Jak najbardziej jestem za.
I może tak wstępnie podam, że na razie wiem, że mogę między 1.03. a 11.03. (13.03. - kontrola, to do tego czasu mogę planować życie )
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Kam życzę Ci zdrowych, spokojnych, ciepłych, pogodnych, miłych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości
Pozdrawiam serdecznie i Świątecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
cześć Soju,
zajrzałam, ale co tu pisać.....płakać mi się chce. mam ciężki czas. ostatnio mało śpię a poprzedniej nocy w ogóle. siedziałam na forum ok. 4 nad ranem i czytałam po raz setny twój wątek.
nie odzywałam się, jakoś nie potrafiłam nic napisać. jakoś to do mnie nie dociera. nie mogę w to wszystko uwierzyć.
nie mogę pomyśleć o tych dobrych chwilach, cały czas mam przed oczami mamę w tych ostatnich 2 tygodniach, analizuję każdą chwile (ostatnią noc, ostatni dzień, minuta po minucie) i nie mogę się zmusić by inaczej myśleć. by przypomnieć sobie czas sprzed choroby, jak było dobrze.
nie doszukuję się, ale dużo symboliki w tym ostatnim miesiącu.
- mama w swoje urodziny zaczęła brać morfinę
- w moje urodziny powolutku zaczęło się źle dziać, wyniki kiepskie, chcieli zakończyć leczenie, nie podali chemii.
- w swoje imieniny (miesiąc po swoich urodzinach) odeszła
wszyscy pytają czy jakoś się trzymam, no jakoś.... rano muszę wstać, umyć się, coś zjeść i tak mija dzień za dniem. wróciłam do pracy w zeszłym tygodniu na 3 dni.
pustka to słowo chyba które najbardziej oddaje to co czuje. Prawie codziennie jestem u mamy na cmentarzu. i jak tak siedzę przy grobie nie jestem w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. nie potrafię nawet w myślach coś powiedzieć do mamy. pustka, totalna pustka.
tak bardzo mi jej brakuje. wiele razy łapie się na tym że chce do niej napisać czy zadzwonić (jak coś się wydarzy i czy jak coś zobaczę czy tak po prostu pogadać).
niektórzy mówią że jak jest po pogrzebie to łatwiej (że musi się przejść rytuał), wcale nie łatwiej, a "najśmieszniejsze" że mówią to ludzie którzy tego nie przeszli. to jest prawda że ktoś to tego nie przeszedł nie potrafi postawić się w sytuacji, nie potrafi sobie tego nawet wyobrazić.
na pogrzebie u mojej mamusi były tłumy, codziennie są nowe światełka. codziennie ktoś przychodzi. kwiaty na pogrzebie zajęły 3 groby, my je później trochę upchnęliśmy, ale wczoraj przyszła rodzina z grobu obok i wszystkie kwiaty które leżały na ich grobie przerzucili na nasz, po prostu usypali kopiec, teraz to wygląda jak kupa śmieci. dzisiaj musimy posprzątać grób z kwiatów (dużo uschło, bardzo duże upały były). ludzie są okropni, tak bardzo im to przeszkadzało, przecież widzieli że był tu niedawno pogrzeb i że na pewno rodzina lada dzień to wszystko posprząta. nic już nie mówiąc że cały czas giną nam światełka. nie mogę tego zrozumieć. jak można być takim człowiekiem i kraść z grobów. w głowie się to nie mieści.
dziękuje wszystkim którzy zaglądają do mojego wątku. ja sama dawno nie zaglądałam na forum, jakoś nie potrafię..... ale za wszystkich walczących i ich bliskich trzymam kciuki.
Kam co można powiedzie po takiej stracie :( strasznie współczuje i trzymaj się kobieto
_________________ Aga Potykając się, można zajść daleko. Nie wolno tylko upaść i nie podnieść się.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum