1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór moczowodu z przerzutami do płuc, wątroby i kości
Autor Wiadomość
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #1  Wysłany: 2017-03-29, 20:10  Nowotwór moczowodu z przerzutami do płuc, wątroby i kości


Witam, postanowiłam założyć ten wątek po tylu miesiącach walki o zdrowie mojego ojca, lat 60. Rąk moczowodu o stopniu złośliwości przynajmniej pT3, mnogie przerzuty do w/w organów. Usunięty prawy moczowodu wraz z nerka, po drodze niestety sepsa, wodnercze i roponercze. Leczenie chemia schematem monoterapii gemcytabiny, plus radioterapia paliatywna ze względu na osteolize trzonu Th9 i duży ból. Od momentu usunięcia prawej nerki, kreatynina utrzymuje się w granicach 2-2,5 , co poważnie utrudnia leczenie. Pierwszy tomograf pokazał progres choroby i lekarze zrezygnowali z dalszego podawania chemii, świat mi się załamał bo nasza cała nadzieja która mieliśmy przepadła. Ponieważ leczylismy się w Łodzi teraz postanowiłam szukać ratunku w Bydgoszczy, może jeszcze tam zaproponują jakąś inną formę chemii. Liczę na Państwa pomoc, porady , czym mogę ojca wzmocnić na tę chwilę, jak poprawić wydajność tej jedynej nerki i co nas czeka dalej bo rokowania są bardzo nie pomyślne..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2017-03-30, 12:48  


gabi1986,

Witaj na forum.
Przy takim rozsiewie choroby to tylko może być mowa o leczeniu paliatywnym, które bardzo mi przykro ale taty nie wyleczy.

Może być również problem z dalszym leczeniem nawet tego typu, ponieważ każda chemia osłabia nerki, wątrobę a u taty już mamy jedną nerkę, kreatyninę podwyższoną i przerzuty na wątrobie jak sama piszesz.

Wiem, że zabrzmię w tej chwili strasznie ale to bardzo na miejscu propozycja, załatwcie już opiekę hospicjum domowego. Na dziś tato może w miarę się dobrze czuje i niech to trwa bardzo długo ale przerzuty na wątrobie dają słabe nadzieje, przerzuty do kośćca mogą dawać ogromne bóle, złamania. Już dziś powinniście się zabezpieczyć żeby tato nie cierpiał i miał opiekę lekarza w każdej chwili, który zadba o leczenie objawowe i tu najbardziej sprawdza się HD.

Bez względu na to, możecie jak najbardziej skorzystać z opinii innego lekarza.

Poczytaj sobie proszę jakie są metody postępowania
http://www.onkologia.zale...o-plciowego.pdf

gabi1986 napisał/a:
czym mogę ojca wzmocnić na tę chwilę, jak poprawić wydajność tej jedynej nerki

Przede wszystkim tato powinien jeść, żeby nie osłabiać organizmu i bez przesadnych diet, jeść to na co ma ochotę ale oczywiście w ramach zasad w miarę zdrowego żywienia. U taty jest ważne picie, to powinien przestrzegać. Jedzenie czy też dieta nie powinna być wysokobiałkowa, jak najmniej soli i sztucznych przypraw, tak żeby druga nerka dawała radę.

pozdrawiam
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #3  Wysłany: 2017-03-30, 15:49  


Czy może ktoś się orientuje czy guz układu moczowego dają często przerzuty do mózgu? Od jakiegoś miesiąca widzimy z mamą że ojciec ma problemy z pamięcią, myli fakty, był kiedyś świetnym kierowca a teraz boję się z nim jechać autem bo jeździ chaotycznie i czasami nie wie w jakim celu miał jechać.. myślałam że to może być wynik przerzutów do wątroby i uwolnienie toksyn do organizmu..
 
Armands 



Dołączył: 11 Wrz 2016
Posty: 611
Pomógł: 46 razy

 #4  Wysłany: 2017-03-30, 17:23  


Rak prostaty, rak nerki, rak pęcherza (rzadziej) dają przerzuty do mózgu.

Może opisane przez ciebie objawy są efektem zastosowanych leków?

pozdrawiam
Armands
_________________
Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #5  Wysłany: 2017-03-30, 20:40  


A czy gorączka w trakcie lub po chemioterapii jest normalna rzeczą? Bo ta gorączka ojca męczy i po niej się staje coraz słabszy
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #6  Wysłany: 2017-03-30, 20:54  


gabi1986 napisał/a:
A czy gorączka w trakcie lub po chemioterapii jest normalna rzeczą?

Może występować ale i gorączka występuje również w chorobach nowotworowych.

pozdrawiam
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #7  Wysłany: 2017-04-02, 18:38  


Mam pytanie od dwóch dni ojciec ma duszności.W ciagu dnia czuję się bardzo dobrze tylko wieczorem te duszności.. W internecie piszą bardzo złe o dusznościach, łącznie z tym że mogą to byc ostatnie tygodnie życia chorego..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #8  Wysłany: 2017-04-02, 19:41  


gabi1986,
Tato ma przerzuty między innymi do płuc więc mogą być duszności tylko nie bardzo mi to pasuje, że w ciągu dnia nie ma a na wieczór ma. Chyba, że w ciągu dnia tato chodzi/rusza się a wieczorem ma duszności podczas leżenia, jeśli tak to wygląda to może tak być. Jeśli leżenie powoduje tą duszność to trzeba układać tacie do leżenia/snu wysoko poduszki, pozycja półsiedząca.

Tato również miał ostatnio gorączki, to może jakaś infekcja się przyplątała i powinien tatę osłuchać lekarz.
No i trzecia opcja ta najmniej optymistyczna, postęp choroby. U taty jest to zaawansowany nowotwór więc ze wszystkim należy się liczyć.

pozdrawiam
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #9  Wysłany: 2017-04-02, 20:31  


Wiem że może to być postęp choroby, najgorze jest to że na hospicjum domowe czeka się 3-4 msce albo i dłużej. W ciągu dnia czuję się dobrze, temperatura teraz książkowa, mama mówi (nie mieszkam już z rodzicami)że ojciec tymi dusznościami chce przechwycić naszą uwagę aczkolwiek jest to dla mnie mało prawdopodobne bo całe nasze życie kręci się wokół niego, wiem że tak rozsiana choroba postępuje bardzo szybko, nie wiem czy jest sens jechać. Do Bydgoszczy na dalszą kwalifikacje do chemii, to dla nas 500km..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #10  Wysłany: 2017-04-02, 21:01  


gabi1986 napisał/a:
nie wiem czy jest sens jechać. Do Bydgoszczy na dalszą kwalifikacje do chemii, to dla nas 500km

No tutaj trudno coś doradzić. Wy widzicie tatę więc jesteście w stanie ocenić Jego stan. Może być tak, że pojedziecie a tato ze względu na złą morfologię czy też znaczne osłabienie chemii nie dostanie, to tylko gdybanie.

Od taty zależy czy chce jechać, czy chce jeszcze chemię jeśli ją otrzyma, to muszą być decyzje taty bo to Jego zdrowie i życie.

gabi1986 napisał/a:
najgorze jest to że na hospicjum domowe czeka się 3-4 msce albo i dłużej.

Długo. Trzeba podzwonić po okolicznych hospicjach i może gdzieś będą krótsze terminy. Jeśli tyle będziecie czekać na wizytę to może być ciężko bo tato ma duży rozsiew choroby, przerzuty do kości mogą powodować mocne bóle, przerzuty na wątrobie też mogą dawać trochę nieprzyjemnych dolegliwości i jak to wszystko się nawarstwi to bez zabezpieczenia lekarskiego może być trudno a najważniejsze żeby tato nie cierpiał.

pozdrawiam
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #11  Wysłany: 2017-04-03, 20:01  


Dziś znowu nastąpił atak duszności w ciągu dnia tym razem, nie wiem czy to nie wynika ze strachu że jest sam w domu i jak się gorzej poczuje nakręca się jeszcze mocniej i stąd ta dusznosc, być może wynika to z guza którego ma na prawym zebrze i naciska na obszar płuca, dowiadywalam się o koncentrator tlenu do wypożyczenia, ale opinie się takie że dopóki płuca same dają radę nie stosować tego sprzętu bo płuca się przyzwyczaja i nie będą pracowac jak się będzie dostarczać tlenu z zewnątrz.. hospicjum domowe dziś rejestrowane skierowanie- najkrótszy czas 3-4msce.. masakra
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #12  Wysłany: 2017-04-03, 21:38  


gabi1986,

Koncentrator tlenu trochę pomaga w oddychaniu i wielu chorych na raka płuc z tego korzysta, dużo pomaga też choremu sama świadomość, że w razie uczucia duszenia urządzenie (koncentrator), pomoże mu w oddechu. Czy tato powinien z niego korzystać musi zdecydować lekarz.

Trudno nam ocenić czy uczucie duszności ma tato ze stresu/lęku czy w wyniku choroby podstawowej, też musi to ocenić lekarz. Można w takim wypadku spróbować podać jakieś leki uspokajające/antydepresanty czy niewielkie dawki morfiny, które również znoszą uczucie duszności ale to też lekarz musi ocenić.

gabi1986 napisał/a:
hospicjum domowe dziś rejestrowane skierowanie- najkrótszy czas 3-4msce.. masakra

Już pisałam wyżej żebyś podzwoniła i zorientowała się bo może są gdzieś krótsze terminy, tato powinien mieć jak najszybciej zapewnioną opiekę hospicyjną bo przy takich przerzutach Jego stan może ulec pogorszeniu z dnia na dzień.

pozdrawiam
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #13  Wysłany: 2017-04-05, 20:21  


Skąd mogą brać się problemy z przelykaniem pokarmu? Ojciec ewidentnie zaczyna przestawać jesc, jest nieobecny, coraz częściej się wyłącza..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #14  Wysłany: 2017-04-06, 10:42  


gabi1986,

Niestety ale może to być postęp choroby. Chory w pewnym okresie traci chęć na jedzenie, staje się wycofany i bez sił. Może to niestety być zbliżający się koniec. Trudno jest to ocenić przez internet, dobrze by było, żeby tatę obejrzał jakiś lekarz.

pozdrawiam
 
gabi1986 


Dołączyła: 29 Mar 2017
Posty: 16

 #15  Wysłany: 2017-04-10, 07:12  


Dzieje się źle, ojciec przestaje chodzić, guzy na kręgosłupie uciskają jakiś nerw , bardzo go bolą nogi, jutro mieliśmy jechać do Bydgoszczy, musimy to odwołać, pogotowie bezradnie podało morfine, do szpitala nie było sensu żeby jechał bo spedzilby kilka godzin na sorze a i tak odeslaliby nas do domu, dziś przychodzi lekarz na wizytę domową,może zmieni nam dawkę morfiny albo podpowie co można podać aby ojca nie bolało. Ta bezsilnośc wykańcza psychicznie..
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group