moja mama choruje na raka.
W listopadzie 2010 r. miała operację - całkowitą resekcję nerki prawej i prawego moczowodu.
Wynik histopatologiczny to:
-zmiana guzowata lito-torbielowata
-Carcinoma clarocellulare renis, typus tubulocysticus
-gradus II (mediocriter differentiatum)
-pleomorfizm jądrowy średniego stopnia
-aktywność mitotyczna nieznacznie zwiększona
-martwica pojedynczych ognisk
-wielkość guza 40 mm
-guz ograniczony do nerki, nacieka torebkę nerkową
Stopień zaawansowania procesu nowotworowego: Stage I, T1a, NX, MX
Z tego co zdążyłam się zorientować to nie można stwierdzić przerzutów odległych.
Jednak wynik TK wykazał 3 torbiele na płucach.
W 2008 roku była tylko jedna torbiel, w 2010 wyszła również jedna torbiel powietrzna wielkości 7 cm.
Na drugiej nerce niestety też pojawiła się torbiel.
W zeszłym tygodniu zaczęło mamę bardzo boleć prawe ramię i bark.
Ramię było na tyle bolesne, że nie mogłam mamy nawet dotknąć.
Ramię było nieco spuchnięte a w miejscu ramiączka od biustonosza była sina kreska.
2 dni temu zrobiłyśmy rtg ramienia i wyszła uogólniona osteoporoza.
Zaczynam się bać, że to mogą być przerzuty, tym bardziej, że zaczyna mamę boleć również drugie ramię i kręgosłup w odcinku krzyżowym.
Na 12 maja mamy umówiona scyntygrafię kości.
Powiedzcie proszę, czy to mogą być początki przerzutów do kości?
Będę wdzięczna za każdą informację.
_________________ ... Just one year of love is better than a lifetime alone...
Dla wczesnego stadium zaawansowania T1a (stage I) oraz średniego stopnia złośliwości G2 (gradus II)
możliwość uogólnionego rozsiewu choroby w ciągu pół roku wydaje się raczej mało prawdopodobna,
szczególnie że operacja miała charakter radykalny i usunięto najprawdopodobniej całość guza i nacieku nowotworowego (chociaż w przytoczonych przez Ciebie wynikach nie ma o tym informacji).
Osteoporoza mogła rozwijać się niezależnie od dłuższego czasu.
Wynik scyntygrafii w maju powinien to wyjaśnić.
Torbiele w płucach oraz na drugiej nerce mogą być niezależne od pierwotnego nowotworu,
jednak wymagają one diagnostyki w celu określenia ich charakteru i wykluczenia złośliwości.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
dziękuję bardzo za szybką odpowiedź.
Niestety dzisiaj okazało się, że mama ma liczne przerzuty do kości. Przyśpieszyliśmy scyntygrafię i wynik był w zasadzie jednoznaczny.
Bardzo proszę o podpowiedź jakie leczenie byłoby w tej sytuacji najlepsze? Radioterapia na kości, czy może trzeba już rozpocząć chemię w związku z torbielą na drugiej nerce i na płucach?
Jestem załamana i jedyne co w tej chwili potrafię to płakać.
Richelieu - podniósł mnie Pan swoim postem na duchu i bardzo chciałam wierzyć, że to jeszcze nie przerzuty.
Niestety jest inaczej.
Będę wdzięczna za wszelką pomoc i informacje.
_________________ ... Just one year of love is better than a lifetime alone...
Pszczoła,
głowa do góry, nie załamuj się, nie pokazuj swojej słabości przy mamie. bądź silna dla niej.
u mojej mamy również wykryli przerzuty do kości. było to w grudniu 2009 roku. kość udowa była do tego stopnia zaatakowana że uległa złamaniu. mama przeszła operację wstawiania śruby. parę miesięcy leżała w łóżku, później powolutku zaczęła chodzić, najpierw przy chodziku, później o kulach. a teraz sama się porusza a co najważniejsze czuje się dobrze, a zmiany się zmniejszyły!!! jest znaczna poprawa
mamie został przepisany lek o nazwie Benefos. (bisfosfioniany), miała również naświetlania miejsc w których wyszły zmiany.
pozdrawiam serdecznie
pisz jeśli chciałabyś wiedzieć coś więcej.
Richelieu - podniósł mnie Pan swoim postem na duchu i bardzo chciałam wierzyć, że to jeszcze nie przerzuty.
Niestety jest inaczej.
Cytat:
Bardzo proszę o podpowiedź jakie leczenie byłoby w tej sytuacji najlepsze? Radioterapia na kości, czy może trzeba już rozpocząć chemię w związku z torbielą na drugiej nerce i na płucach?
Przykro mi bardzo, że wyniki scyntygrafii okazały się niepomyślne.
W takiej sytuacji oczywiście radioterapia przeciwbólowo i bifosfoniany przeciw resorpcji kości powinny być stosowane odpowiednio wg potrzeby i zalecenia lekarza.
Chemioterapia musi być dobrana odpowiednio do stanu zdrowia mamy, ocenić to może lekarz dysponując historią choroby i wynikami badań.
Niestety są to działania o charakterze terapii paliatywnej.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witaj,
choruję na CCR już 6 lat, w 2009 roku miałem zaatakowany kręgosłup i dolne żebra. Ból straszny, nie spałem kilka nocy, nie pomagały środki przeciwbólowe.
Miałem to szczęście, że w tym momencie zacząłem przyjmować chemię niestandartową (dla mnie idiotyczne określenie) w postaci NEXAVARU .
Po dwóch latach, prowadzę normalne życie, momentami zapominam o chorobie, myślę, że jest szansa dla Twojej mamy w leczeniu chemią. Bonefos też przyjmuję.
Pozdrawiam.
moja mama ma przerzuty z piersi. najpierw dowiedzieliśmy się że są przerzuty na kości, potem na wątrobę a na sam koniec na druga pierś.
mama jest po 7 chemiach (8 już nie podali).
na wątrobie zmiany bardzo się zmniejszyły (lekarz powiedział że zmiany są teraz śladowe), również zmiana w drugiej piersi się zmniejszyła, w kościach również jest poprawa.
trzeba być dobrej myśli. moja mama już nie chodziła i było naprawdę kiepsko, a teraz wybiera się na spacery i stara się normalnie funkcjonować.
Benefos przyjmuje w tabletkach. nie miała nic podawane w kroplówkach na kości.
Pszczoła, napisz jak twoja mama...śledze twój wątek, bo mojej mamie, ktoras choruje na raka nerki, ma przerzuty do płuc i wątroby po osotsniej tomografii tez wyszły jakieś zmiany w kościach ("destrukcja żebra"), jakie leczenie zastosowano u twojej mamy, napisz proszę, bo nie wiem jak rozmawaić z lekarzami..
Mama czuje się coraz gorzej. Jeden onkolog patrząc na scyntygrafię powiedział, że nie wie, co to jest a z opisu nic nie wynika.
Drugi chciał dać tylko radioterapię. Trzeci zaproponował od razu interferon.
W końcu trafiłyśmy do Wielkopolskiego CO. Od razu wysłali mamę na rtg klatki piersiowej i jamy brzusznej. 19 sierpnia mama była na TK.
29 jedziemy na wizytę. Trzeba podjąć decyzję co do leczenia, bo mama w zasadzie cały czas jest na tabletkach przeciwbólowych (zaldiar, dicloberyl), które i tak niewiele pomagają.
Scyntygrafia pokazała nam przerażający obraz - zmiany w obu stawach barkowych, w potylicy, w obu stawach biodrowych, w nadgarstkach, w śródstopiu obu stóp, w kolanach, w części lędźwiowej i piersiowej kręgosłupa. W zasadzie całe zdjęcie jest niebiesko-żółto-czerwone. Lekarza najbardziej zmartwiły kolory w obrębie głowy.
Bardzo się boję, bo widzę jak mama cierpi, jak nie może wstać z łóżka, zawiązać sobie butów a nawet utrzymać telefonu przy uchu.
Lekarz, u którego teraz byłyśmy wspominał o radioterapii i interferonie. Ale przecież w większości postów można przeczytać, że interferon jest mało skuteczny. Sutentu mama pewnie nie dostanie, bo cierpi na nadciśnienie... a ja nie wiem, co mamie doradzić, co zasugerować, jak rozmawiać z lekarzem...
Przeraża mnie piątkowa wizyta...
Jeśli macie jakiś pomysł, radę, sugestię - cokolwiek... będę wdzięczna za podpowiedź.
Pozdrawiam,
pszczoła
_________________ ... Just one year of love is better than a lifetime alone...
witam po dłuuugiej przerwie.
Dobre wieści - przerzuty wykluczone. Gorsze wieści - zakrzepica, jako powikłanie po wycięciu nerki.
Torbiele w płucach i na drugiej nerce nie rosną. Bóle kości spowodowane były olbrzymimi zwyrodnieniami.
Z okazji zbliżających się Świąt życzę wszystkim przede wszystkim zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia dla wszystkich chorujących a dla ich najbliższych siły i wytrwałości.
_________________ ... Just one year of love is better than a lifetime alone...
pszczoła, dobre wieści i niech tak będzie dalej
Dla Was też Świąt spędzonych wśród życzliwości, miłości, radości i przede wszystki zdrowia zdrowia zdrowia.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witam ponownie po kilku latach. Dziękuję Bogu za te kilka lat względnego spokoju i zdrowia mamy, które niestety się skończyły :(
Wczoraj dowiedziałam się, że mama ma prawdopodobnie wznowę choroby - 3 guzy na lewej nerce i 1 na wątrobie.
Dzisiaj może wybłagam od niej wynik tomografii komputerowej.
A myślałam, że wygrałyśmy w chorobą...
_________________ ... Just one year of love is better than a lifetime alone...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum