Tak, pamiętam że polecałaś tę stronę i podane rozporządzenie czytałam. Chodziło mi o to, że pomimo, iż kilku znajomych spełniało wymagane warunki, napotykali się na jakieś dodatkowe obwarowania, utrudnienia. Przepisy swoją drogą, a rzeczywistość bywa inna. Mam nadzieję, że nie w tym przypadku...
Witam,
Władzia została wypisana do domu. Dostaje "słabą" chemię (nie znam na razie składu leków). Sądzę iż chodzi o chemioterapię paliatywną. Jest w niezłej kondycji (jeżeli w ogóle można to tak określić). Nawet ma apetyt, dostaje chyba jakieś leki na jego poprawę. Wie, że sprawa jest bardzo poważna, zgodziła się na opiekę hospicjum; wydaję mi się, że na tym etapie choroby po prostu boi się być sama-stąd ta zgoda. Przychodzi do niej pielęgniarka, nie wiem dokładnie jakie zabiegi wykonuje. Mam jutro dzień wolny i wybieram się do niej. Będę wiedziała więcej. Co jeszcze mogę dla niej zrobić?
Władzia nie ma apetytu, znowu wymioty. Podobno wymioty powoduje guz. Z rany leje się woda, ma na brzuchu grubą warstwę opatrunku. Dostaje laktulozę, lek przeciwwymiotny w zastrzyku, leki osłonowe. Zresztą ma obok łóżka całą stertę specyfików i bardzo długą listę co, jak i kiedy zażywać. Jeździ do CO na chemię. Powiada, że jest to jedna dawka podzielona na trzy razy, ponieważ jej organizm nie wytrzymałby jednorazowo takiego obciążenia. Istnieje podobno jakaś klinika w Chinach (?), podobno nie chodzi o medycynę niekonwencjonalną. Jej lekarka jednak odradza stanowczo podobne "pomysły" z uwagi na fakt, iż Władzia mogłaby nie wytrzymać transportu. Operacji pozostałego guza nie będzie-słabe wyniki, osłabienie. Koło się zamyka. Jest pogodzona z losem, wie że umiera. "Co to za życie"-zapytała mnie dzisiaj. Ale tli się w niej wola walki, bo zainteresowana jest bieżącymi sprawami, rozstawia wszystkich po kątach. Powiedzcie proszę, czy to jeszcze długo potrwa? Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi;co jeszcze mogę dla niej zrobić?
Witam wszystkich bardzo serdecznie
Niewiarygodne, co choroba potrafi "zdziałać" podczas krótkiego okresu czasu...
Do niedawna rozmawiałam z Władzią tylko telefonicznie (moja rodzinka posmarkana, ja także). Jednak po ostatnim telefonie do niej (odebrał jej mąż, bo ona nie była w stanie) nie myśląc wiele wsiadłam w taksówkę. To co zobaczyłam... Przypomniały mi się wszystkie programy dokumentalne dotyczące obozu w Oświęcimiu...Tylko ten ogromny brzuch, te wielkie oczy pośrodku wychudłej twarzy...Władzia umiera, wie o tym. Pożegnała się ze mną, i to było potwornie trudne. Na szczęście nie cierpi-jest pod opieką hospicjum, dostaje plastry przeciwbólowe, mąż przy niej czuwa...Dziękuję wszystkim za pomoc. My liczymy już chyba tylko dni...
Witam Wszystkich serdecznie
Wiecie co? Tak zastanawiałam się, czy pisać, ale nic to- może komuś to pomoże, podbuduje...Otóż wszyscy na Władzi postawili tzw "krzyżyk". Dziewczyna wyniszczona, nic nie jadła-leżała tylko, ledwo, albo w ogóle nie mówiła...Jak jest teraz?
Sama, świadomie zadecydowała się o "zamieszkaniu" w hospicjum. No to koniec, ktoś pomyśli. Ale to nie w stylu Władzi....Ona się...pozbierała!!! Zaczęła jeść, ma apetyt lepszy od mojego-"młóci" wszystko na co ma ochotę, a ochotę to ma...na wszystko Papieroska zapali, troszkę chodzi, klnie na politykę i ceny benzyny...Nie opisywałam tego, bo myślałam, że to chwilowa poprawa. Ale to trwa!
Owszem, nie tańczy, brzuszek ogromny, cieniutkie rączki, ale co z tego? To chyba cud, że osoba której nie dawano szans dożyć nowego roku szkolnego, żyje i ma się nieźle(jak na te okoliczności)Tak się cieszę Co prawda lekarz ostatnio Władzi wprost powiedział, że daje jej miesiąc, albo najwyżej dwa, ale co on może wiedzieć???Znając Władzię wydrze tego życia ile może i jeszcze więcej!
Nie można o niczym przesądzać kochani. Władzia stanowi twardy i niepodważalny DOWÓD Trzymajcie się kochani, pozdrawiam z całego serca
Nie można o niczym przesądzać kochani. Władzia stanowi twardy i niepodważalny DOWÓD
Tak zgadzam się, tyle że niestety nie każdy chory z rakiem ma taka psychikę jak wspaniała Władzia - szkoda , że nie mogę jej zabrać do mojego ojca, który się już poddał.
Złożyłam dzisiaj Władzi wizytę w hospicjum, i muszę przyznać, że jestem zaskoczona atmosferą panującą w tym miejscu. Panuje tam aura życzliwości, spokoju...To miejsce nie kojarzy się w żaden sposób z "umieralnią", ani nawet szpitalem. Zadziwia naturalna swoboda z jaką przebywający tam ludzie mówią o swoich schorzeniach i śmierci, są pogodzeni z losem iw przeważającej większości są tacy pogodni...Władzia także pozamykała swoje sprawy dotyczące opieki nad córką, finansowe. Z pełną świadomością przygotowała siebie i bliskich na TEN DZIEŃ.
To niesamowicie silna i wspaniała kobieta. Mam nadzieję, że wytrwa w obecnej kondycji fizycznej i psychicznej długo i jeszcze dłużej. Podczas mojej wizyty zmarła jej sąsiadka z łóżka obok. Po prostu usnęła. Kobiety z pokoju podeszły do tego tak zwyczajnie, cała ich postawa mówiła :taka jest kolej rzeczy, nas także to czeka. Pokłoniły głowy z szacunkiem...Tak wyglądać powinno godne umieranie. Przepraszam za te refleksje, ale nigdy nie byłam w hospicjum i teraz trudno mi sobie teraz wyobrazić, żeby nie było takich ośrodków.
Władzia ma rehabilitantkę (zawsze myślałam, że w hospicjum się tylko leży i czeka wiadomo na co), która ustawiła ją "do pionu". Nauczyła na nowo siadać, wstawać z łóżka. Władzia jest osobą w pełni "mobilną" i samodzielną. Pojechałyśmy razem windą do palarni, tam wypaliła papieroska (kupiłam jej-swoją drogą do czego to doszło-JA kupuję papierosy ), pogadałyśmy sobie z innymi palaczami. Potem zjadła sobie kanapki i zażyczyła sobie sałatki warzywnej następnym razem . Planuje już Święta-w razie możliwości obiecałam pomóc w realizacji zamierzeń kulinarnych. Pogadałyśmy sobie tak zwyczajnie. Ona mnie namawia na częstsze kontrole. Rozumiecie? Ona troszczy się o mnie Niesamowita osoba, prawda?
Życzę Wam wszystkim takiej zaciekłości , a jednocześnie spokoju i pogody ducha...Pozdrawiam
Władzia chyba znalazła się na ostatnim zakręcie. Bardzo osłabła, prawie nie ma z nią kontaktu, często jest podawana morfina (nawet co dwie godziny). Boję się, że nie doczeka świąt
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum