Witam ponownie.Nie pisałam jakis czas bo ciezko było mi nad wszystkim nadazyc i zebrac mysli...
Mama w zeszłym miesiacu wzieła trzeci kurs carboplatyny,wyniki raz lepsze raz gorsze,troche klopotu było z płytkami,troche z krwinkami i tak na zmiane ale chemie dostawała moze z jednodniowym opóznieniem wiec jakos do przodu.
Najgorsze co sie pojawiło to bóle brzucha na ktore nic nie pomagało,wymioty i powiększający sie z dnia na dzien obwod brzucha:(Lekarze podajacy chemie uwazali ze mamy ,,nie zwracac na to uwagi''i skupic sie na chemii ale z dnia na dzien było gorzej.Juz na usg ktore robilismy ponad dwa miesiace temu widoczny był płyn i wiele małych zmian na watrobie a lekarze prowadzacy to zignorowali ,twierdzac wrecz ze nie ma tam wystarczajacej ilosci płynu by go sciagac a mama czuła sie coraz gorzej.Doszło to do takiego stanu ze tydzien temu mama przestała jesc,pic i zwijała sie z bólu a brzuch był jak kamien.Przyjeto nas na oddział paliatywny(całe szczescie mamy tam zyczliwa pania doktor ktora zawsze pomoze)i odbarczono 7litrow płynu.Po tym mama czuje sie lepiej ,jest co prawda słaba ale brzuch nieboli,stara sie jesc i pije,nawet zaczeła chodzic co jest naprawde niesamowite bo ostatnie dwa tygodnie lezała,płakała i zwracała.Za trzy dni jedziemy na chemie która ma byc zmieniona na silniejsza bo jak stwierdził pan ordynator ,dotychczas dostawała ,,ulgowa''Martwie sie bo wymioty sa nadal,mama zje obiad i jest ok a po trzech godzinach pojawiaja sie chlustajace płynne wymioty zreguły jakby zabarwione żółcia z watroby.
Czy moze byc to spowodowane zmianami w watrobie czy bardziej rozległym naciekiem wchodzacym na jelita i tym samym niedroznoscia??
Nie wiem juz co robic wiem ze nie jest dobrze i nie bedzie ale chciałabym aby mama jak najdłuzej była z nami i nie cierpiała.prosze o jakas rade.Bo naprawde nie wiem juz co robic a lekarze o rokowaniach mamy nie mówia ani słowa.Jak pytam uzyskuje jedynie odpowiedz w stylu..,,narazie musimy skonczyc chemie potem wszystko sie okaze'' przeciez to bez sensu.
Pomału sie załamuje gdy widze jak mama sie meczy i traci wole walki..:(:(:(:(
Martwie sie bo wymioty sa nadal,mama zje obiad i jest ok a po trzech godzinach pojawiaja sie chlustajace płynne wymioty zreguły jakby zabarwione żółcia z watroby.
Czy moze byc to spowodowane zmianami w watrobie czy bardziej rozległym naciekiem wchodzacym na jelita i tym samym niedroznoscia?
W sposób pewny tutaj na forum nie da się jednoznacznie ocenić przyczyny tych wymiotów,
ale możliwość przynajmniej częściowej niedrożności jelit, będącej stanem bardzo poważnym, jest moim zdaniem na tyle realna,
że powinnyście koniecznie pilnie poprosić o konsultację lekarską pod kątem oceny tego zagrożenia i ewentualnego przeciwdziałania mu.
(w uzupełnieniu na ten temat zobacz ten post).
Jeśli okaże się, że przyczyną wymiotów nie jest niedrożność jelit,
wówczas sytuacja może okazać się mniej krytyczna, ale i tak wymagająca interwencji lekarza
w celu poprawienia jakości życia i w miarę możliwości wyeliminowania lub ograniczenia dolegliwości.
Myślę, że możecie zacząć od porady u tej p. dr opieki paliatywnej, która dotąd potrafiła Wam pomóc.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum