Mam wyniki badań tatusia, ale aż boję się ich tu wkleić, aby nie usłyszeć okrutnej prawdy, że lekarz chciał nas po prostu pokrzepić. Wiem , że jest to w stadium IV właśnie ze względu na przerzuty odległe.
Tatuś w tamta środę wziął pierwszą chemie, w tą srodę druga. Po pierwszej było potwornie, całkowity brak sił a na trzeci dzień potworne wymioty. Po chemii z tego tygodnia jest nawet nie najgorzej, na dzień dzisiejszy nie ma wymiotów, ale właśnie to straszne osłabienie.
Ja naprawdę nie wierze, że nas dotyczy ta choroba, czasem wydaje mi się ( choć znam diagnozę ) , że to przejdzie jak zwykła grypa