Mam pytanie, a właściwie prośbę o poradę. Tata od dwóch lat regularnie (co 1,5-2 msc) odwiedza urologa. Miesiąc temu podczas rutynowej kontroli lekarz stwierdził obecność 3 cm guza, wypisał skierowanie na zbieg TURBT, który sam zresztą wykonał. Tydzień temu tata odebrał wyniki histopatologicze, guz G1 "urotelialny brodawkowaty o niskim stopniu złośliwości, skrawki nie zawierają podścieliska, ocena naciekania nie jest możliwa", TK nie wykazała żadnych anomalii, ale onkolog rozłożył ręce mówiąc, że bez parametru naciekania nie ma jak leczyć. Nie jestem lekarzem, nie mam wiedzy, poza tą, którą przyswajam od miesiąca, ale błądząc po stronach internetowych wysuwam wnioski i pytam bardziej doświadczonych - czy możliwe jest, aby w ciągu 2 msc pojawił się i urósł do 3 cm guz? Czy normalnym jest, że lekarz, nie pobrał odpowiedniego materiału, nie ma więc oceny naciekania guza, a lekarz wyznacza termin badania 3 miesiące po usunięciu guza? Czy mam rację upierając się przy zmianie lekarza, czy przesadzam?
Kuro, nie jestem lekarzem, ale odniosę się jako laik do tematu.
Cytat:
bez parametru naciekania nie ma jak leczyć
To prawda, gdy rak nacieka na tkankę mięśniową pęcherza, konieczna jest cystektomia - usunięcie pęcherza. To jest stopień zaawansowania T2. Jeśli z kolei stopień jest niższy, to nie ma konieczności cystektomii. Nie wierzę natomiast, że tak szybko wykryty guz o niskim stopniu złośliwości (to mega kluczowe) mógłby przedostać się do mięśniówki.
Cytat:
czy możliwe jest, aby w ciągu 2 msc pojawił się i urósł do 3 cm guz?
Możliwe, że był dłużej, ale na tyle mały, że niewychwytywalny w badaniach.
Cytat:
Czy mam rację upierając się przy zmianie lekarza, czy przesadzam?
Moja Ciocia wczoraj trafiła do hospicjum Ma raka pęcherza, wysoki stopień złośliwości, ale zaanwansowany "tylko" T2, tj. właśnie naciekający tkankę mięśniową. Bez jakichkolwiek przerzutów. Niestety, lekarze przez kilka miesięcy nie stawiali trafnej diagnozy i doprowadzili moją Ciocię do stanu, w którym leczenie radykalne nie jest możliwe...
Ku przestrodze, choć jestem przekonany, że u Was przy szybko wykrytym guzie o niskim stopniu złośliwości będzie dobrze. Bardzo dobrze.
guz G1 "urotelialny brodawkowaty o niskim stopniu złośliwości, skrawki nie zawierają podścieliska, ocena naciekania nie jest możliwa"
Takie raki ogólnie rokuja dobrze. Zmiana została usunięta w zabiegu TURB, niestety z opisu wynika że nie była możliwa ocena stanu naciekania ze względu na brak materiału do badania (podścieliska). To się niestety często zdarza - popatrz tu:
Cytat
Interpretacja mikroskopowa wczesnej inwazji. Istnieje wiele doniesień o niesatysfakcjonującej powtarzalności rozpoznań mikroinwazji blaszki właściwej. Z uwagi na znaczną trudność diagnostyczną, w przypadku podejrzenia mikroinwazji zaleca się rozszerzenie diagnostyki mikroskopowej lub konsultację z innym patologiem
źródło http://www.przeglad-urolo...rtykul.php?2468
kura35 napisał/a:
Czy normalnym jest, że lekarz, nie pobrał odpowiedniego materiału, nie ma więc oceny naciekania guza
Nie wiem. Faktem jest że ten materiał nie został pobrany. Może wyjaśnij te wątpliwości z lekarzem który przeprowadził zabieg - dlaczego tak poszło i co można teraz z tym zrobić - albo czy jest potrzeba coś robić.
Dziękuję bardzo za odzew. Nasz problem polega na tym, że onkolog kieruje na dalsze badania w trybie pilnym, bo chce znać pozostałe parametry, a urolog mówi, że jest ok i widzi się z tatą w lutym. Tata nie chce słyszeć o wcześniejszej konsultacji u innego urologa, tak dla spokoju i pewności, a ja się zastanawiam, czy słusznie na niego napieramy w tej kwestii, czy też nie.
Tata nie chce słyszeć o wcześniejszej konsultacji u innego urologa, tak dla spokoju i pewności, a ja się zastanawiam, czy słusznie na niego napieramy w tej kwestii, czy też nie
Decyzja zawsze należy do chorego, na siłę do niczego nie zmusić, zapewne tato ma już dość tych wszystkich badań i chce od tego odpocząć, zwłaszcza jak jeden z lekarzy twierdzi, że jest dobrze.
kura35 napisał/a:
że onkolog kieruje na dalsze badania w trybie pilnym
Ja jestem z tych dociekliwych i jeżeli miałabym takie sugestie od onkologa to również nalegałabym na wizytę u kolejnego lekarza żeby mieć pewność. W początkowym stadium można jeszcze wiele "naprawić", później może być za późno. Lepiej zapobiegać niż leczyć, zgodnie z powiedzeniem.
Możesz sama wziąć wszystkie wyniki taty i pójść do jakiegoś dobrego urologa i porozmawiać co On o tym sądzi i co zaleca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum