witajcie, po miesiącu w szpitalu, podaniu jednej chemii, czekaniu na druga dwa tygodnie, okazało sie ze guz sie rozrasta, drugiej chemii nie będzie, a w węzłach chłonnych sa przerzuty, a rak jest NOS a nie drobnokomórkowy, zaproponowano mojemu tacie naświetlania, ale w komplecie z zatorem po jednej stronie w szyji i ZŻG nikt nam nie powiedział, ze sytuacja jest bardzo bardzo ciężka, tata wrócił do domu na 4 dni bardzo chciał nabrać odrobinę siły przed naświetlaniami, wykapać sie odpocząć, pobyć w domu i na naświetlania juz nie pojechał. Mimo załatwionego hospicjum domowego mimo dobrej atmosferze strasznie był słaby po szpitalu i tak zakończyła sie ta szybka walka do końca ze świadomością do końca z nadzieją i wśród bliskich, jednak nikt z nas nie spodziewał sie ze beda dane nam dni a nie miesiące,
dziękuję wszystkim którzy dali mi tu otuche i wsparcie
Nie poddawajcie sie i moze to źle napisze, ale czytajcie doświadczenia innych i dopytujcie lekarzy prowadzących o wszystko co sie dzieje w związku z chorobą i naprawdę jak zamykają drzwi wchodźcie oknem i nie poddawajcie się
Loqa bardzo mi przykro że sytuacja tak się potoczyła.
Oczywiście że walczymy - my i nasi bliscy - ale ta paskudna choroba jednak nadal za często zwycięża.
Przyjmij wyrazy współczucia
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum