Jestem nowa. Mam na imię Maria, mieszkam w Krakowie.
W kwietniu w badaniu mammograficznym celowanym wykryto u mnie skupisko mikrozwapnień różnokształtnych na obszarze ok. 6 mm. BI RADS 4b.
Były przeciwskazania do biopsji mammotomicznej ze względu na małą grubość piersi.
Pod konec maja w CO w Krakowie wycięto mi pod znieczuleniem miejscowym, przy pomocy kotwiczki, zmianę z marginesem - na wypisie napisane jest kwadrantektomia.
Wyniki badania histopatologicznego we wtorek.
Nie mogę poradzić sobie z przerażającym strachem. Wspomagam się relanium.
Boję się momentu odbioru wyników, nie mam odwagi, żeby dokładnie wnikać w jego szczegóły i np. dowiedzieć się, że to bardzo złośliwe. Wolałabym być nieskomputeryzowana i nie mieć dostępu do informacji. Moja psychika jest bardzo słaba.
Ale już wiem za wiele, np. że G3 to straszne rokowania.
Powiedzcie mi , proszę, czy mikrozwapnienia to stan przed guzem, czy z nich rozwinąłby się guz, czy jest to inna forma zezłośliwienia ?
I jak poradzić sobie z lękiem ?
Czy wnikać w szczegóły wyniku, czy zdać się na lekarzy ?
W CO w Krakowie jest bardzo przyzwoite podejście do pacjenta, przed zabiegiem jest się zapraszanym do gabinetu przez jednego z młodych chirurgów, który oświadcza, że jest po to, żeby wszystko objaśnić i odpowiedzieć na pytania.
Ale już wiem za wiele, np. że G3 to straszne rokowania.
Wcale tak nie jest.
To oznacza tylko wysoki stopień złośliwości, ale np. przy wczesnym stadium zaawansowania choroby rokowanie może być bardzo dobre.
Cytat:
czy mikrozwapnienia to stan przed guzem, czy z nich rozwinąłby się guz, czy jest to inna forma zezłośliwienia ?
Niekoniecznie musi świadczyć to o stanie nowotworowym, choć może. Zobacz np. to opracowanie.
maka napisał/a:
Czy wnikać w szczegóły wyniku, czy zdać się na lekarzy ?
Zdecydowanie doradzam to pierwsze rozwiązanie.
Bardzo często - i bardzo niestety - tak się zdarza, że lekarz potrafi nie powiedzieć wszystkiego i nie zachęcony perswazją i naleganiem świadomego pacjenta potrafi czasem nawet bardzo istotne rzeczy pozostawić bez ich omówienia i wskazania pacjentowi potrzeby dalszego, nierzadko bardzo pilnego, działania.
Powinnaś spróbować przemóc swój strach. Spójrz na to z innej strony: niezależnie od tego, czy będziesz się tym interesować, czy nie, to ewentualny guz sam nie zniknie z Twojego organizmu.
Jeśli podejmiesz leczenie i aktywną współpracę z lekarzem, możesz na tym tylko zyskać i dużo sobie pomóc, w przeciwnym razie pozbawiasz się tej szansy.
No i zawsze wtedy możesz liczyć na podpowiedź doświadczonych forumowiczów, którzy pomogą Ci zorientować się w wynikach i podpowiedzą najlepszy sposób dalszego postępowania.
Pozdrawiam
I pamiętaj, że jesteśmy tu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
No i zawsze wtedy możesz liczyć na podpowiedź doświadczonych forumowiczów, którzy pomogą Ci zorientować się w wynikach i podpowiedzą najlepszy sposób dalszego postępowania.
podpisuję się pod tym w stu procentach.
Tutaj nikt nie zostanie bez pomocy i wsparcia.
Witaj Mario
Poniżej 10 mm to nie ma się co martwić, i dobrze się stało że zwykłe wycięcie a nie biopsja mammotoniczna. Ale jeżeli rozważano u Ciebie taką biopsję to znaczy że poważnie brano pod uwagę możliwość że to nie rak. Nie łykaj relanium naprawdę nie masz powodu. Wynik poproś na piśmie i nawet jeżeli lekarz nie wszystko wyjaśni, albo zatka Cię w gabinecie i nie będziesz wiedziała o co pytać, to tu wszystko na spokojnie się dowiesz. U lekarza najważniejsze pytanie to "Co dalej P. dr" i tu wsłuchaj się w odpowiedź i ew. zadawaj pytania. Powodzenia
Dziękuję serdecznie za odpowiedzi, porady i słowa wsparcia.
Przepraszam, że odzywam się z takim opóźnieniem, ale przez dwa dni byłam poza domem i komputerem.
Poza tym w domu też nie zawsze mogę od razu odpisać, syn się często kręci koło mnie, a ja na razie nie chcę mu mówić o sytuacji , niech przynajmniej wakacje ma jeszcze spokojne.
On ma 23 lata, studiuje, a problemem choroby nowotworowej obciążony jest od 4-ch lat- u jego ojca a mojego byłego meża wykryto wtedy nowotwór kości będący przerzutem z nerki.
I uzupełnię jeszcze informacje o sobie - mam 56 lat i jak teraz widzę, z wielu kierunków obciążona jestem wzmożonym ryzykiem raka piersi - pierwsza miesiączka wcześnie, bo w wieku 13 lat, ostatnia jak na razie w kwietniu b.r., ciąża po 30, mama miała raka macicy wcześnie wykrytego i zaleczonego a po 3-ch latach kolejnego pierwotnego raka wątroby, na co zmarła.
Podobnie jak u mamy pojawił mi się problem z przedłużonym miesiączkowaniem i co za tym idzie narastaniem polipów w macicy. 2 łyżeczkowania a potem ginekolog-endokrynolog wprowadził mi terapię hormonalną orgametrilem (od 3-ch lat wstecz) - to mi uregulowało okres i ograniczyło narastanie endometrium, ale być może przyczyniło się do problemu z piersiami.
P.S. Wyniki odbieram w następny wtorek 14.06.
Pozdrawiam sedecznie
[ Dodano: 2011-06-08, 18:28 ]
I jeszcze bardzo proszę o wyjaśnienia dotyczące kolejnych moich wątpliwości...
1. Czy w związku z tym, co powyżej napisałam o mamie oraz tym, że u mnie sytuacja z późną menopauzą i zagrożeniem endometrium wygląda podobnie, wskazane byłoby zrobienie testu na mutacje w genach BRCA1 i BRCA2 ?
Dodam jeszcze, że podczas biopsji piersi wykryto mi tobiel w piersi lewej ( dr radiolog uspokajała, że to nic groźnego ), a podczas USG jamy brzusznej " w prawym jajniku strefa płynowa o cechach torbieli o wymiarach 21 x 18 mm" (dr radiolog stwierdziła, że to do obserwacji a chirurg onkolog, że niegroźne, bo płynowe).
2. Czy zamienić dotychczasowego (wizyty prywatne) ginekologa-endokrynologa na ginekologa-onkologa najlepiej zatrudnionego w CO w Krakowie na Garncarskiej (na wszelki wypadek, gdyby trzeba było coś kiedyś robić z "dołem") ?
Mam też namiary na ginekologa specjalizującego się w chorobach sutka, ale zatrudnionego w innym ośrodku - w Akademii Medycznej przy Kopernika, ale myślę, że lepiej już trzymać się lekarzy pracujących w tym samym ośrodku.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 2011-06-08, 18:30 ]
poprawka - nie podczas biopsji piersi tyko USG
Gaba- nie rozwżano u mnie w ogóle biopsji mammotomicznej, rzekomo dlatego, że radiolog napisała, że sie do niej nie kwalifikuję ze względu na małą grubośc piersi.
Moje piersi są małe, o budowie gruczołowej i z tego co teraz wiem, ciężko w takich znaleźć zmiany, bo na mammografii nie widać, a USG nie wychwytuje mikrozwapnień.
Wynik pewnie gdzieś jest, zadzwoniłaś i powiedziałaś że to z końca maja? Jeżeli masz czas to możesz pojechać, znaleźć pracownię patomorfologii, jest tam pewnie jakaś sekretarka która może sprawdzić datę przyjęcia próbki i co się z tą próbką dzieje. Nie wiem jak jest w Krakowie, ale w W-wie to żaden wstyd upominać się o wynik po miesiącu.
W Twojej sytuacji to najlepiej byłoby zrobić rezonans magnetyczny, ale to dopiero za kilka miesięcy jak już nic się nie będzie działo w bliźnie.
Możesz poprosić o badanie BRCA, ale chyba nie będzie bardzo przydatne, pod kontrolą już jesteś i tak prawdę mówiąc to gdybyś miała mutację, to odezwałaby się wcześniej. Trzymaj się
ognisko miało śr 0,25 cm (na mammografii ocenione na 0,6 cm)
DZIĘKUJĘ za wsparcie, informacje i to, co tu robicie.
Życzę wszystkim ZDROWIA !!!
Gaba - pozdrowienia !
I na koniec jeszcze jedna uwaga - jak ktoś tu słusznie pisał medycyna, to nie matematyka ...Podam przykład - u mojego byłego męża zdiagnozowano 4 lata temu nowotwór kości, guz na kręgosłupie. Znaleziono ognisko pierwotne - nerkę.
Usunięto mu operacyjnie część guza na kręgosłupie (reszty się nie dało) i tylko i wyłącznie na jego życzenie nerkę. Potem tylko leczenie paliatywne - krótki cykl naświetlań. Rokowania przedstawiane rodzinie przez lekarzy - 3-6 miesięcy życia.
A on żyje już 4 lata, dolegliwości są, raz większe raz mniejsze, ale żyje, jeździ samochodem, spotyka się ze znajomymi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum