1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak drobnokomórkowty płuca lewego + leczenie POMOCY!
Autor Wiadomość
dosia_090 


Dołączyła: 12 Sie 2015
Posty: 12
Skąd: Kraków

 #1  Wysłany: 2015-08-12, 10:59  Rak drobnokomórkowty płuca lewego + leczenie POMOCY!


Witam. 15 lipca 2015 roku mojemu Tacie zdiagnozowali raka drobnokomórkowego płuca lewego z naciekiem na wątrobe. Przeszedł wszytskie badania, wycinki, tomografie. 10 sierpnia zawieźliśmy go do szpitala (św. Łukasza w Tarnowie) na pierwszą chemie. Dzisiaj dostaję pierwszą dawkę, ale tylko 75%. Lekarze mówią, że to ze względu na jego wagę (55kg 164cm wzrostu), ale mój Tato zawsze taki drobny był, a przez ten miesiąc nawet przytył 2kg.

Tato palił przez 3/4 swojego życia (ma 60lat), rak ma ok. 8cm, tato nigdy nie narzekał na ból, nudności czy brak apetytu dopóki nie złapał zapalenia płuc i wtedy wszystko się zaczęło.
Może mieć to podłoże genetyczne bo 4 braci oraz tata mojego ojca zmarli na raka w wieku 60 lat.

Na wycinku piszę: infiltratio carcinomatosa - carcinoma anaplasticum intermedio - et microcellulare. Niestety więcej dokumentacji nie mam bo tata ma przy sobie w szpitalu.

Zachodzę teraz w głowę dlaczego tato dostaje tylko 75% dawki, czy to w ogóle pomoże, czy oni już nie widzą nadziei i dlatego wybrali takie leczenie? POMÓŻCIE :cry:
 
koszałkowa 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 56
Pomogła: 9 razy

 #2  Wysłany: 2015-08-12, 12:11  


Wedlug tego co podajesz (a niestety sa to zdawkowe informacje) guz taty jest duzy a przerzuty na watrobe oznaczaja , że jest to 4 stopien choroby.Oznacza to brak mozliwosci leczenia radykalnego. Tata dostaje chemie paliatywną a wiec taka, ktora ma na celu nie wyleczenie a poprawienie jakosci zycia, zmniejszenie dolegliwosci zwiazanych z guzem, zmniejszenie bolu.
Rak drobnokomorkowy to niestety bardzo podstepna choroba. Chemia w wielu przypadkach w pierwszym rzucie daje bardzo dobre efekty jednak nowotwor szybko sie na nia uodparnia. Jezlei masz jakies dodatkowe pytania to zamiesc wiecej informacji na temat stanu twojego taty wyniki TK, bronchoskopii, usg jamy brzusznej itp wtedy bedziemy mogli Ci udzielic konkretnych i bardziej rzeczowych informacji.
_________________
bliscy nie odchodzą - znikają nam tylko z pola widzenia
 
dosia_090 


Dołączyła: 12 Sie 2015
Posty: 12
Skąd: Kraków

 #3  Wysłany: 2015-08-12, 13:40  wyniki


Wszytskie badania będę miała dopiero w poniedziałek jak wypiszą tatę do domu.
Czyli to co czytam to prawda.. max 4 miesiące. Tato nigdy nie chorował, to jego pierwsza wizyta w szpitalu.
 
Balbi 



Dołączyła: 04 Lut 2010
Posty: 63
Pomogła: 2 razy

 #4  Wysłany: 2015-08-12, 14:58  


Dosia tak nie możesz myślec, nie ma jakiegoś maximum, każdy organizm jest inny, w tej chorobie ważne jest by się nie załamywac. Pamiętaj, że największą siłą jest rodzina. Są ludzie, którzy usłyszeli, że został im góra rok, a żyli dłużej naprawdę nie ma reguły. O podawaniu chemii niestety nic nie powiem bo nie wiem, a mieszac Ci w głowie nie chcę.
Myśl pozytywnie, dbaj o siebie i ojca, 3mam kciuki.
_________________
W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
 
dosia_090 


Dołączyła: 12 Sie 2015
Posty: 12
Skąd: Kraków

 #5  Wysłany: 2015-08-12, 15:27  


Już nie raz przekonałam się, że siła jest w rodzinie. Jestem najmłodszą córką mojego taty , dwie strasze są z tych co widzą czarne scenariusze i ogólnie do wszytskiego podchodzą pesymistycznie. Ja jestem twardą sztuką tak samo jak tato, chociaż mama dzwoniła, że dzisiaj się załamał. Wiem, że teraz siła jest w głowie i chyba muszę do niego jechać.. Skopać mu tyłek i postawić do pionu, przecież za 2 lata mam ślub i ON musi na nim być, nie ma innego wyjścia.
Jestem z tych ludzi którzy nie lubią mydlenia oczu, dlatego napisałam na tym forum, aby ktoś powiedział mi wprost co to jest, jak to naprawdę wygląda. Od wszytskich słysze: będzie dobrze, tata dobrze to zniesie, wyjdzie z tego. Zaniepokoił mnie fakt, że dostał tylko 75% dawki chemii.
Dziękuję za odpowiedzi i jak będę miała dostęp do dokumentacji postram się dodać
 
Balbi 



Dołączyła: 04 Lut 2010
Posty: 63
Pomogła: 2 razy

 #6  Wysłany: 2015-08-12, 15:55  


Kochana, myślę, że sama wiesz jak wygląda sytuacja, dlatego zanim pojedziesz skopac tatusia, proszę bardzo kop dla Ciebie. ;) specjalnie ode mnie. Jeśli zaś chodzi o dawkę chemii zaufaj lekarzom waga pacjenta też ma znaczenie przy doborze dawek.

Powodzenia
_________________
W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
 
Bonaj 


Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 468
Pomógł: 53 razy

 #7  Wysłany: 2015-08-12, 18:23  


Wyjsć z tego raczej nie wyjdzie, bo choroba jest paskudna.
Ale może żyć w miarę dobrze. Po to właśnie jest ta chemia,żeby zmniejszyć guza.
Chemia jest dopasowana do pacjenta/choroby/ przypadku.
Skoro tak zdecydowali lekarze to pewnie mają ku temu powody.
Zawsze możecie skonsultować z innymi onkologami.


Na forum jest dziewczyna, co jej Tato z takim rakiem żyje już 5 lat i ma się w miarę dobrze.

http://www.forum-onkologi...mocy-vt1203.htm
 
asia333 


Dołączyła: 17 Cze 2015
Posty: 185
Pomogła: 26 razy

 #8  Wysłany: 2015-08-12, 21:15  


dosia_090, kochana trzymam mocno kciuki za Tate,skopcie tylek temu paskudztwu! Sciskam :)
 
Marjorie 


Dołączyła: 18 Lut 2014
Posty: 74
Pomogła: 3 razy

 #9  Wysłany: 2015-08-12, 21:27  


Moja mama miała taką samą diagnozę w styczniu 2014 roku, nie sugeruj się statystykami i nie słuchaj "ile czasu zostało" bo każdy reaguje inaczej, a myśląc o tym można się tylko załamać. Moja mama mimo, że teraz ma nawrót, cały czas reaguje na chemię i nie wygląda na to by był to koniec naszych zmagań z chorobą, a na początku usłyszałam od lekarza, że mamy max 12 miesięcy.
Wszystko teraz zależy jak Twój tata będzie reagował na chemioterapię, a dawka jest zapewne dostosowana do wagi pacjenta, nie martw się.
 
dosia_090 


Dołączyła: 12 Sie 2015
Posty: 12
Skąd: Kraków

 #10  Wysłany: 2015-08-13, 07:09  


Tato dostaję etopozyd 120mg 75% dawkę rozbitą na 3 serię na dobę. Wczoraj ok. 20 dostał ostatni worek i kroplówkę przeciwwymiotną. Co najlepsze nie miał nudności, zwidów, nic go nie bolało oprócz głowy (ale to przez za duże ciśnienie w oku bo tata zapomniał kropelek), BEZ ZADYSZKI ok. godzine chodził po korytarzu, ogólnie mówi, że chyba zmartwychwstał :)
Jadę do niego w sobotę zobaczymy jak będzie się czuł po 3 dniowym maratonie z chemią. Dziękuję za słowa otuchy!
 
dosia_090 


Dołączyła: 12 Sie 2015
Posty: 12
Skąd: Kraków

 #11  Wysłany: 2015-08-19, 07:32  Wypis ze szpitala + dokumenty


koszałkowa napisał/a:
Jezlei masz jakies dodatkowe pytania to zamiesc wiecej informacji na temat stanu twojego taty wyniki TK, bronchoskopii, usg jamy brzusznej itp wtedy bedziemy mogli Ci udzielic konkretnych i bardziej rzeczowych informacji.


Tato wczoraj wyszedł ze szpitala, 31.08.15r ma wstawić się na szczegółowe badania i wizytę. Następna chemia 7.09.2015r. Ogólne samopoczucie ma dobre. Dostał dietę wątrobową. W jamie ustnej ma białe naloty, ale lekarze mówią, że to od wziewów na rozszerzenie płuca - ma już na to antybiotyk. Dobrze się czuje, oprócz tego, że stracił głos (przestał palić w dzień przyjęcia do szpitala + upał + zimne napoje) troche się męczy jak mówi, ale na to też dostał jakieś leki. Codziennie dostaje zastrzyki immunologiczne. Po każdym posiłku męczył go okropny kaszel, teraz jak wrócił do domu już się nie krępuje i mocniej odkasłuje i krócej to trwa (w szpitalu trwało nawet do 15min).

W załączniku dołączam kartę wypisu. Z tego co się w tym orientuje tacie powiększył się rak do prawie 10cm.





wypis 2.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1800 raz(y) 91,5 KB

wypis 1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1852 raz(y) 223,46 KB

 
koszałkowa 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 56
Pomogła: 9 razy

 #12  Wysłany: 2015-08-19, 20:51  


Niestety choroba jest bardzo zaawansowana. Wiem , że ciezko to uslyszec ale prognozy nie sa optymistyczne. DRP to bardzo podstepna choroba z ktora malo kto wygrywa. Warto rozejrzec sie za hospicjum . Może byc pomocne. I dobrze wykorzystajcie czas , ktory wam pozostał.
_________________
bliscy nie odchodzą - znikają nam tylko z pola widzenia
 
sylw38 


Dołączyła: 11 Kwi 2010
Posty: 164
Skąd: Gorzów Wlkp.
Pomogła: 12 razy

 #13  Wysłany: 2015-08-20, 11:34  


Witam

Trzymam kciuki i więcej wiary. My z tatą nadal walczymy, jest dobrze.

Sylw
_________________
Sylw
Rozsądny człowiek nigdy niczego nie realizuje...
 
 
andrzejf13 


Dołączył: 28 Mar 2011
Posty: 189
Skąd: szczecin
Pomógł: 2 razy

 #14  Wysłany: 2015-08-21, 22:38  rok 3 miesiace waliczyliśmy z tym rakiem drobnokomórkowym


dosia_090 napisał/a:
koszałkowa napisał/a:
Jezlei masz jakies dodatkowe pytania to zamiesc wiecej informacji na temat stanu twojego taty wyniki TK, bronchoskopii, usg jamy brzusznej itp wtedy bedziemy mogli Ci udzielic konkretnych i bardziej rzeczowych informacji.


Tato wczoraj wyszedł ze szpitala, 31.08.15r ma wstawić się na szczegółowe badania i wizytę. Następna chemia 7.09.2015r. Ogólne samopoczucie ma dobre. Dostał dietę wątrobową. W jamie ustnej ma białe naloty, ale lekarze mówią, że to od wziewów na rozszerzenie płuca - ma już na to antybiotyk. Dobrze się czuje, oprócz tego, że stracił głos (przestał palić w dzień przyjęcia do szpitala + upał + zimne napoje) troche się męczy jak mówi, ale na to też dostał jakieś leki. Codziennie dostaje zastrzyki immunologiczne. Po każdym posiłku męczył go okropny kaszel, teraz jak wrócił do domu już się nie krępuje i mocniej odkasłuje i krócej to trwa (w szpitalu trwało nawet do 15min).

W załączniku dołączam kartę wypisu. Z tego co się w tym orientuje tacie powiększył się rak do prawie 10cm.



[ Dodano: 2015-08-21, 23:45 ]
dosia_090, Andrzej ,to jest straszna choroba ,mając nadzieje orzeszedłem to wszystko

[ Dodano: 2015-08-22, 00:10 ]
wspieraw Was
Andrzej
żona walczyło 1 ,3 mniące
 
dosia_090 


Dołączyła: 12 Sie 2015
Posty: 12
Skąd: Kraków

 #15  Wysłany: 2015-08-25, 08:21  


koszałkowa napisał/a:
Niestety choroba jest bardzo zaawansowana. Wiem , że ciezko to uslyszec ale prognozy nie sa optymistyczne. DRP to bardzo podstepna choroba z ktora malo kto wygrywa. Warto rozejrzec sie za hospicjum . Może byc pomocne. I dobrze wykorzystajcie czas , ktory wam pozostał.


Nie ma mowy o żadnym hospicjum. W sobotę byliśmy na weselu, tato bawił się znakomicie! Zdaje sobie sprawę, że jest to ciężka choroba, ale mam nadzieje, że tata da sobie radę i będzie jeszcze z nami kilka lat.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group