Witajcie dzisiaj, jesteśmy po wizycie u lekarza prowadzącego, szczerze powiedziawszy spodziewałam się chociaż delkiatnego " uderzenia w pierś" a nie przerzucania odpowiedzialności na innych. No ale trudno, "po pierwsze nie szkodzić" chyba zostało zapomniane.
Pare faktów "
markery z 18.10.10 robione w CO Warszawa:
- AFP 21528 ( dane podawana przez telefon więc nie jestem pewna czy UI/ml ale w każdym bądź razie markery są bardzo duże.
- HCG - 1,5 norma do 3.0
- LDH - 3917 norma do 210
W związku z tym, że nie mamy wcześniejszych wartości markerów po 3 cyklach Gemzar, powtarzamy markery w poniedziałek, żeby można było podjąć decyzję o CHTH IPO.
Ponadto na jutro jesteśmy umówieni na USG prawego jądra.
8 listopada - TK śródpiersia.
Radiolog na wtorek ma przygotować ocenę progresji według kryteriów RECIST.
Nie jestem dzisiaj spokojna i mam mieszane uczucia ze wskazaniem na wściekłość.
Walczymy dalej chociaż zauważam zmianę samopoczucia mężą.
W niedzielę miał zrobione kontrolowane zapalenie ścięgna barkowego i po tymzabiegu oprócz bólu ( który miał być) pojawiły się dziwne skurcze mięśni w różnych częściach ciała, po stronie prawej, na plecach i w okolicach wątroby.
Nie wiem czy to konserkwencje tego zabiegu czy może wątroba daje o sobie znać.
Pozdrawiam na dziś.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
rosną strasznie, teraz czekamy ( to czekanie równa się mojej bezsilności) aż lekarze ustalą czy progresja odpowiada kryteriom RECIST i dopiero wtedy pismo do Wojewódzkiego Konsultanta i NFZ.
Czas mnie przeraża, bo markery rosną, do tego ciągła niestety gorączka.
Odrzucam od siebie złe myśli ale niestety coraz trudniej mi to robić. Mam chyba zbyt dużą świadomość tego co to może oznaczać.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Wbrew całej sytuacji nasza piąteczka ( nasza trójka + dwa labradory) jesteśmy optymistyczną trochę wariacką rodzinką. Różne burze wokól nas przechodziliśmy ale zawsze byliśmy razem i wygrywaliśmy . Teraz ta burza jest bardzo silna ale my jesteśmy razem.
Dziękujemy Ci bardzo, zarówno Wam i nam napewno się uda
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Peti, wiesz, że nie jest dobrze? Jest wręcz przeciwnie. Szukam wciąż w głowie pomysłów co jeszcze może wykazać jakieś działanie ale nie mam pojęcia... musicie rozpocząć to leczenie wg. programu IPO. Najbardziej martwi mnie poziom LDH, bo stanowi bardzo niekorzystny czynnik rokowniczy, generalnie wszystko idzie nie po Waszej myśli. Bardzo mnie to boli, bo mam świadomość, że sprawę spartaczono niemiłosiernie...
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Vioom wiem niestety że jest źle, bardzo źle. Nie wiem czy świadomość bezsilności wobec tego jak to spartolono jest gorsza niż gdybym nie była świadoma.
Moje zdanie jest takie: gdyby po badaniu markerów w lutym 2008 stwierdzono, że nowotwór ten należy leczyć jako nienasieniak , po CHTH wg BEP była remisja zmian, wtedy trzeba było znów oznaczyć poziom markerów i skierować męża na konsultację z onkochirurgiem. Gdyby markery byłyby mniejsze ( zmiany zmniejszyły się z 17,5 cm na 4 cm) zmiany te powinny być usunięte.
Może źle rozumuję bo jestem tylko laikiem, ale gdyby to się odbyło to może dziś pisałabym tutaj optymistyczne wieści. To oczywiście gdybanie ale moim zdaniem bardzo możliwe.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Wszystkie zmiany przetrwałe po chemioterapii przy normalizacji markerów TRZEBA niestety operować. Dobrze więc rozumujesz. Jeśli one zostają to pierwszy stopień do porażki - chemiooporność i sianie dalej. Współczuję serdecznie, bardzo boli mnie, że tak się stało...
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
/dostalismy dziś rano telefon ze szpitala, że jutro o 10 stajemy przed komisją onkologiczną- tyle dostaliśmy informacji rozumiem, że komisja pochyli się nad mężem i wyda orzeczenie czy nadaje się na CHTH niestandardową czy też nie.
Te procedury mnie wykańczają, ja już prosiłabym, żeby ten wniosek wyszedł do NFZ
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Po komisji:
- po konsultacji ponownej doktor prowadzącej z dr. Wiechno ( ocena dotychczasowej tolerancji męża po poprzednie CHTH- chodzi o systematyczność a właściciwe jej brak w związku ze spadkami wartości krwi i występującymi grzybicami) ustalono, że wdrożą CHTH wg schematu Gemox.
Nie wiem, nie wiem. Mam zaufanie do dr. Wiechno więc może ...
Czy ktoś przechodził ten schemat? ponowne pytanie jak to wydląda technicznie-szpitalnie tzn. ile dni leżenia w szpitalu i jak często?
Mam mętlik i mieszane uczucia.
Pozatym ból w ramieniu i gorączką nadal jest - lekarz zapisał póki co leki przeciwzapalne, ale było bąknięcie o przerzucie do kości...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
U nas dziś dzień jak codzień oprócz tego, że moje Kochanie poleciało do stolicy na dwudniową delegację..praca, praca, rodzina, praca, radość bycia razem, praca i obok choroba...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Działania z dziś:
- TK klatki piersiowej
- RTG barku
i plan działania:
- jeżeli w opisie RTG nie wyjdzie czego się obawiam czyli przerzutu do kości to od poniedziałku zaczynamy CHTH wg. schematu Gemox
- jeśli niestety okaże się, że są przerzuty to konsultacja radiologiczna i prawdopodopne naświetlenie barku przed CHTH.
Ból barku pojawił się po paru godzinnej tyrce przy koszeniu działki, co nie jest łatwą sprawą bo kosiarka strasznie ciężka, podnoszeniu tej kosiarki po pracy i przenoszeniu. Pojawił się ten ból wraz z gorączką - podejrzewaliśmy zerwanie mięśni ( lub ścięgien) barku. Ból minął po leczeniu przeciwzapalnym po okresie około 3 tygodni. Gorączka jeszcze czasami się pojawia ale nie na poziomie powyżej 39 stopni ( jak na początku) tylko około 37 - 37,5 stopni.
A ja muszę udać się po wsparcie do psychologa- nie jestem tak twarda jak myślałam- brak snu od około tygodnia, stany lękowe i coś co myślałam, że to tylko takie " gadanie" - osiwiałam znacznie ( w wieku 35 lat może to normalne)
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum