Mamusia moja kochana ..juz prawie pol roku minelo a ja nadal sie z tym nie moge pogodzic ze odeszla
Nie jestem czesto na forum ale czasem gdy czytam przeraza mnie ogrom cierpienia i bolu jaki jest udzialem naszych bliskim nam chorych i naszym
nadzieja umiera ostatnia a moja umarla razem ze smiercia mamusi
[*]
pomysl ,ze przynajmniej juz Twoja mama nie cierpi,choc nie wiem czy to moze pocieszyc bo sam prawdopodobnie bede w takiej sytuacji w przyszlosci bo mama ma takze nowotor , marskosc watroby i jeszcze guzy i hbs Ci B ,ale chcialbym zeby ta chwila odejscia nastapila jak najpozniej,tez pracuje za granica i nie mieszkam z rodzicami i jest mi ciezko bo jestem sam czesto na barce bo kapitan holender jezdzi do domu jak nie ma ladunku i zostaje zupelnie sam na statku i to sa najgorsze dni nieraz jestem sam przez tydzien.Pozdrawiam Cie i badz silna
_________________ Mamusia odeszła 10.10.2011 o 02:50. Spoczywaj w pokoju.Byłem razem z Nią i tatą do końca. krzysiek-matros
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum