U bliskiej mi osoby zdiagnozowano raka jajnika jasnokomórkowego.
Z bólem brzucha trafiła do szpitala,
podczas badania TK wykryto dużego guza, który został usunięty podczas operacji.
Badanie śród operacyjne wykazało że jest to zmiana obojętna,
niestety badanie histopatologiczne nie potwierdziło tego.
[ Dodano: 2017-03-18, 21:23 ]
Poniżej zamieszczam pozostałe badania
Bardzo proszę o interpretację wyników oraz jeśli to możliwe nakierowanie nas na odpowiedniego specjalistę.
marco,
Witaj na forum.
Napisz, proszę, czy operacja odbyła się na zwykłym oddziale chirurgii ginekologicznej?
Czy tomografia była wykonana z kontrastem? Bo chyba coś tam wymazano. Opis tomografii nie podaje tego super precyzyjnie, ale rozumiem, że zmiany patologiczne dotyczyły obydwu jajników. I teraz spróbuję coś ustalić - w trakcie operacji usunięto tylko prawy jajnik i fragment sieci czy również jajnik lewy? Bo poszczególne załączniki podają różne fakty. Brakuje mi w histpacie dokładnego określenia czy rak naciekał torebkę cysty czy nie. Nie ma też danych na temat płynu z otrzewnej. Domyślam się, że wynika to z podejścia do operacji jako usunięcia zmiany niezłośliwej.
Czy możesz napisać co dokładnie podaje załącznik nr3 Wynik konsultacji preparatów - bo brakuje mi tam też części tekstu ( wymazane?).
Generalnie rozpoznanie raka ( w tym akurat wypadku janokomórkowego) oznacza, że trzeba znaleźć się pod opieką onkologa-ginekologa. Czy w Waszej okolicy jest Centrum Onkologii?
Witam
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Operacja odbyła się na oddziale chirurgi ginekologicznej. TK była wykonana z kontrastem, w opisie nie doszukałem się mowy o zmianach patologicznych jajników. Podczas operacji usunięto jajnik prawy, fragment jajnika lewego - myślę że ognisko endometriozy które na nim było, usunięto przydatki prawe i fragment sieci większej. Otrzymaliśmy 2 wyniki badań histopatologicznych, te które zamieściłem i faktycznie nie mogę doszukać się tam informacji na temat płynu z otrzewnej.
Jeśli dobrze orientuję się w tych dokumentach to do pisma Wynik konsultacji preparatów załącznikiem jest badanie immunohistochemiczne, plik 4.jpg, z pism tych wymazałem tylko daty, dane siostry oraz lekarzy.
Ze szpitala siostra została skierowana do poradni ginekologiczno onkologicznej i ma tam ustalona wizytę w tym tygodniu. Poinformowano Ją także że jest to rzadki typ nowotworu dlatego zacząłem się obawiać czy na pewno trafi do odpowiedniego specjalisty..
marco,
Zmiany dotyczyły obydwu jajników - prawy z olbrzymią cystą i rakiem, lewy z torbielą endometrialną ( to mówią histpaty). Dopytywałam o niedokończone zdanie z tego załącznika nr3, na samej górze przy rozpoznaniu klinicznym: " Obok tej cysty w..." ???
Clear-cell carcinoma jest faktycznie dość rzadką odmianą raka jajnika - z tego powodu konieczne jest znalezienie się pod opieką ginekologa-onkologa z dużego ośrodka klinicznego, najlepiej Centrum Onkologii. Zasadniczą sprawą musi być radykalne leczenie chirurgiczne bo z tego co doczytałam to chemioterapia pooperacyjna ma tutaj znacznie mniejsze znaczenie niż w przypadku np.raka surowiczego.
Nie wiem czy zakres operacji, którą wykonano, jest wystarczajacy - generalnie postępowanie w raku jajnika oznacza o wiele bardziej rozległy zabieg:
http://onkologia.zaleceni...20plciowego.pdf str.300
Fertility-sparing surgery ( czyli operacja oszczędzająca drugi jajnik i macicę) generalnie nie jest zalecana jako standard postępowania w raku jasnokomórkowym.
Na pewno brakuje sprawdzenia węzłow chłonnych oraz tego wolnego płynu w miednicy mniejszej. W przypadku agresywnego ( ki67 ok.80%) nowotworu złośliwego nie ma miejsca na działania przypadkowe, niepełne. Dlatego masz absolutną rację niepokojąc się o miejsce leczenia - to musi być lekarz bardzo doświadczony, poza tym wg mnie nadal musi to być współpraca chirurga ( gin.-onkol) i onkologa klinicznego.
To zdanie jest niedokończone w oryginale, ja nic tam nie kasowałem. Odnalazłem natomiast badanie płynu w miednicy mniejszej zamieszczam go w załączniku.
Szpital skierował nas do Wojewódzkiej Przychodni Onkologicznej w Rzeszowie i tam mamy umówioną wizytę ale jeśli masz jakieś sugestie w tym temacie to będę bardzo wdzięczny za informację.
Pozdrawiam
Witam
Jestem po kilku konsultacjach onkologicznych w różnych miejscach w Polsce.
Zdania lekarzy są rożne a decyzja badrzo trudna.
W zasadzie mam do wyboru trzy opcje:
1. Podjąć starania o ciążę (mam 28 lat, nie mam dzieci). Ale czy to nie byłoby zagrożeniem dla mnie i dla dziecka? czy rak może się wznowić w trakcie ciąży? Szanse na zajście w ciąże też raczej znikome.
2. Zastosować chemioterapię i obserwować
3. Niektórzy lekarze są zdania, że koniecznie trzeba wykonać kolejną operację, usunąć drugi jajnik, macicę i węzły chłonne. Później chemioterapia. Na lewym jajniku miałam cystę endometrialną. Na usg widoczne jest też ognisko endometriozy za macicą (2,5cm). Czy to na pewno ognisko endometriozy? czy jest ryzyko że tam już rozwijają się komórki rakowe? Czy jeśli zdecyduję się na kolejną operację musi być ona przeprowadzona jak najszybciej?
Każda decyzja wydaję się zła...
Proszę o pomoc, któremu lekarzowi zaufać? Gdzie podjąć dalsze leczenie?
Niektórzy lekarze są zdania, że koniecznie trzeba wykonać kolejną operację, usunąć drugi jajnik, macicę i węzły chłonne. Później chemioterapia.
Jest to do rozważenia - szczególnie w kontekcie tego co już napisała missy,
missy napisał/a:
Nie wiem czy zakres operacji, którą wykonano, jest wystarczajacy - generalnie postępowanie w raku jajnika oznacza o wiele bardziej rozległy zabieg
i tutaj dalej też
missy napisał/a:
Fertility-sparing surgery ( czyli operacja oszczędzająca drugi jajnik i macicę) generalnie nie jest zalecana jako standard postępowania w raku jasnokomórkowym.
Uważam osobiście że nie powinno się tego tak zostawić, dalsza konsultacja i ewentualne dalsze leczenie jest napewno sensowne i rozsądne.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
jest na forum mój temat dotyczący mojej kuzynki. Długo szukałam informacji na temat raka jasnokomórkowego i zawsze podkreślano iż jest to G3. Moja kuzynka, choć starsza (64 lata), przeszła 9 chemii KT (karboplatyna i taxol). Miała 2 operacje -po nich stan - pełna cytoredukcja + usunięcie wszystkiego co bylo widoczne. Wznowę miała po około 4 miesiącach - bardzo szybko.
Jak analizuję teraz TK przed drugą operacją(kwiecień 2016) to miała w brzuchu bardzo dużo małych guzków i jak widać, chemia niezbyt na tego gada działała. Po wznowie wszystko poszło bardzo szybko mimo zastosowania innej (czerwonej) chemii. 2 marca odeszła - więc jak widać postęp był piorunujący.
Młodą osobę oszczędza się, ze względu na ewentualne potomstwo. Ale przy tym raku trzeba szukać dobrego onkologa i jeśli mówi o pełnej cytoredukcji to ,,patrząc z perspektywy moich doświadczeń'' byłabym ,,za''.
Może to straszne co piszę ale ja przy tym byłam. Pełne nadziei wpisy na różnych forach, niedokończone...... i nic się nie sprawdziło.
Indeks proliferacyjny określa potencjał złośliwości guza - chodzi o określony procentowo odsetek namnażających się komórek. Czyli o "żywotność" i rozrastanie się guza.
Oddałam preparaty do konsultacji w innym ośrodku, ciekawe czy konsultacja wyszła tak samo.
W USG kontrolnym stwierdzono w miednicy mniejszej międzypetlowo obecność wolnego płynu gr. do 6mm
Po operacji przez dwa tygodnie miałam dren, zbierało się dużo płynu. USG wykonywane 7 tygodni po operacji. Czy obecność wolnego płynu 7 tygodni po operacji powinna mnie bardzo niepokoić?
marco1,
Rozumiem, że nie odbyła się druga operacja? Jakie postępowanie zostało ostatecznie ustalone z lekarzami? Obserwacja?
6mm to jest niewielka ilość płynu, myślę, że zasadnicze jest stwierdzenie czy ma on tendecję spadkową - np.kolejne usg za np.2 tygodnie. Czy wynik widział już lekarz prowadzący?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum