Witam, jestem tu nowa. Mój tata, ma 71 lat, od kilku miesięcy bóle brzucha z powodu kamienia w woreczku żółciowym, ale w połowie pazdziernika przeszedł ostry zawał serca, zrobiono mu tomograf komputerowy brzucha i okazało się że ma zaawansowany, nieoperacyjny rak trzustki, okazało się też że jest wyciek na pobliskie tkanki. Lekarz nam powiedział że tacie zostało kilka tygodni życia. Od dwóch tygodni stan taty się znacznie pogorszył. A od soboty już nie ma sił wstać z łóżka, trzeba pomóc w najprostszych czynnościach, od wczoraj brak apetytu. Pije wode lub słodką herbate bo ma cukrzyce i lekarz polecił żeby przynajmniej dużo pił. Przykro jest patrzeć jak ukochana osoba, traci siły, z godziny na godzinę.Załatwiliśmy domowe hospicjum ale najbliższy termin dopiero pod koniec listopada. Co poradzić jeśli tata nadal nie będzie chciał jeść? może kroplówka odżywcza? może Nutridrink?
Bardzo mi przykro z powodu choroby Twojego taty.
Opieka hospicjum to odpowiednie postępowanie w tak zaawansowanym stanie - czy w Waszej okolicy dziala tylko jedno hospuicjum domowe? Pamiętaj, że nie obowiązuje żadna rejonizacja i macie prawo wybrać to hospicjum, które Wam najbardziej odpowiada - także w kwestii czasu oczekiwania.
Czy oprócz osłabienia tata ma inne dolegliwości? Bóle? Jeźeli absolutnie nie macie szans na szybszą wizytę hospicjum to zawsze można poprosić o domową wizytę lekarza rodzinnego i z nim ustalić odpowiednie postępowanie do czasu objęcia taty opieką HD.
Lekarz rodzinny może zadecydować o podawaniu odpowiednich kroplówek po zbadaniu chorego i ocenieniu jego stanu - jeśli bowiem to gwałtowne osłabienie i brak apetytu pogłębia się to może oznaczać, że choroba galopująco przyspiesza i organizm stopniowo wyłącza swoje funkcje. W takiej sytuacji nie można karmić na siłę, nic to nie zmieni. Ważne jest zapewnienie spokoju, podawanie płynów lub zwilżanie ust jeśli picie też ustanie.
Z calą pewnością jednak trzeba oprzeć się na wnioskach lekarza - czyli albo próbujcie przypieszyć pierwszą wizytę HD albo poproście lek.rodzinnego.
Dziękuję, za odpowiedz. To jedyne hospicjum nawet w naszym mieście. Tata ma silne bóle brzucha, dziś było pogotowie, dostał dwa zastrzyki przeciwbólowe. Są dni że nie jest w stanie zjeść nic-wtedy tylko pije wode lub herbate. A dziś zjadł zupe mleczną teraz po 18:00 jako pierwszy posiłek od rana.
Lekarz rodzinny też wie o stanie zdrowia taty, jutro będziemy się z nim kontaktować w sprawie plastrów przeciwbólowych.
Co do tego oslabienia.. to ciężko mi powiedzieć czy to z głodu czy z powodu zaawansowanej, postępującej choroby.
Pozdrawiam
Sloneczna_222,
Jeżeli bóle są silne to oczywiscie odpowiednie plastry są dobrym pomysłem, ale zanim pierwszy plaster zadziała czyli lek w nim zawarty wchłonie się, trafi do organizmu - trzeba podawać coś innego, żeby ból nie wymęczył taty.
Zawsze warto „naciskać” na hospicjum aby ze względu na silne dolegliwości bólowe przyspieszyli wizytę.
Co do braku apetytu to jest to jeden z bardziej typowych objawów postępującej choroby - niejedzenie powoduje oczywiście osłabienie, z kolei osłabiony czlowiek nie ma ochoty za dużo jeść bo i tak zużywa mało energii leżąc a nie chodząc. I tak jedno wpływa na drugie…
Pragnę na wstępie napisać, że to forum jest bardzo pomocne, poczytałam kilka starszych wątków i przypomniałam sobie,że mój dziadek który miał raka prostaty, zmarł 15 lat temu (jak ten czas leci...) miał takie objawy jakie są opisywane, na przykład pamiętam jak z ciocią opiekowałyśmy się moim dziadkiem. On nosił pampersy, nagle zaczął rzucać nimi. A w pewnej chwili wstał i zaczął sprawdzac czy wszystkie drzwi są zamknięte... No ale 15 lat temu nie miałam dostępu do internetu.
Dziś widzę że już tata czasem zapomina jaki mamy dzien, nagle siada na łózku, głowa na dole i coś szepcze niezrozumiale.
Dobrze że zawsze ja albo mama jesteśmy przy nim. Wczoraj pani doktor z pogotowia pomacała taty brzuch i powiedziała że wszystko jest zajęte, pełno guzków. A tata tyle razy w tym roku miał usg brzucha (z powodu kamieni na trzustce), i nikt nie powiedział że są guzy, że jest rak... :(
Smutno mi widząc pogarszający się taty stan zdrowia. Zwykle siedział w fotelu obok mnie, rozmawialiśmy, śmieliśmy się a czasem sprzeczaliśmy a teraz tata już nieobecny, tylko w łózku. Telefonu już nie używa.
Acha mam pytanie, bo lekarze przepisali jak był w szpitali Hydroksyzyne na uspokojenie, 2x dziennie po pół tabletki i tata spał całą noc a wczoraj nie wziął i dzis w nocy w ogóle nie spał, a rano o 5 pojechał na dializy bo jest dializowany od 4 lat. Panowie go na krzesełku znieśli.
Pytanie czy mozna tą hydroksyzyne podawac na sen? pól tabletki?
[ Dodano: 2021-11-03, 06:44 ]
(pomyłka EDIT-z powodu kamieni w woreczki żółciowym)
[ Dodano: 2021-11-03, 09:15 ]
Znalazłam wątek umieranie", i widzę duż z tych objawów u mojego taty;
-raz leży, raz siada,
-osłabiony
-problem z oddawaniem moczy
-brak apetytu
-agresywny nie jest (mój dziadek był przed śmiercią agresywny), tata jedynie nie chce gdy mu pomagam, na przyklad się napić, czy założyć kapcie.
Mama chce wypozyczyć łózko-tak wczoraj doradziła pani doktor z pogotowia.
Ja teraz mam 5 dni wolnego, więc będe przy tacie bo czuję że to będą decydujące dni :(
[ Dodano: 2021-11-03, 20:04 ]
Kochani, rano przyjdzie do taty pani doktor z domowego hospicjum także troszkę mnie to podniosło na duchu. Kapłan też przyjdzie. Nie wiem kiedy nastąpi koniec więc wolałam zawołać, nie chcę by było za pózno, pozdrawiam
Sloneczna_222,
Myślę, że wiesz wszystko co powinnaś teraz wiedzieć. I działasz bardzo skutecznie, co jest niezwykle trudne gdy serce pęka.
Myślę i pozdrawiam, missy.
A tata tyle razy w tym roku miał usg brzucha (z powodu kamieni na trzustce), i nikt nie powiedział że są guzy, że jest rak... :(
To zależy, trzustka jest narządem, który nie zawsze jest dobrze widoczny ze względu na swoje polożenie. Często widać tylko cześć narządu no i tylko w widocznych obszarach można coś zobaczyć. Pozatym lekarz skupiał sie prawdopodobnie głównie na tym woreczku...
Sloneczna_222 napisał/a:
Pytanie czy mozna tą hydroksyzyne podawac na sen? pól tabletki?
Hydroksyzyna działa uspakajająco, powinna pomóc przy zasypianiu choć środkiem nasennym nie jest.
Sloneczna_222 napisał/a:
Znalazłam wątek umieranie", i widzę duż z tych objawów u mojego taty;
To możliwe ale nie musi tak być
Sloneczna_222 napisał/a:
Ja teraz mam 5 dni wolnego, więc będe przy tacie
Bardzo dobrze. Korzystaj z tego i łap chwile...
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Dzień dobry.
Chciałam napisać parę słów o obecnym stanie zdrowia taty.
Była pani doktor, z domowego hospicjum, wspaniała osoba z bardzo fajnym podejściem do chorego.
Tata w czwartek miał taki lepszy dzień, kiedy zjadł trochę i był rozmowny. natomiast wczoraj i dzis a zwłaszcza dziś, jest słaby, sen przerywany jękiem czasem nie wie co mówię do niego, a jak pytam czy boli, to pokazuje na brzuch wtedy podajemy Nospe i Pyralgine która pomaga. Lub Ketonal. Chudziutki, sama skóra i kości. Wieczorem powiedział że powoli umiera
Tata jest też dializowany 3x w tygodniu jezdzi do szpitala. Niektórzy w takiej sytuacji chcieliby wiedzieć ile takiej osobie zostało już czasu.. też bym chciała wiedzieć.. ale z drugiej strony gdy pomyślę ze niedługo będę musiała się z tatą pożegnać, to i tak nie potrafię się z tym pogodzić.
Dzień dobry.
Wczoraj tata dostał duszności. Przyszła pani pielęgniarka z domowego hospicjum (równie życzliwa, pomocna osoba jak pani doktor) i dała tacie dożylnie steryd oraz morfinę. Po sterydzie tata całą noc nie spał, nie chciał leżeć, był pobudzony.
I tak było do dziś rana. Od 8:00 tata znów leży i nagle znów powiedział że się dusi. Zadzwoniliśmy po pogotowie, przyjechali też wstrzyknęli steryd i tacie się lepiej chyba oddycha bo się już nie skarży na duszności ale mam pytanie... czy to już jest prawie koniec jak tata leży, powieki ma do połowy zamknięte i nie wiemy czy on już jest w agonii? czy on śpi czy jest w pełni świadomy? prosiłabym o odpowiedz. Jutro panu pielęgniarka będzie próbowała nam załatwić a raczej tacie tlen. Tata już nie mówi czy coś go boli chociaż jak pytam to kiwa głową, że nie. A oddycha tak cięzko, łapie powietrze jakby miał te duszności. My już nie możemy patrzeć jak tata cierpi. Rano ma jechać na dializę ale czy może w tym stanie?
Jednak lekarka mówi że Musi bo od wczoraj znów nie sika mimo cewnika, straszne to jest. Biedny ;(
[ Dodano: 2021-11-07, 15:02 ]
Ps: duszności są spowodowane tym, że ma w brzuchu pełno wody i to prawdopodobnie uciska na opłucną a tam zbiera się płyn.
Tata odszedł o 1:30. Na dwie godziny przed śmiercią tata znów się dusił. Miał tlen (nie ten w masce ale ten w nosie) s mimo to wołał mnie po imieniu że sie dusi POMOCY wołał ci miałam zrobić? napiszcie, co miałam w tej sytuacji zrobić? Byłam i trzymałam za rękę poprawiałam go. Ale on i tak że się dusi.
Zasnełam na 5 minut, a gdy sie ocknełam podeszłam do taty ale on już nie żył.
Mam czarne myśli że mu nie pomogłam. Mam w domu taką maskę małą do inhalacji, mogłam mu ją dać jakoś podłączyć do aparatu a teraz za póżno. ;(
nie odszedł w snie ale ogromnie cierpiąc i wołając pomocy.
Płyn mu się zbierał w opłucnej powiedziala pani doktor. Ale ciezko będzie mi z tym życ z myslą że mnie wołał a ja byłam obok ale nie umiałam pomóc.
Wiem, że będziesz jeszcze wielokrotnie rozpamiętywać i analizować każdą chwilę. To nieuniknione, tak się zawsze dzieje gdy jesteśmy niezwykle mocno emocjonalnie związani z konkretną sytuacją. I tego myślenia nie da się odpędzić.
Ale odpędzają, proszę, poczucie winy. Zorganizowałaś pomoc, fachową pomoc. Byłaś przy tacie. Opanowywanie duszności jest bardzo trudne, bo w zależności od przyczyny leczenie/łagodzenie będzie zupełnie różne. Sama nie mogłaś zrobić nic, inhalacje absolutnie nie przyniosłyby ulgi bo powodem była najwyraźniej zmniejszona objętość płuc. I zapewne inne jeszcze komplikacje ( np.kardiologiczne) - tutaj tylko lekarz byłby w stanie stwierdzić co można podać, żeby zmniejszyć nie same nawet duszności, ale uczucie dusznosci.
Jednak nie zawsze daje się przewidzieć i zabezpieczyć każdą ewentualność więc nie ma mowy o żadnej Twojej winie.
Sloneczna_222 bardzo mi przykro, przyjmij wyrazy współczucia.
Zrobiłaś dla taty wszystko co było możliwe, nawet gdybyś nie zasnęła to i tak nie zatrzymałabyś zdarzeń niestety... A pomoc w sumie "na siłę" mogłoby jeszcze zwiekszyć cierpienie... Nie rób sobie wyrzutów, tak już musiało być.
Uściski.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Bardzo wam dziękuję.
Lekarz stwierdził niewydolność sercowo-oddechową, bo tata miał chore serce A kilka godzin przed śmiercią taty, słyszałam to chlupanie w płucach taty. Może pogotowie by pomogło? zastanawiam się...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum