Muszę to napisać - dlaczego to my pacjenci musimy szukać na własną rękę lekarzy którzy będą mieli chęć leczenia nas. Gdzie my żyjemy - lekarz chce albo nie chce a to chodzi o to czy my będziemy żyć czy nie - a może to jest wygodnie że będzie nas mniej. Mniej będziemy kosztować to nasze kochane państwo, jeden strup z głowy.
To jest absolutnie uniwersalna zasada - obowiązująca we wszystkich aspektach życia społecznego. Ten się stara komu bardziej zależy. Medycyna nie jest i nie może być wyjątkiem. A że przez wiele lat niedofinansowania lekarze uciekali za granicę to teraz jest ich za mało, nie mają konkurencji i to pacjentom bardziej zależy. W krajach gdzie jest wystarczająca ilość lekarzy, a nawet w niektórych gabinetach prywatnych w Polsce lekarze bardzo się starają żeby pacjent nie poszedł do kolegi.
Byłam wczoraj na usg piersi i guz zmniejszył się do rozmiaru 0,95x0,98 cm. Potem byłam u chirurga onkologa i był bardzo zdziwiony leczeniem przez lekarza z ŚCO - mówił że taki guz powinien być wycięty podczas biopsji mammotomicznej. W marcu będę miała usuniętego tego guza w znieczuleniu miejscowym taką właśnie metodą jak ta biopsja, i dalej leczenie lamettą
Mam pytanie - jeżeli mój rak jest w 100% estrogenny - to lametta działa na 100% komórek raka.
Jak to jest jeżeli jest np 80% hormonozależny, to 20% raka jest inne
Nie - chodzi mi o rodzaj raka, bo lekarz powiedział że pierwszy raz spotkał się z rakiem 100% estrogenny. I dlatego pytam - jak ktoś ma np 80 % estrogenny to te 20% jaki - jak 0% PR, i Her ujemny
Już po wycięciu guza metodą mammotomiczną. Zastanawia mnie tylko czy nie można było tego zrobić za pierwszym razem , tylko teraz NFZ pokryje koszty za drugi zabieg.
Koszt jednego 3500zł - czyli kosztowałam 7000tysięcy - i tu widać problem dlaczego nie ma pieniędzy na leczenie
nie lameta nie mogła tak unicestwić nowotworu. Zakładając że nikt nie popełnił błędu to teoretycznie mogło być tak że miałaś jakieś miniognisko które zostało całkowicie usunięte przy pierwszej biopsji. Możliwe jest również że w tej drugiej pracowni niezbyt starannie przygotowali preparaty i nie trafili na ogniska nowotworu. Na razie nie masz innego wyjścia niż pogodzić się z niepewnością, takie są uroki usuwania guza przy pomocy mammotomu. Patolodzy dostają kawałki i trudno zrobić reprezentatywne preparaty. Nie zaniedbuj kontroli nawet po kilku latach.
Nie myślę zaniedbać - jadę w przyszłym tygodniu na kontrolę i jestem ciekawa co powie lekarz.
Nie ukrywam że jak się dowiedziałam że mam ponownie raka stosowałam metody niekonwenkcjonalne bo nie bardzo miałam innego wyjścia i może to one zadziałały
[ Dodano: 2016-04-07, 22:36 ]
jeszcze mam pytanie czy wynik PgR (2+) ujemny - to jest prawidłowo napisane bo zostałam dzisiaj o to zapytana że jak PgR (2+) to chyba dodatni
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum