Czy bronchoskopia jest groźna? Czy może spowodować rozwój choroby?
Nie.
hagnoss napisał/a:
Lekarz który kieruje go na diagnostykę (w tym też na bronchoskopie), powiedział mu, że jeśli się nie godzi na to badanie w ogóle nie ma po co przychodzić do szpitala.
Lekarz może ujął to nieco brutalnie i obcesowo, niemniej faktycznie bronchoskopia jest standardem w diagnostyce w kierunku zmian w płucach. Nie jest to może bardzo przyjemne badanie, ale najmniej inwazyjne spośród innych, o jakich można by myśleć.
hagnoss, takie podejjście, że bronchoskopia spowoduje rozprzestrzenienie choroby, to zwykłe zabobony.
Namów tatę na to badanie, przedewszystkim dlatego, że tylko dalsza diagnostyka da odpowiedź na to co mu dolega.....
Bez tego to tylko będziecie się zamartwiać i do niczego to nie doprowadzi.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Może to głupie pytanie, ale ja już nie wiem co myśleć, co robić.
Czy bronchoskopia jest groźna? Czy może spowodować rozwój choroby?
Tato za nic nie chce się zgodzić na to badanie, z resztą wiele osób z rodziny twierdzi że ma rację, że jak "da sobie tam pogrzebać" to dostanie raka i umrze.
Spytaj sie tych doradców czy chorowali na raka i na czym opieraja te brednie bo inaczej nie mozna tego nazwać !!!!!!!!!!!!Lepiej zeby sie nie wypowiadali na tematy na których sie nie znaja a tym bardziej radzili !
Od leczenia sa lekarze a nie znajomi czy rodzina !
Przechodziłem te badanie i nie sa takie straszne .Uwierz mi że sa gorsze, bardziej bolesne i bardziej stresujace
Duzo sił do walki życze
to badanie jest konieczne to dalszego dzialania...ale patrzac chocby na stan mojej mamy...sprzed i po bronchoskopii...moze to przypadek..nie pisze to po to zeby straszyc bo bez tego ani rusz...ale ze to 100% nieszkodzi to bym niepowiedziala...jednakze wyjscia innego nie ma
Witam,
Tata jest po tk, badanie trwało około 10min. nie podano kontrastu, tata był przygotowany na kontrast, jednak lekarz robiący badanie powiedział, że jak będzie trzeba do podadzą. Jak można to odbierać? Czy kontrast podaje sie w wyjątkowych sytuacjach? Czy to dobra przesłanka, czy w ogóle nie ma znaczenia?
To czekanie, i niewiedza człowieka zabija.
[ Dodano: 2012-01-16, 11:12 ]
Bronchoskopia też została wykonana, pobrano 'wymaz' do trzeb próbek. Czy 'wymaz' to to samo co wycienek?
hagnoss, hagnoss,
O tym czy podać kontrast decyduje lekarz .Jeśli podczas TK widzi na ekranie to co chce zobaczyć to kontrastu nie podaje bo jest on mimo wszystko szkodliwy dla organizmu (dla nerek )
Jeśli wymaz, to być może pobrano np. płyn na cytologię. Dlaczego nie pobrano wycinków - to już pytanie do lekarza wykonującego bronchoskopię
Co do TK z kontrastem - wystarczy sprawdzić funkcję nerek przed wykonaniem TK i potem ewentualnie pomóc w wypłukaniu kontrastu, by nie było większych problemów związanych z jego podaniem. No chyba, że wiadomo, że pacjent jest na dany środek kontrastujący uczulony, ale ich też jest kilka do wyboru.
Zwykle TK wykonuje się raczej z kontrastem w takich przypadkach, czemu lekarz zadecydował inaczej - tego nie wiem, być może były jakieś przeciwwskazania ku temu.
lekarz będzie dostępny dopiero jutro:(
pewnie czepiam się tego wymazu, ale nie wiem czy traktować to jako dobrą kartę, czy nie ma to znaczenia co pobierają? 'sztotkowania' czymkolwiek ono jest nie trzeba było wykonać. Tyle wstępnie tata się dowiedział.
Witam,
wyniku tk wciąż nie mamy, na pytanie taty co tam zastał, lekarz powiedziałam, że w jednym miejscu są sklejone płaty płuca (bodajże lewego).
Czym mogą one być teoretycznie sklejone? Niestety lekarz nie chce nawet w teorii czegoś powiedzieć.
Bardzo proszę choć o wskazanie możliwości.
także nic się nie da tylko czekać..
wynik ma być maksymalnie do 2 tygodni - jednak wycinek też był pobierany, plus płyny. Tato jutro wychodzi ze szpitala, może coś będzie konkretnego w karcie wypisowej, choćby wynik z tk i usg jamy brzusznej, i oczywiście z tej bronchoskopii.
Za wszystko dziękuję.
chciałam, to wiem!!!!
po wstępnej histopatologi rak drobnokomórkowy;(((((
Ktoś tu napisał że Bóg wyjechał, czy ON w ogóle istnieje???
Jeśli tak to musi być strasznie okrutny, by na jedną rodzinę zrzucać tyle cierpień!
Przeżyłam swoje kalectwo, i mnóstwo innych cierpień w rodzinie ale teraz to już nas pogrążył!!!1, teraz siedzę tu przykuta do tego cholernego wózka, i nic nie mogę!! nawet pojechać do ojca, zając sie nim!!
Co On chce nam udowodnić cooo!!??????
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum