Witajcie!
Jestem już po zabiegu usunięcia tarczycy. Ze wstępnym badań histopatologicznych wyszło, że to rak brodawkowaty, na ostateczny wynik mam czekać 3 tygodnie. Dostałam też skierowanie do Centrum Onkologii w Gliwicach, gdzie zarejestrowałam się wstępnie na 28 listopada. Z tego, co zrozumiałam 28ego obejrzy mnie lekarz i nie zleci leczenia, tylko wyznaczy termin. Na leczenie, scyntygrafię itp. będę musiała czekać jakiś czas (pewnie kilka mcy?). Troszkę mnie to podłamało, miałam nadzieję, że uda się to załatwić szybciej.
Co do samego zabiegu... rzadko w życiu narzekam, ale dziś czuję się nie za fajnie :( Mam drastyczny spadek wapnia, braki magnezu, nie śpię od 3 dni, bolą mnie zęby, stawy. Mimo uzupełniania wapnia w tabletkach (chyba z 8 dziennie), mam niedobór i tężyczkę. Od dwóch dni biorę Euthyrox 50ug i zamiast czuć się po nim lepiej, mam wrażenie, że mam po nim spuchniętą twarz, szyję, żuchwę i jeszcze większy spadek wapnia. Dziś zauważyłam, że po dwóch tabletkach Euthyroxu pojawił mi się jakiś biały nalot na języku, co mam nadzieję nie oznacza kandydozy przełyku, bo na ten moment mam dość problemów :(
Żeby nie było tak źle, napiszę o tych pozytywnych aspektach zabiegu - opieka w MSWiA w Gdańsku na bardzo wysokim poziomie, sale i pokoje nie są nowe ani wyremontowane, ale czyste i schludne, atmosfera jest bardzo przyjemna, panie pielęgniarki zwracają się do pacjentów per "słoneczko, kochanie, żabko", więc raczej nie odczuwa się atmosfery choroby
Mnie operował dr Tomasz Osęka, który jak słyszałam od wielu osób i teraz jestem w stanie to potwierdzić - jest wybitnym specjalistą, do tego stosunkowo młodym i bardzo sympatycznym człowiekiem.
Mam do Was prośbę - jeśli ktoś z Was przechodził przez "proces" rejestracji w Centrum Onkologii w Gliwicach i wie, w jaki sposób się do tego przygotować, napiszcie mi proszę prywatną wiadomość. Dziękuję