Witam
Zwracam sie z prośbą o pomoc ponieważ około 3 mies temu u mojego taty został wykryty guz na wątrobie 10cm (carcinoma cholangiocellulare G2) .
Guz rósł bez objawowo do puki nie zablokował dróg żółciowych i nie wzrosła bilurbina we krwi, notabene pół roku wcześniej miał mdłości żółte białka oczu, swędzenie skóry lekarz rejonowy przypisał mu tabletki na zgagę
nie zwracając uwagi na badania krwi w którym był wysoki poziom bilurbiny.
Następnie trafił do szpitala na Banacha w Warszawie pod skrzydła pana prof. Krawczyka. Tata został tam odbarczony na tyle że poziom bilurbiny spadł do prawie normalnego poziomu.
Lekarze zdecydowali sie na resekcje jednak po otwarciu niestety guz okazał sie nieoperacyjny.
Na dalsze leczenie został skierowany do Łodzi.
I tu moja gorąca prośba o namiary na jakiegoś lekarza w kraju który specjalizuje sie w leczeniu tego typu nowotworu (guza nieoperacyjnego) .
Lekarze w Łodzi wcześniej dawali tacie 3 mies życia minęło już ponad 4 .
Kiedy zwracam sie z prośbą do onkologów w moim mieście załamują ręce i mówią jak mantra że sie nie da nic zrobić jedynie to można spróbować słabej chemii... To samo wczoraj powiedział lekarz w Gliwicach.
Dużo czytałem na ten temat i wiem że są inne metody leczenia terapii celowanych (takich jak zastosowanie erlotynibu) oraz fotochemioterapii, leczenie wewnątrz naczyniowe (chemiomobilizacja), zamrażanie, wypalanie wysoką temperaturą .
Kiedy powiedziałem o tym lekarzom w Gliwicach zaczęli sie śmiać i powiedzieli że o czymś takim nie słyszeli.
Ogólny stan zdrowia taty jest dobry jedynie mam podwyższoną gorączkę spowodowaną prawdopodobnie tym guzem lub infekcją na płucach brak innych ognisk nowotworowych .
Oczywiście liczę sie z tym że może to być tylko pomoc paliatywna ale będę walczył o każdy dzień życia Taty i... Mamy która jest chora na raka piersi i bierze już 4 chemie.
Z góry dziękuje na każdą nawet najdrobniejszą wskazówkę .
Pozdrawiam Ciepło
Adam