Mam straszny dylemat i nie wiem jak postąpić. W sytuacji zdrowotnej mężą jestem świadoma , że wszystko się może zdarzyć.
Mąż również jest świadomy...ale też uparty. Ale do rzeczy...mąż ma córkę z poprzedniego małżeństwa, pełnoletnią, która od wielu lat , mimo starań mężą, nie chce z nim utrzymywać kontaktów. Nie będę wnikała, bo nie o to chodzi, skąd taka sytuacja.
Mąż zabronił mi informować ją o jego zdrowiu. I tutaj mam dylemat , bo z jednej strony czuję że powinnam, z drugiej nie chcę nic robić poza nim a po trzecie obawiam się reakcji z tamtej strony.
Ja wiem, że to mój dylemat ale może ktoś był w podobnej sytuacji.
Dodam, że ona wie o chorobie ojca i ta wiedza nie spowodowała zmiany jej postępowania.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Będąc w sytuacji chorego męża miałbym żal, że nie uszanowano mojej wyraźnej woli,
podobnie na miejscu tej córki - skoro jest dorosła, to wie, co robi.
Nawet gdyby kiedyś miała tego żałować (nie mamy co do tego pewności),
to i tak trzeba - moim skromnym zdaniem - teraz ten wybór uszanować.
Nie jesteśmy upoważnieni, by decydować o tym za te osoby (i wbrew ich woli).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
mąż ma córkę z poprzedniego małżeństwa, pełnoletnią, która od wielu lat , mimo starań mężą, nie chce z nim utrzymywać kontaktów
Pelnoletnia to nie zawsze dorosla. Czasami z tych osiemnastoletnich cialach tkwia male, uparte dziewczynki.
Twoj maz wyraznie sobie tego nie zyczy, wiec na tym etapie i na Twoim miejscu rowniez nie robilabym nic wbrew jego woli. Gdyby jednak rozwoj sytuacji byl jednoznacznie niekorzystny, zrobilabymw wszystko, by przed ostatecznym rozstaniem, mogli oboje zblizyc sie do siebie.
Pati,
Ja również uważam, że w tym momencie najważniejsze jest to czego chce Twój mąż...a córka...no cóż - może i pełnoletnia, ale najwyraźniej (chyba) jeszcze niedojrzała.
Pamietaj - nic na siłę...
Dziękuję Wam za Wasze zdanie. Mam takie same odczucia, jednak obawiałam się, że to są typowo subiektywne odczucia. Wola męża jest dla mnie najważniejsza.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Peti, za pozno zobaczyłam Twoj post,ale może przeczytasz. Byłam w dokładnie do Twojej podobnej sytuacji. Mąż na moje zapytanie czy mam powiadomic Jego siostry i córki z poprzedniego małżeństwa odparł "Kiedy będę umieral". On też miał napięte stosunki z córką. Lecz ja bylam w tak poważnym delemacie czy nie powiadomic siostry, że po kolejnym zapytaniu i negatywnej Jego odpowiedzi zdecydowałam zadzwonic do Jego siostry i powiadomiłam o chorobie. Ta,z kolei,wygadała się koleżance ,koleżanka byłej żonie mojego, no i w ten sposób Jego córka wiedziała co sie dzieje z ojcem. Nic nie zmienilo to w ich stosunkach. Nie przyjechala kiedy On jeszcze żył,nie przyjechala kiedy był w stanie agonalnym. Natomiast po pogrzebie upomniała sie o zachowek.
Nie uszanowałam woli męża,nie żaluję. Nie mogłam nie powiadomic siostry męża.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum