Już dawno nie odzywałam się w powyższym temacie, ale sporo się działo...
U Taty zaobserowano progresję choroby, w załączeniu ostatnie badania:
Jak zawsze mam pytania:
1) czy to normalne, że leczenie kończy się na czwartym cyklu chemii i czeka się kolejne miesiące na ponowne badania?
2) czy to leczenie (Pemetrxed z Cisplatyną) jest odpowiednie do tego rodzaju raka?
3) czy w momencie, kiedy nastąpiła regresja o 27% lekarz prowadzący nie powinien kontynuować leczenia chemią lub innym sposobem?
4) w karcie informacyjnej ze szpitala jest takie stwierdzenie "zakończono leczenie cytostatykami wg programu NFZ" - czy to oznacza, że można było podać więcej kursów chemii tylko program NFZ nie przewidywał więcej? Nic z tego nie pojmuję....
Ogólnie między świętami a sylwestrem mój tata był jeszcze na konsultacji w Bydgoszczy gdzie lekarz potwierdził że włączyłby taką samą metodę leczenia jak w Olsztynie (co nas trochę uspokoiło) ale nadal kołacze mi się w głowie pytanie - czy na pewno zrobiłam wszystko co mogłam aby pomóc tacie.... Tata obecnie czuje się względnie dobrze, kaszle nadal i od dłuższego czasu ma dużą chrypkę, nie wiemy skąd się wzięła... Po ostatnich badaniach lekarz prowadzący w szpitalu zadecydował o przyjęciu taty na oddział, tata idzie do szpitala we wtorek 28.05.
Bardzo proszę o podpowiedź - na co jeszcze powinnam zwrócić uwagę, co mogło nam umknąć w całym tym bałaganie....?