1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak niedrobnokomórkowy niskozróżnicowany (NOS)
Autor Wiadomość
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 154
Pomogła: 9 razy

 #46  Wysłany: 2018-01-24, 23:02  


Krótki raport co u nas słychać :)
Na razie bez zmian czyli dobrze :)
Mama ma apetyt, niezłe samopoczucie, nie pali, w zasadzie funkcjonuje jakby nie była chora.
Oczywiście nie pozwalam jej włóczyć się po sklepach i chodzić po ślizgawicy, chuchanie i dmuchanie weszło mi w krew. O mały włos i poszłaby na łyżwy |wht?!| na szczęście w porę ją odwiodłam od tego pomysłu.
I najważniejsze, dziś była tomografia, a w piątek dowiemy się jak ostatnie napromienianie zadziałało na naszego "przyjaciela".
W tym momencie chciałabym jeszcze raz (i pewnie nie ostatni) podziękować uczestnikom tego forum, tym którzy czytają, tym którzy wspierają i tym którzy udzielają bezcennych rad.
Wiedza którą tu zdobyłam jest bezcenna, daje mi siłę i wiarę, że wszystko razem przetrwamy i nadzieję że może akurat nam się uda...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #47  Wysłany: 2018-01-25, 11:02  


MalgorzataB napisał/a:
Oczywiście nie pozwalam jej włóczyć się po sklepach i

I słusznie, po co ma mieć kontakt z wirusami i zawirusowanymi ludkami, trzeba pod tym kontem mamę chronić.
MalgorzataB napisał/a:
O mały włos i poszłaby na łyżwy

Super :uhm!: , dzielna mama a może chce trochę piruetów pokręcić ;) , nie ograniczaj mamie swobody, nich spełnia swoje małe i duże marzenia.
MalgorzataB napisał/a:
a w piątek dowiemy się jak ostatnie napromienianie zadziałało na naszego "przyjaciela".

Czekamy na informacje i tylko dobrych wyników życzę.

pozdrawiam
 
KasiaKasiaKasia 



Dołączyła: 30 Cze 2014
Posty: 421
Pomogła: 28 razy

 #48  Wysłany: 2018-01-26, 18:27  


MalgorzataB, :*
_________________
Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje... :)
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 154
Pomogła: 9 razy

 #49  Wysłany: 2018-01-26, 19:39  


Po wizycie :)
Nic konkretnego nie wiemy, robiłyśmy dodatkowe badania rtg klatki i krew.
Podsumowanie 6 lutego.
Do tego czasu zwariuję.
A moja mama w pasmanterii zakupiła nowe muliny i nici i zaczyna krzyżykami nowy obrazek.
Taki to pożyje :)
Oby jak najdłużej :)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #50  Wysłany: 2018-01-26, 21:56  


MalgorzataB napisał/a:
Podsumowanie 6 lutego.
Do tego czasu zwariuję.

To już niedługo, nie zwariujesz, zapewniam ;)
MalgorzataB napisał/a:
A moja mama w pasmanterii zakupiła nowe muliny i nici i zaczyna krzyżykami nowy obrazek.
Taki to pożyje

brawo mama i słusznie, dołącz do Niej i "krzyżykuj", to uspokaja :)

Czekamy na informacje razem z Tobą.
 
andorka 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 124
Pomogła: 2 razy

 #51  Wysłany: 2018-01-26, 23:06  


teraz to krzyżykowanie dla mamy jest najlepsze, ja robię na drutach i szydełkuję bez tego bym zwariowała
_________________
Dorota
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 154
Pomogła: 9 razy

 #52  Wysłany: 2018-01-27, 12:24  


andorka napisał/a:
teraz to krzyżykowanie dla mamy jest najlepsze, ja robię na drutach i szydełkuję bez tego bym zwariowała

Andorka, masz rację mnie też krzyżyki, druty i szycie trzyma przy życiu.
Teraz czasu na to mam bardzo mało, ale i tak każdą wolną chwilę tak spędzam :)
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 154
Pomogła: 9 razy

 #53  Wysłany: 2018-04-03, 22:28  


Witam,
Nie odzywałam się długo, choć wiele się dzało.
Szczerze mówiąc nie miałam siły :-(
Badanie klatki piersiowej wykazało znaczną regresję, wyniki krwi też były dobre.
Tk klatki pokazało jednak dużą ilość płynu w worku osierdziowym, w związku z tym skierowano mamę do dalszej diagnostyki kardiologicznej.
Dokładniejsze badanie (echo serca i holter) pokazały że płynu jest tylko trochę i jego ilość nie rośnie.
W tym samym czasie zauważyłam że u mamy słabnie prawa strona ciała.
Dzięki temu forum wiedziałam jaka może być przyczyna :-(
Lekarz prowadzący zareagował błyskawicznie, tomograf pokazał cztery meta do mózgu, niemal od razu rozpoczęto naświetlanie głowy.
Po kontroli która odbędzie się 24 kwietnia zapadnie decyzja czy mama będzie poddana zabiegowi gamma knife.
Mama funkcjonuje nieźle, niedowłady minęły, schodzimy z deksametazonu.
Kochani, dzięki Wam mniej więcej wiem co nas czeka, dzięki Wam udało się zareagować w miarę szybko i ten wspólny czas jeszcze trochę przedłużyć.
Z bólem serca muszę napisać że łatwo nie jest bo albo przerzuty, albo steryd powodują że mama cały czas jest pobudzona i złośliwa, wyciąga z przeszłości jakieś rzeczy (najchętniej negatywne) i na nowo je przerabia.
Taki trudny czas przyszedł, oczywiście ciągle mam nadzieję, nadal wierzę że choroba się zatrzyma, albo cofnie, że zdarzy się cud.
Ale widzę też jaka jest siła tej choroby, jak podstępnie atakuje, jak trzeba być czujnym :-(
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #54  Wysłany: 2018-04-04, 13:34  


MalgorzataB,
Masz rację choroba, sterydy powodują, że mama może być złośliwa, wiele osób z tą chorobą podobnie się zachowuje. Jest to trochę przykre dla osób opiekujących się chorym bo staramy się być troskliwi, czuli a wiele razy dostajemy po przysłowiowym łbie albo usłyszymy gorzkie słowa ale to nie mama to tylko choroba powoduje taki stan, trzeba to zaakceptować i się tym nie przejmować, robić swoje.

MalgorzataB napisał/a:
oczywiście ciągle mam nadzieję, nadal wierzę że choroba się zatrzyma, albo cofnie, że zdarzy się cud.
Ale widzę też jaka jest siła tej choroby, jak podstępnie atakuje,

Oczywiście cudu Ci życzę ale nie obiecuję, że się zdarzy i nawet napiszę, że rzadko się zdarza ale to już sama wiesz. A choroba no niestety jest jak sinusoida, raz jest lepiej, raz gorzej i w każdej chwili potrafi zaatakować ze zdwojoną siła.

Życzę Ci dużo sił, pozdrawiam
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #55  Wysłany: 2018-04-04, 20:35  


A więc i u Was :-( ... cholerne przerzuty... tak szybko ehh
Siły życzę, cieszcie się z każdego dobrego momentu. I cudu życzę,... ja nie wierzę :-(
 
venda 


Dołączyła: 21 Wrz 2017
Posty: 40
Pomogła: 1 raz

 #56  Wysłany: 2018-04-05, 13:11  


MalgorzataB,
Nie mogę uwierzyć, że i Was to właśnie teraz spotkało. Weszłam na forum po dłuższej przerwie i pierwszy post u góry to właśnie Wasz. Pamiętam Wasz wątek szczególnie dobrze, ponieważ moja ciocia również walczy z NOS i również przeszła chemię, naświetlania, guz się zmniejszył i cieszyliśmy się ostatnio dużą poprawą samopoczucia. Do czasu. We wtorek stwierdzono meta w mózgu 26x30mm :cry: czekamy na naświetlania...
Dużo dużo sił życzę
 
MalgorzataB 


Dołączyła: 01 Lip 2017
Posty: 154
Pomogła: 9 razy

 #57  Wysłany: 2018-04-05, 14:47  


Kochani, dziękuję że czytacie, dziękuję za słowa wsparcia.
Taki czas, trzeba to przeżyć i mieć jeszcze siłę, bo nie wiadomo co dalej nas czeka.
Niedługo minie rok jak żyjemy z tą chorobą.
Porobiło mi się coś z psychiką, cały czas myślę o leczeniu mamy, mam schizy związane z papierosami. Wszystko mi śmierdzi, również takie rzeczy które na pewno nie powinny.
A to wszystko dlatego, że mam świadomość że te papierosy skrócą mojej mamie życie co najmniej 20 lat.
Bo to jest (był) zdrowy człowiek, bez chorób krążenia, szczupły, z doskonałą przemianą materii. Miała lekką nadczynność tarczycy na którą wszystko zwalała.
A to być może ten rak już w niej siedział.
I tak mi strasznie smutno, taka jestem rozżalona i wściekła że bezsilni jesteśmy.
 
Ulax 


Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 137
Pomogła: 3 razy

 #58  Wysłany: 2018-04-05, 20:15  


Venda - cóż za wysyp :cry: Boże, post po poście to cholerstwo...
Małgorzata, rozumiem Cię. I u mnie głowa siada. Noc w noc jakieś majaki pół na śnie pół na jawie. Lekarze, lekarstwa, wizyty, odwiedziny taty, koszmary ehhh...
 
_kasia* 


Dołączyła: 19 Paź 2017
Posty: 55
Pomogła: 3 razy

 #59  Wysłany: 2018-04-05, 20:27  


MalgorzataB, nie będę ukrywać, że niełatwy czas przed Tobą. U nas było podobnie: niby chemia przynosiła u taty efekt, guz mniejszy, a tu nagle przerzuty.... Jakby dostać obuchem w głowę... Wiem jak to może podłamać więc po prostu napiszę tyle, że życzę Ci dużo siły. Trzymaj się.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #60  Wysłany: 2018-04-07, 13:20  


MalgorzataB napisał/a:
A to wszystko dlatego, że mam świadomość że te papierosy skrócą mojej mamie życie co najmniej 20 lat.

Małgosiu teraz za późno na płacz nad rozlanym mlekiem. W życiu wiele razy każdy z nas popełnia błędy, choć wiemy, że kiedyś za nie odpokutuje ale to robimy. Na pewno palenie przyczynia się do chorób ale jest i wiele innych czynników, które tworzą nam tego raka i na prawdę nie wiemy kiedy i na kogo wypadnie. Znam osoby, które nigdy nie paliły i mają raka płuc, znam osoby, które nigdy nie piły i mają raka wątroby, coraz więcej osób będzie chorowało na raka, przykre to ale nie unikniemy tego.

pozdrawiam i życzę Ci dużo sił zwłaszcza tych psychicznych.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group