Jest to trudna sytuacja, bo to do męża należy decyzja o pójściu do lekarza czy ewentualnym leczeniu a z drugiej strony Ty się o niego martwisz. Jeśli masz rację, że jest wznowa, to prędzej czy później mąż i tak będzie musiał z tym iść do lekarza...
Wiem, że to wszystko jest bardzo trudne. Nikt z nas, którzy przeszli leczenie, nie chce powtórki z rozrywki...
Rozumiem chęć Twojego męża do normalnego, zwykłego życia. Bez wiedzy czy jest jakiś problem, z nadzieją że wszystko jest OK. Zwyczajnie pracować, bawić się z dzieckiem, nie chodzić do lekarza. Prawdopodobnie Twój mąż boi się, że jeśli jest to wznowa, to nie ma już szans na wyleczenie.
Naprawdę ciężko Wam coś doradzić, ale to nie jest dobry pomysł, żeby Twój mąż zwlekał z wizytą. Leczył się przecież w dobrym ośrodku, więc nawet jeśli sprawdzi się najgorszy scenariusz to prawdopodobnie zaproponują mu leczenie.
Wiedząc dokładnie czy jest nawrót choroby, jakie są możliwości leczenia i jakie są szanse, mąż będzie mógł podjąć decyzję czy chce czy nie chce poddać się terapii.
Bardzo ciężko jest mi pisać te trudne słowa, bo sama mogę kiedyś stanąć przed podobnym problemem. W każdym razie chciałabym wtedy przynajmniej wiedzieć co się dzieje, czy są szanse na leczenie i poddać się mu.