaczęłam z lekka smęcić, bo taki miałam nastrój.
Ale jednak myślę, bo gdzieś czytałam, że niektórzy ludzie po wyjściu z choroby nowotworowej (no, zakładam, że tak jest, bo jeszcze za zdrową to nie jestem uznana), po powrocie do tzw. normalnego życia, mają lekkiego lub mniej lekkiego doła. Przeanalizowałam to u siebie, że wynika to z rozbieżności tego co się oczekiwało, a tym co jest.
I cóż ... trzeba doceniać swoją szarą rzeczywistość bez fajerwerków, za nią mocno tęskniłam. I tej wersji mocno będę się trzymać.
https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/600089_441676899205315_145266807_n.jpg
A to zdjęcie jest bardzo fajne:
https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/599523_469312609748695_1104300091_n.jpg
Udanego dnia kochani