anka1, jeżeli nie masz nikogo do pomocy, może zdecydujesz się na szpital.
Teraz najtrudniejsze chwile przed Tobą.....
Czytałaś ten watek ? http://www.forum-onkologi...lisko-vt947.htm
Trzymaj się jakoś
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
ela1 dam rade sama(mam nadzieje) maz chcial umrzec w domu i tak bedzie dzis byl lekarz nic mi nie powiedzial czy to sa ostatnie dni meza mam nadzieje ze nie sa ???..... przepisal tylko leki te co maz bral ale w ampulkach pielegniarka zalozyla mezowi dwa motylki i ja musze podawac te leki co 4 godz morfine dexaven haloperidol mtc dzieki Ela dzieki wszystkim to dla mnie bardzo wazne ze odpisujecie chociaz Wy mi to duuuuuuuuuuzooooo daje
Anka trzymaj się. Bardzo mi cięzko gdy to czytam. człowiek jest bezradby, domyslam się co czujesz...Pisz bedzie Ci może choc troche łatwiej. Przytulam mocno
Nikt nie wie ile czasu Męzowi zostało..Niestety, to okrutne, ale On odchodzi... jest cięzko, a może Ci być o wiele ciężej. Dobrze, żebyś miała w odwodzie jeszcze jakąś dobrą duszyczkę, która by Ci pomogła, wsparła, posiedziała przy Mężu, żebys mogła troszkę chociaż odpocząć...
Wiem, że jesteś niezwykle silna i dzielna, ale ta choroba jest tak paskudna, że sama - mimo ogromnej waleczności - możesz nie podołać, bo trudno np. nie spac przez kilka dni z rzędu...
Życzę jeszcze wielu chwil z Mężem, wiele spokoju...
Najważniejsze, by Mąz nei cierpiał, bo ogładanie cierpienie Bliskiej, Ukochanej Osoby jest ponad siły... ściskam Cię bardzo, bardzo mocno, wirtualnie przytulam i przesyłam moc dobrej energii...
I... bo nie wiadomo... powiedz Aniu Męzowi jak bardzo Go kochasz i jak wiele radości wniósl w Twoje życie...Bądź przy Nim... niech czuje Twoją obecność...
Dziękuje Wam wszystkim za to że jesteście i mi odpisujecie nie chce się powtarzać to dla mnie b.dużoooo znaczy . Trochę śpię jak mąż śpi ale to niestety krótko Dziś położyłam się koło męża w łóżku przykro bo mówi do mnie mamo babka rzadko po imieniu :( dam rade muszę bo któż inny? Katarzynko nie mam nikogo takiego żeby mnie ktoś na noc wymienił przy łóżku a w dzień sobie radze właśnie umyłam mężusia choć jak go dotykam to mówi ała pampersa zmieniam jest pachnący czyściutki i teraz śpi (to nie znaczy że jest brudny czy nie zmieniam pampersów przez resztę doby) niestety mąż załatwia się po trochu i pampersy idą jak woda .Pozdrawiam i czekam na posty buziaczki
Niedobrze, że nie ma nikogo w poblizu, ale tak bywa. Martwię się tylko o Ciebie, bo przecież masz jeszcze córeczkę. Odpocznij choć troszkę (wiem, że łatwo powiedzieć...) jak bedziesz mogła...
Dużo siły Kochana...
i kwiatuszek ode mnie za dzielność
Ania 1...co u was nowego??? czy stan męża ustabilizował się? czy wytrzymujesz, czyli dajesz radę...
My (ja z mężem) jesteśmy w Warszawie oczywiście WBRT robione jest ambulatoryjnie, bo na miejsce na Oddziale Teleradioterapii musielibyśmy długo czekać, więc zatrzymaliśmy się się u koleżanki- z forum. A zapoznałyśmy się na portalu Naszej Klasy i po 4 latach pisania na tym portalu spotkałyśmy w realnym świecie na przełomie kwietnia i maja br. w Porąbce Nasz dobry duszek wraz ze swym mężem Staszkiem przyjął nas pod swój dach, staramy się jak najmniej być uciążliwi dla nie i zjawiamy się u nich późnym popołudniem, by nie dezorganizować im za bardzo życia. teraz właśnie Ela pozwoliła mi skorzystać ze swego komputera, bym mogła przejrzeć i sprawdzić Twój wątek..
[ Dodano: 2011-09-06, 15:31 ]
anka1 napisał/a:
niestety mąż załatwia się po trochu i pampersy idą jak woda .Pozdrawiam i czekam na posty buziaczki
Aniu, pampersy dla dorosłych kupowane na 100% są drogie, a te przynależne 60 szt na miesiąc szybko się zużywają. Więc jeśli mąż nie załatwia się całkowicie, tylko popuszcza luźne stolce to pomocne mogą być podpaski Bella Nova Noc , są grube i duże... można je wkładać w pampersa i zmieniać je..a pampers pozostanie czysty na dłużej.. Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Dziekuje Tereniu podziekuj znajomej i pozdrow ich odemnie jestes kochana jak Wy wszyscy tu dzisiaj zalatwilam pampersy z NFZ ale one nie sa refundowane w 100% dostalam tylko 70 zl a 58 zl trza doplacic czlowiek ubezpieczenie placi cale zycie i nic z tego nie ma dzis byla nasza p doktor ma przyjsc w piatek daje rade bom musze chodz nog nie czuje i plecow pozdrawiam goraco wszystkich i wszystkim zycze wytrwalosci sil do toczenia tej okropnej walki buziaki
Aniu a nie mogłabyś zasugerować pani doktor ,aby założyła mężowi cewnik.
To duża wygoda.
Moja córcia miała założony cewnik do końca.
Jak czytam Twoje posty wszystko na nowo staje przed oczyma.
Tylko my byliśmy w trojkę ja,mąż i zięć.
Ale i tak opieka paliatywna przychodziła na "siłę" by nas odciążyć.
My nie chcieliśmy nikogo . Jednak przychodzili i na siłę ,kilka nocy byli byśmy mogli odpocząć.
Tulę Cię kochana do serduszka.
Mów do męża nawet jakbyś myślała,że śpi On słyszy,mów jak bardzo Go kochasz a co najważniejsze trzymaj za rękę.To pomaga choremu.
My żeśmy się tak komunikowały ściśnięciem ręki.Ja mówiłam Asia odpowiadała ściśnięciem.
Pozdrawiam.
Kochana. Jeśli istnieją Anioły, to Ty nim jesteś na pewno. Miłość bierze górę nad wszystkim- i nad zmęczeniem, i nad własną bezsilnością. Bądź przy mężu do końca. Może czasem wydaje się, że on już nie słyszy, nie kojarzy jak przedtem, ale czuje Twoją obecność, a to teraz jest najważniejsze. Tu wszyscy o Tobie myślimy i czekamy na informacje. Oby były jak najlepsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum