1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
nacieki gruczolakoraka G2
Autor Wiadomość
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #16  Wysłany: 2017-02-02, 19:02  


ewu napisał/a:
powyzej z kolei padla odpowiedz ze przerzutow nie ma
W opisie są oczywiście wyszczególnione nacieki raka na sąsiadujące tkanki. Ja w tym opisie nie doczytałam się konkretnego opisu przerzutów ale marzena66 ma dużo większe doświadczenie i napewno to co pisze ma swoje podstawy i jest jak najbardziej słuszne.
Przykro mi jeżeli nie do końca dobrze zinterpretowałam opis, nie jest tu naszym celem dawanie fałszywych nadziei tylko konkretna ocena sytuacji.

Marzena dziękuję za szybką reakcję.
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #17  Wysłany: 2017-02-02, 19:09  


Ola Olka,
Przeczytaj dokładnie TK, jest tam mowa o meta, wszystko to dzieje się w obrębie żołądka, jak mowa o meta czyli mowa o przerzucie.

pozdrawiam
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #18  Wysłany: 2017-02-02, 21:52  


marzena66 masz rację przeoczyłam jedno zdanie, że są guzki o charakterze meta. W tym wypadku sytuacja wygląda dużo poważnej i szanse na całkowite wyleczenie są mniejsze. .
Teraz faktycznie może być że jedyną opcją bedzie najpierw chemia i dopiero późnej operacja.
Jeżeli ta droga się powiedzie to można liczyć przynajmniej na zatrzymanie choroby.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
ewu 


Dołączyła: 11 Sty 2017
Posty: 10

 #19  Wysłany: 2017-02-02, 22:28  


to wszystko brzmi jak jakis zly sen i nie wiem juz naprawde co robic i jak mam mamie pomoc. Wrocilam dzis rano do Anglii i mama jest teraz na co dzien we Wroclawiu sama.. bezsilnosc mnie zaraz doprowadzi do szalu..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #20  Wysłany: 2017-02-03, 06:22  


ewu,

To nie moja rola oceniać co jest dobre a co złe ale teraz mama powinna mieć koło siebie kogoś kto Jej pomoże. Raz, że diagnoza rak brzmi bardzo groźnie i mama musi w swojej głowie ułożyć sobie to wszystko a to nie jest łatwe zadanie. Dwa mamę teraz czeka poważne leczenie, podczas chemioterapii może się bardzo źle czuć (nie musi), ktoś powinien być, obserwować, pomóc.

Ja rozumiem, że masz swoje życie/pracę/obowiązki to normalne ale może jest ktoś kto mamą się zaopiekuje w tym trudnym czasie, rozważ to, bo myślę że mama może Ci tego nie powiedzieć a wewnętrznie może czuć się opuszczona w tym trudnym czasie.

ewu, to jest tylko moja osobista sugestia a Ty wszystko ułóż po swojemu, tak żeby mamie i Tobie pasowało.

pozdrawiam
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #21  Wysłany: 2017-02-03, 06:48  


ewu doskonale cię rozumiem bo też mieszkam zagranicą, daleko od rodziców, oni oboje chorują, teraz u taty cały czas kontrolujemy płuca ehhh...
Mama nie powinna teraz być całkiem sama. Czy masz kogoś z rodziny na miejscu? Jeżeli nie trzeba pomyśleć o pomocy z zewnątrz - opiekunka, pielęgniarka. Ktoś kto będzie codziennie przynajmniej zaglądał do mamy, patrzył jak się czuje.

Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci wiele siły. To trudny czas....
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
ewu 


Dołączyła: 11 Sty 2017
Posty: 10

 #22  Wysłany: 2017-02-03, 07:57  


Gdyby nie to, ze córka chodzi tutaj do szkoły i nie moze jej po prostu opuszczać to juz dawno byłabym spakowana. Moze zle sie wyraziłam, ze jest zupełnie sama. Ma partnera, ale nie mieszkają razem i niestety na obecna chwile nie ma takiej możliwości, ale bardzo jej pomaga + moja serdeczna przyjaciółka wczoraj chociażby wpadła od razu po pracy z tymi nutridrinkami, odwiedza kiedy moze, spędza czas, poprawia nastrój jak umie, ale tez ma synka w domu i bardzo duzo pracy. Jedyne co mnie denerwuje (choc usiłuje ją zrozumieć) to to, ze po chemii czy nawet i samej operacji mama chce byc w swoim mieszkaniu zamiast np ze swoją mama albo u mamy swojego partnera gdzie tez cały czas mogłaby liczyć na pomoc. Ale nie mogę jej namawiać bez końca bo wiem, ze chodzi jej o komfort zeby byc po prostu "u siebie" w tym czasie.. Tak często jak bede mogła to bede przylatywać, poki co mam bilety na niemalze 3 tygodnie od 31 marca ale na pewno w międzyczasie jeszcze bede u mamy. Minął dopiero 1 dzien od powrotu od niej a ja juz mysle, ze zaraz osiwieje. Poczucie bezsilności i fakt, ze nie ma mnie przy niej to jakis koszmar..
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #23  Wysłany: 2017-02-03, 08:33  


ewu napisał/a:
Ma partnera, ale nie mieszkają razem i niestety na obecna chwile nie ma takiej możliwości, ale bardzo jej pomaga + moja serdeczna przyjaciółka
To świetnie że ma na kogo liczyć. Myślę że na dzień dzisiejszy nie musi koniecznie ktoś z nią mieszkać ale po prostu przy niej być jak często będzie tego chciała.
ewu napisał/a:
ze po chemii czy nawet i samej operacji mama chce byc w swoim mieszkaniu
To jest zrozumiałe. Człowiek chce by w takim czasie w swoich "czterech ścianach" gdzie wie gdzie co leży, jak się poruszać jak wszystko boli, po prostu u siebie. Jeżeli mama tak chce to pozwól jej na to , nie trzeba jej dodawać jej stresu, psychika jet też bardzo ważna.
ewu napisał/a:
Poczucie bezsilności i fakt, ze nie ma mnie przy niej to jakis koszmar..
Zycie pisze nam różne scenariusze - nie zawsze ciekawe... Musisz się zaaranżować z taką sytuacją jaką masz. Niedługo będziesz u mamy to możesz wykorzystać ten czas na uregulowanie wielu spraw.
Zyczę ci dużo siły i trzymam kciuki.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group