Witam, na początku byłam operowana we Wrocławiu, usunięto połowę podniebienia po stronie lewej oraz dwa nerwy.Wyniki wyszły jakie wyszły
miały być czyste marginesy, ale nie były rozszedł się mocno no i pozostał naciek w kierunku podstawy czaszki. Następnie radioterapia połączona z chemioterapią czyli 30 naświetleń i 5 wlewów CYSPALTYNY Profesor dobrze wie że chemia nie działa ale ta miała być na efektowniejszą radioterapię.
Po 4 miesiącach tomograf i panika, że nie wyleczyli i naciek się nie podobał więc po miesiącu rezonans i wyszło na to że choroba jest ale nie postępuje.
Po trzech miesiącach czyli 6 grudnia miałam rezonans oraz RTG płuc i 18 grudnia mam 'kominek" czyli kontrola na szpilach zbierają się i debatują co tu ze mną zrobić hehe a ja na korytarzu włosy z głowy wyrywam ze strachu
Leczę się w GLIWICACH.Pytałam o leczenie w razie W to prawdopodobnie będziemy stosować CYBERKNIFE ma moc
.Długa historia z moim leczeniem miałam być naświetlana w Niemczech ale Polscy lekarze nie chcięli mnie wypuścić z Polski,tak to u nas jest a sama nie byłam w stanie uzbierać tylu pieniędzy.Miałam nadzieje ,że wszystko się ułoży już wizyte miałam ustaloną i tok leczenia ustalony, a tu klęska wtedy jak długo nie płakałam tak poczułam że nie jest dobrze...
Ale tak miało być i tyle.Pozdrawiam
)