1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: absenteeism
2014-09-17, 20:31
Mamo jestem z Tobą....
Autor Wiadomość
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #31  Wysłany: 2015-05-26, 16:16  


łezka napisał/a:
My połamani :-D ,Mamcia szczęsliwa i kolory teczy!

łezka napisał/a:
choc na chwile zapomniec o chorobie rzeczy spore i małe radują serducha..


I takich chwil jak najwięcej, może nie tak pracowitych ale takich, które wywołują radość w sercu i uśmiech na twarzy, chwile, które zapamiętasz na zawsze i chwile, dzięki którym mama czuje się dowartościowana, uśmiechnięta, szczęśliwa i ze spełnionymi marzeniami.

Pozdrawiam
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #32  Wysłany: 2015-05-26, 20:13  


Łezko, kolory tęczy są mi szczególnie bliskie ;) Taka mała rewolucja to chwila radości dla Mamy i dla Was. Spełniasz Mamy marzenia, jesteś niezwykła _littleflower_
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #33  Wysłany: 2015-05-27, 21:51  


Tęczo, Marzenko dziękuje :) .Za to ,że jesteście...Każdy z nas to oddzielna historia walki i zmagania się z chorobą naszych najblizszych i towarzyszenie im..Czy tez tak jak ja miałyście tak ciężkie chwile braku sił ,łez, niemocy i poczucia ,ze juz nie dam rady bo diagnoza u Mamci straszna ,że guz nieoperacyjny a leczenie paliatywne,że chudnie,kaszle,że trudno rozmawiac bo zamknęła sie w sobie.Pewnie sie boi co dalej ,boi sie badań kontrolnych i ja tez się boję.
Rok od diagnozy u Mamy pozwolił mi nieco oswoić się ze strachem.Bo przecież życie
toczy się dalej,trzeba iść do pracy ,pobyć z córkami,ogarnąc domek itd.


Po trudnych chwilach załamki zawsze przychodzi nowy dzień i nowe siły i człowiek sie ogarnia bo nie wiadomo ile czasu Mamci zostało a przecież tyle rzeczy jeszcze razem do zrobienia....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #34  Wysłany: 2015-05-28, 14:08  


łezka,

łezka napisał/a:
Czy tez tak jak ja miałyście tak ciężkie chwile........


Tak nie raz były łzy, niemoc, myślenie niech już to się w końcu skończy, za co ganiłam się w myślach i przepraszałam, że w ogóle takie myśli przechodzą mi przez głowę. Myślę, że to wszystko bierze się z naszej niemocy, chcemy zrobić wszystko, wierzymy, że pomożemy, że uratujemy a choroba postępuje. w końcu pomału musimy zaakceptować ten fakt odchodzenia.

Dlatego trzeba pielęgnować każdą wspólną chwilę, nie wiń się za nic, robisz wszystko co możesz dla mamy, to choroba zabiera nam najbliższych i nie mamy na to wpływu. Bądź przy mamie, spełniaj marzenia, życzenia, uspokajaj, rozmawiaj o tym o czym mama chce mówić.

Przykro mi, że przez to przechodzisz.
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #35  Wysłany: 2015-06-02, 05:52  


Kochana Marzenko dziękuję za każde słowo :) Nie mam odwagi rozmawiac szczerze, z rodziną na tema choroby Mamy.Siostra ma dwoje malutkich dzieci i urwanie głowy
więc nie chcę jej obarczać.
Przyjacielem moim stało sie to Forum,.
Napisałaś mi coś bardzo ważnego, że nie mamy wpływu na chorobę. Właśnie.Zdaję sobie powoli sprawę ,że w tej chwili jest tzw. stabilizacją .po której w DRP nastepuje progresja....


8 czerwca kontrolne TK MAMY.
Boję sie...Ja czterdziestoletnia stara koza boję sie jak dziecko.....W środku.W sercu..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #36  Wysłany: 2015-06-02, 06:32  


łezka,

łezka napisał/a:
Boję sie...Ja czterdziestoletnia stara koza boję sie jak dziecko.....W środku.W sercu..


Ja też jestem 40 + i też się bałam. Sama jestem dorosła ale dla naszych rodziców jesteśmy zawsze dziećmi, nie ważny wiek a Oni dla nas kochanymi rodzicami. Choć zdajemy sobie dokładnie sprawę, że się starzeją, że kiedyś odejdą zawsze ta myśl odchodzi na plan dalszy, przecież nasi rodzice nie mogą odejść, bo my Ich ciągle potrzebujemy, bo to dotyczy wszystkich tylko nie nas. To nasze myśli aż przychodzi moment, że to się dzieje i u nas i trzeba się z tym w jakiś sposób pogodzić, zaakceptować i przyjąć do wiadomości, że życie toczy się tak jak powinno, rodzice kiedyś odchodzą. Smutne jest to, że odchodzą w cierpieniu, bólu, w strasznej chorobie, nie tak miało być.
Ja też byłam sama, bo jestem jedynaczką, forum dla Ciebie jest przyjacielem dla mnie okresem żałoby, pomaga mi przetrwać trudny czas, strach o męża, który też ma problemy onkologiczne, jest to miejsce pomocy i wsparcia.

Niestety ale masz rację w tej chorobie jest stabilizacja a później następuje milowy krok ale w tą złą stronę, dlatego chłoń te dobre chwile.

No cóż chcę Ci życzyć jak najwięcej tych dobrych dni i przynajmniej stabilizacji w TK, wiem jak każde tego typu badanie wywołuje strach pt. tytułem "co będzie, jak będzie?"

Pozdrawiam i :tull:
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #37  Wysłany: 2015-06-22, 21:46  


Łezko, jaki wynik TK? Mam nadzieję, że u Was ok. Trzymam kciuki!!!
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #38  Wysłany: 2015-06-25, 16:34  


Tęczo, Marzenko TK nie uwidoczniło zadnych zmian podejrzanych :-D . zmiany po radioterapii opisano jako zwapnienia, węzły chłonne w normie ,jama brzuszna ok :-D .

Poszłysmy we trzy po odbior wyniku : Mama , siostra i ja .Wszystkie 3 gula w gardle...Mamcia odebrała wynik i zamknęła sie w kibelku w Magodencie żeby przeczytac wynik
a my pod kibelkiem blade. Dla nas siedziała tam wieczność...Gdy pzrzeczytałysmy ,ze ok chcialysmy Mamcie popodrzucać do góry ale nie dałysmy rady bo piszczec zaczęła :-D .

Jej wesołe oczy i usmiech, nasza dzielna Mama -myślę sobie.

Gdybyśmy były facetami to jak Boga kocham z radochy poszłybysmy na wódkę :mrgreen:

Chwilo trwaj.! Kocham Cię Mamuś.....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #39  Wysłany: 2015-06-25, 18:13  


łezka, ::dance:: z radości razem z Wami.

Takie informacje są balsamem dla duszy.

Chwilo trwaj :uhm!:
 
Basia2000 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 06 Sty 2014
Posty: 546
Pomogła: 188 razy

 #40  Wysłany: 2015-06-25, 22:50  


A kto powiedział, że tylko faceci mogą chodzić na wódkę??? Ja jak trzeba to sobie raz na jakiś czas lubię strzelić :) , jaki świat wtedy beztroski i piękny :)
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #41  Wysłany: 2015-06-25, 23:41  


Łezko, cieszę się bardzo Waszym szczęściem. Super!!! |happy|
Kamień z serca, świętujcie tę piękną chwilę :)
 
asia333 


Dołączyła: 17 Cze 2015
Posty: 185
Pomogła: 26 razy

 #42  Wysłany: 2015-07-08, 18:52  


łezka, przeczytałam cały twoj wątek i bardzo bardzo się cieszę że jest dobrze z Mamcią :) oby tak dalej! U mojej mamci tez niedawno zdiagnozowali drp :( jest po pierwszym cyklu chemii po której dwa dni były okropne, mama się źle czula i psychicznie i fizycznie... my z siostra bezsilne :( ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego właśnie moja mama taka cudowna kobieta... wiem ze odpowiedzi nigdy nie dostanę... jest mi cholernie cięzko,dobrze ze mam siostrę z którą mogę pogadać i nawzajem się wspieramy.
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #43  Wysłany: 2015-07-08, 20:28  


Kochana Asiu dziekuję ,że napisałaś :)
Tak bardzo mi przykro,że i Waszą Mamcię to choróbsko dorwało.
Moja Mamcia po kazdym cyklu chemii czuła się fatalnie.Mdłości , brak apetytu, ogólne zmeczenie,kiepska morfologia, apatia i wypadające włoski.
Sporadycznie sie na cokolwiek skarżyła bo dusiła w sobie lub nie chciała nas martwić.

Asiu teraz 14 miesięcy od diagnozy ku zdziwueniu naszej onkolog(ktora nie owijała w bawełnę) Mamcia jak na swoją chorobę funkcjonuje zupełnie samodzielnie :) .
Po zakończeniu wszystkich cykli chemioterapii powoli z miesiąca na miesiąc zaczęła
odzyskiwać siły.Obecnie jest regrsja, stabilizacja i nasza wielka radość :-D

Piszę Ci to po to ,bo domyslam sie co przeżywasz .Tez po to by dodać ci siły i nadziei,


Przytulam Was mocno :) .Trzymam kciuki
 
asia333 


Dołączyła: 17 Cze 2015
Posty: 185
Pomogła: 26 razy

 #44  Wysłany: 2015-07-22, 07:44  


łezka, cześć kochana :) jak tam u was, w porządeczku?
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #45  Wysłany: 2015-07-26, 20:43  


Cześć Asia u nas wszystko w porzadku :-D . Mamcia funkcjonuje samodzielnie
i juz nie nosi peruki bo włoski odrosły.Przypomniałam sobie slowa mamy z lipca tamtego roku jak w sklepie kupowałyśmy perukę.Mamcia mówi ,ze w to lato jeszcze wytrzyma w niej w upały ale co bedzie za rok? Za rok juz Ci włoski odrosną-mówię.
Nie zdążą-odpowiada...Wówczas sama nie wierzyłam czy zdążą....


Czternascie miesięcy od diagnozy a mamcia śmiga,mało odpoczywa a generalnie się
nie słucha :) .Je tyle ile chce i co chce ale je.Jak jest u mnie to wcinamy watróbkę z cebulą, bo to najbardziej lubi. Morfologia po chemii prawie wrociła do normy.


Najbardziej boimy sie badań kontrolnych .Kolejne we wrzesniu.


Asia a jak czuje sie Twoja Mamcia ? Jak znosi chemię ?Pamietajcie o kontrolnyvh badaniach 7 lub 10 dni po chemii . To bardzo wazne. Tego m.in nauczyli mnie
tu ludzie z forum . Zwykła morfologię zlecał lek pierwszego kontaktu.


Hmm co do psychiki to nie jest łatwo , cięzko czasem nawet i to bardzo.Ale
jakos się człowiek podnosi ,dzięki forum.....


Proszę napisz co u WAS...Przytulam Ciebie i Mamę :-D

[ Dodano: 2015-07-27, 17:12 ]
Kochani nie wiem czy w dobrym wątku piszę.Bardzo szanuję Waszą wiedzę i wasze doświadczenia więc proszę poradzcie.

Przypomne w skrócie:

Maj 2014 diagnoza rak drobnokomórkowy płuc.
Czerwiec-wrzesień 2014 chemioterapia.
Pazdziernik radioterapia
Listopad radioterapia profilaktyczna mózgu.

Do lipca tego roku samopoczucie Mamci sie poprawiło , jak wczesniej pisałam badania tez sie poprawiły(morfologia) .Kontrolne TK I rtg nie wykazują :-D progresji, po guzach pozostały zwłóknienia, węzły chłonne w normie :-D .
W miedzy czasie Mama przeszła kilka infekcji przeziebieniowych zakończonych antybiotykiem, po nim kaszle mniej.

Obecnie nie bardzo możemy uporać się z biegunką.Bez stopperanu Mamcia lata 2 razy dziennie do kibelka i sruuu :uuu: . Mozna powiedziec ,ze 2 razy sruu to nie dramat .Dla zdrowego człowieka od czasu do czasu pewnie nie-mysle sobie dla osoby chorej to problem.Bez stoperanu ani rusz a poza tym nie mozna go stosowac w nieskończoność. Lek pierwszego kontaktu zalecił bad kału-wyszło ok.
O diecie zapierajacej Mama nie chce słyszeć, a żadnych leków nowych ostatnio nie stosowała.Poradzcie proszę czy to postep choroby?Moze wchłanianie , metabolizm juz nieco gorszy?Jeśli sie z tym problemem nie uporamy to Mamcia schudnie a i tak jest chudziutka :uuu:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group