U mojej mamy było jeszcze inaczej.
Cytologie miała robioną przed trzema laty i wynik był dobry. Po tych trzech latach, na wizycie u lekarza na NFZ, podczas badania zauważono krwawienie. Ten skierował mamę na pobranie wycinka i okazało się, że jest rak szyjki macicy. Po tym w panice, nie wiedząc co robić zabrałam mamę do mojego ginekologa, do którego chodzę prywatnie. On między innymi zrobił cytologie i wyszedł I stopień, czyli wszystko super. Dziwne, prawda? Okazuje się, że jednak cytologia nie jest wyznacznikiem tego czy jest się chorym na raka czy nie. Wystarczy, że jest pobrana z miejsca nie zajętego przez komórki rakowe i wszystko wychodzi pięknie. A ten lekarz i tak się starał pobrać jak najdokładniej materiał do badania bo już wiedział, że może się spodziewać złego wyniku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum