Witam wszystkich.
Mama jest już po operacji wycięcia guza.
Załączam dalszą część dokumentacji medycznej, tak aby utrzymać chronologię leczenia.
Będzie to:
- karta informacyjna leczenia szpitalnego z oddziału radioterapii (wypis 29.04.14)
- karta informacyjna leczenia szpitalnego z oddziału chirurgii (wypis 01.07.14)
- wynik badania histopatologicznego wycinków pobranych w trakcie operacji.
08.07 byłam z mamą na wizycie kontrolnej u lekarza, który ją operował. Lekarz zdjął mamie szwy, wypisał recepty i pouczył odnośnie dalszego postępowania.
Tzn. kazał mamie przyjechać za 3 tygodnie, tj. 29.07 na kolejną wizytę, na której to ma wypisać mamie skierowanie do onkologa, którego osobiście poleca bo to jakiś jego znajomy. Dodał przy tym, że jakby w przyszłości była konieczność jakiegoś kolejnego zabiegu operacyjnego to mama wtedy jakby "z automatu" trafi z powrotem do niego, gdyż tenże onkolog skieruje ją właśnie do tego Pana chirurga.
I właśnie tu mam wątpliwości co mamy dalej robić.
Na wypisie z oddziału radioterapii są wskazania odnośnie dalszego postępowania i pisze tam wyraźnie, że mama ma się zgłosić po operacji z wynikiem badania histopatologicznego do Poradni Radioterapii i Poradni Onkologii Klinicznej celem rozważenia uzupełniającej chemioterapii.
Namawiam mamę, żeby kontynuowała leczenie wg ww. wskazań.
Dodam jeszcze, że Pan chirurg żegnając mamę powiedział jej, że na wizytę kontrolną może sobie wybrać miejsce - gabinet w szpitalu, w którym była operacja lub gabinet w mieście położonym bliżej naszego domu, gdyż Pan doktor również tam przyjmuje. My - w ferworze pooperacyjnego załatwiania różnych szpitalnych spraw (wypisy, podziękowania, recepty i in.) - zdecydowałyśmy się na ten właśnie bliżej położony gabinet, zupełnie zapominając o tym, że Pan doktor będzie przyjmował tam swoich szpitalnych pacjentów prywatnie - (kasując jak się potem okazało) każdorazowo po 150 zł.
W domu już po zdjęciu szwów w trakcie rutynowych zabiegów kosmetycznych okazało się, że Pan doktor przeoczył 2 nitki szwu, które zostały niewyjęte. Zatelefonowałyśmy do niego, a on stwierdził coś w stylu "no może i zostawiłem, ale wyjmę je jak Pani przyjedzie 29.07 po skierowanie do onkologa". Jak rozumiem Pan doktor znów skasuje 150 zł za poprawki po spartaczonej robocie i skierowanie, którego podobno nie potrzeba. Ale jak rozumiem w ten sposób napędza sobie pacjentów.
Przepraszam ale gdzieś musiałam wylać swoje frustracje.
A teraz pytania:
1. Jak się mają ostatnie wyniki badania histopat. (z 01.07.14) do pierwszego badania histopat. z 03.02.14, na którym to wykazano 2 ogniska raka, tzn. w poprzecznicy i odbytnicy. W wynikach pooperacyjnych nic o tym nie pisze, tylko jest zapis ogólny o jelicie. Czy ktoś mógłby to zinterpretować? Mówiąc kolokwialnie co zostało wycięte i skąd?
2. Jaka powinna być dalsza procedura leczenia i u którego lekarza?
Z góry dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi.