Moj tata we wrześniu mial stwierdzoną brodawkę na pęcherzu moczowym, została ona usunięta laparoskowpowo
i okazało się, że jest to nowotwór naciekający na ściany pęcherza moczowego.
W zesżły piątek miał usunięty pęcherz, operacja się udała i lekarze byli bardzo zadowoleni ( dodam, że tata jest po 3 zawałach).
Pierwsze dobry po operacji byly ok, bolało go, ale to chyba normalne.
Lekarze zalecili chodzenie, bardzo cięzko mu bylo wstać i nie chcial tego robić.
W prównaniu z innymi pacjentami na oddziale mogę powiedzieć, że zaczął chodzić z lekkim opóźnieniem i z balkonikiem.
Lekarze kazali też jeść, ale następnego dnia po poisłu pojawiło się wzdęcie, a następnego dnia ogromny ból (wczoraj), tata nie mogł już chodzić, cięzko oddychał i strasznie się pocił.
Okazało się, że miał zgięte jelito. Po wyprostowaniu go jego stan natychmiast się zmienił. Ból ustąpił , tata zaczął chodzić i jeść.
No własnie i po tym jedzeniu dzisiaj znów pojawiło się wzdęcie i tata znowu nie chce chodzić.
Lekarze podali mu jakiś antybiotyk , ale własciwie nie wiemy na co.
Wczoraj jak byłam u taty to pielęgniarka zwróciła mu uwage na to, ze bierze za duzo srodków przeciwbólowych i, że powinien chodzić, żeby przywrócić prawidłową prace jelit.
I, że chodząc jelita się ułożą we własciwy sposób.
Moje pytanie brzmi, czy to wszystko jest normalne po takiej operacji? Jakie mogą wystąpić powikłania?
ka1,
Czy operacja usunięcia pęcherza była wykonana laparoskopowo czy metodą "otwartą"? Jaki był zakres operacji - tylko pęcherz czy może też część węzłów chłonnych?
Po każdej operacji w obrębie jamy brzusznej lub miednicy może dojść do różnych powikłań ze strony układu pokarmowego - jest to wynik albo samej ingerencji chirurgicznej albo leków użytych do znieczulenia albo zabiegów przygotowujących jelita przed operacją (lewatywa). Tak czy inaczej, jelita potrzebują stymulacji, żeby powrócić do normalnej akcji perystaltycznej.
Masz może pełny wynik pooperacyjnego badania histopatologicznego?
Nie mamy jeszcze wyniku. Usunięcie pęcherza nie odbyło się laparoskopowo, był to normalny zabieg operacyjny. Dzisiaj sprawy się troche zmieniły i trochę się wyjaśniło. Tata wczoraj bardzo zle się czuł, nadal miał silne wzdęcie i ciągle mu się odbijało. W nocy dostał biegunkę. Sytuacja była dramatyczna, bał się , że zacznie wymiotować i, że sie zakrztusi, cięzko mu się oddychało ( jednak wszyscy traktowali to dosyć lekko). Dla taty jednak sprawa była bardzo poważna i rano na obchodzie zdecydowanie poinformował lekarza o swoich dolegliwości będąc pewnym, że coś jest nie tak. Lekarz otworzył rane i okazało się, że zespolenie jelit jest poluznione, a treść jelitowa zaczeła się zapychać. Lekarz zacisnął mocniej to zespolenie, oczyścił co trzeba i zamnął rane (Przepraszam, za ten chaotyczny opis, ale nie jestem lekarzem i cięzko mi to dokładnie opowiedzieć). Tacie założono sondę ( dziś rano do jutra rano), aby wyciagnąć zalegającą treść z jelit. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział mi co zrobił oraz,że teraz powinno być wszystko dobrze. Jeśli chodzi o całą operacje usunięcia pęcherza ( + prostata i węzły chłonne) nadal twierdził, że wszystko się udało, wystąpiły jedynie powikłania związane z układem pokarmowym i, że tata teraz będzie już dochodził do siebie. Lekarz był bardzo optymistyczny i mówiąc szczerze na chwile mnie uspokoił. Jednak martwi mnie to,że jest to kolejne powikłanie po zgiętym jelicie...
Czy to normalne? Czy tata się pozbiera?
Strasznie się martwie, bo tata dziś rano, po tej strasznej nocy powiedział bratu, że on zywy z tego szpitala nie wyjdzie...
Powikłania nie są normalne, ale niestety się zdarzają. Na pewno dobrze, że lekarze wiedzą dokładnie gdzie jest źródło problemów i mogą to kontrolować. Jeżeli uszczelnienie zespolenia zostało wykonane prawidłowo to stan Taty zdecydowanie powinien się poprawiać.
Tata czuje się dużo, dużo lepiej. Jest już w domu, chodzi, je i dopisuje mu humor. Lekarz zapisał jednak tacie chemie, dziś byliśmy na pierwszej. Jeśli chodzi o chemioterapie to na zgodzie napisane jest jedynie :
"Zgoda na jeden rodzaj leczenia wg. schematu : chemioterapia wg schematu KG cykl I A.
Czy mogłabym prosić o wyjaśnienie wyników badań taty? Jaki jest jego stan? Szanse na całkowite wyleczenie? Czy to silna chemioterapia?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-01-20, 19:56 ] Posty zostały scalone, masz już swój wątek i w nim należy kontynuować dalszą historię.
A ja mam pytanie dotyczące witaminy C, ale nie jako terapii konwencjonalnej, lecz "dodatku" do chemioterapii. Tata ma chemioterapie typu KG. W domu często pijaliśmy witamine c ( taką czystą, w proszku) jeszcze przed chorobą taty. Czy on może pić ją nadal w trakcie chemioterapii?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2017-01-22, 10:58 ] Post ponownie scalony do odpowiedniego wątku, proszę o stosowanie się do Regulaminu Forum.
oraz zapytaj lekarza czy nie wchodzą w interakcje
Jest trochę badań odnośnie witaminy C, raka itd. jednak nie są one zbyt przekonywujące. Jednak przede wszystkim należy sprawdzić czy te leki nie wchodzą w interakcje.
Mogłoby się wydawać, że witamina C nie będzie szkodzić, ale ostrożności nigdy za wiele.
KG - karboplatyna i gemcytabina; jeśli dobrze doczytałam to karboplatyna i witamina C nie wchodzą w interakcje.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
ka1,
Zaawansowanie choroby ( pooperacyjne) określono jako T3bN1 - to jest generalnie spore zaawansowanie. Guz "wyszedł" poza pęcherz moczowy ( naciekanie okolicznej tkanki tłuszczowej), stwierdzono także przerzut w 1 węźle chłonnym.
Czy Tata miał wykonane badania obrazowe ( tk, rtg) jamy brzusznej i klatki piersiowej?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum