Ja przeszlam leczenie raka brodawkowatego 5 lat temu, zyje, czuje sie dobrze,prowadze normalnie zycie,pracuje. Mozna powiedziec, ze ten typ raka jest jednym z najlagodniejszych z tych zlosliwych, bo rosnie wolno i poddaje sie leczeniu radiojodem,co w porownaniu z innymi nowotworami zlosliwymi glowy i szyi jest leczeniem na pewno malo uciazliwym, bez ciezkich skutkow ubocznych, jakie daje np. chemio czy radioterapia. Oczywiscie wazne jest w jakim stadium jest wykryty, ja mialam duzo szczescia w tym calym nieszczeciu, bo moj guzek mial 6mm i zostal zakwalifikowany jako mikrorak, ale mimo to otrzymalam duza dawke radiojodu i pozostaje pod kontrola endokrynologa. Teraz wizyty mam wyznaczane juz tylko 1 raz w roku, biore codziennie Eltroxin w celu wyrownania poziomu hormonow, gdyz mam usunieta cala tarczyce, blizna jest prawie niewidoczna i naprawde nie musisz sie bac leczenia, bo moze nie jest przyjemnie zaraz po operacji, ale szybko dochodzi sie do siebie i mozna normalnie zyc. Trzeba przez to przejsc, jak przez grype po prostu, nie zadreczac sie, tylko powiedziec sobie, wytna i bede znow zdrowa, czego bardzo goraco Tobie zycze