Hej,
Już jestem wizycie w C.O, w przyszły czwartek operacja.Niestety moje obawy sie potwierdziły, kolejne USG potwierdzilo ze wezel jest prawie napeno zajety wym 21x7mm. Lekarz zbytnio nie zmartwił się tym, powiedział że poprostu wytną wiecej! W rozmowie ze mna powiedzial ze wezły często są zajete i taka jest ich rola aby zatrzymac komórki nowotworowe. Trochę mnie uspokoił ale wiem przecież ze to pogoarsza ogólnie rokowania. Z tego co gdzies wyczytala to gorzej jest jak guz jest bardzo unaczynniony i komórki rakowe przedostaja sie naczyniami krwionośnymi. Mój w obrazie USG ma poiedynczene naczynka.
Panie Richelieu co Pan o tym sadzi?
Jeszcze wyniki mammografi- jedno ognisko raka. Wymiar guza 15x9 mm czyli podobny do wymiaru co w USG, balam się że w mammo wyjdzie wiekszy. Birdas 5.
Jeszcze pytanie czy sa jakies opracowania mówiące jak szybko takiego guzy rosną lub dają przerzuty? Jak spadają szanse na całkowite wyleczenie z zajętymi węzłami? Dopuszczam myśl tylko o całkowitym wyleczeniu! Mam 32 latka i dwóch maluchów wiec nie dopuszczam innej możliwości
Dziękuję wszystkim którzy sledzą moje posty i pomagaja mi.
Nie wiem czy choć trochę Cię to pocieszy ale zachorowałam równiez w wieku 32 lat. miałam kilka ognisk, zajęte węzły. Od zakończenia leczenia minęło prawie 2,5 roku. Na razie wszystko jest ok .
Trzymaj się i walcz
Myślenie że się uda jest jak najbardziej wskazane .
Ewelinko chyba nie ma jakiś norm co do przyrostu raka, to są przypadki indywidualne. Oczywiście powinnaś myśleć tylko pozytywnie, nie ma innej opcji tylko całkowite wyzdrowienie. Dodam,że w rodzinie mojego męża był przypadek raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, lekarze dawali parę dni życia. Tymczasem ciocia zmarła po 20 latach i to nie na raka! Tak więc głowa do góry i walczymy!!!
Ano sądzę to, co sama napisałaś:
1. Na pewno obecność przerzutów w węzłach chłonnych podwyższa zaawansowanie choroby, co ma negatywny wpływ na rokowanie.
2. Lekarz ma rację, że to jeszcze nie jest koniec świata: stadia lokalnie zaawansowane (tj. z przerzutami do lokalnych węzłów chłonnych) z powodzeniem dają się leczyć i wcale nie musi być źle.
3. Moim zdaniem patrząc na to teoretycznie - hipotetyczna sytuacja z obecnością przerzutów do węzłów chłonnych i przy korzystnych innych czynnikach (wartości receptorów) może być nawet korzystniejsza rokowniczo, niż nowotwór bez przerzutów lokalnych ale bardzo agresywny (np. tzw. rak bazalny, albo ujemne ER i PG przy HER2=3+).
Z obecnością tych przerzutów liczyłem się od początku; uważam tak jak Twój lekarz, że najważniejsze teraz, by zabieg został wykonany szybko i później wdrożono odpowiednie leczenie uzupełniające.
Na razie wygląda więc na to, że wszystko idzie najlepiej, jak można.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witaj,
nie zamartwiaj się na zapas. Też jestem w trakcie leczenia, mój guz miał w największym rozmiarze 22mm. Mam również dwóch synów. Znajdź mój wątek. Byłam trochę inaczej leczona, w ramach badania klinicznego. Miałam podejrzane duże węzły a okazały się czyste. Dobrze, że tak szybko masz operację.
Trzymam kciuki.
pozdr
iwona
Witam
Mam znowu kolejne pytanka.
Jak to jest z operacją? Jeżeli wiadomo że przynajmniej jeden węzeł jest zajęty, to czy wytną mi je wszystkie??A jak wygląda sama operacja? Czy jest długa, jak szybko dojdę do siebie i czy długo trzeba zostac w szpitalu? W niedziele mam chrzciny mojej u mojej siostry, miałam byc matka chrzestną, ale chyba będzie to nie możliwe. Od czwartku do niedzieli mało czasu
Jeżeli wiadomo że przynajmniej jeden węzeł jest zajęty, to czy wytną mi je wszystkie?
Ściśle: nie wszystkie lokalne węzły chłonne, a jedynie pierwszych dwóch pięter,
usunięcie węzłów III piętra zależy od obecności cech klinicznych zajęcia piętra I lub II:
Cytat:
Limfadenektomia pachowa
Limfadenektomia pachowa wiąże się z ryzykiem nieodwracalnych powikłań czynnościowych i powinna być wykonywana jedynie w przypadku znalezienia przerzutów w węzłach chłonnych oraz u chorych z przeciwwskazaniami do biopsji węzła wartowniczego. W takiej sytuacji należy wykonać usunięcie pachowych węzłów chłonnych I i II piętra. Usunięcie węzłów chłonnych III piętra jest wskazane jedynie w przypadku klinicznych cech przerzutów w węzłach chłonnych I lub II piętra pachy.
A jak wygląda sama operacja? Czy jest długa, jak szybko dojdę do siebie i czy długo trzeba zostac w szpitalu?
Da się przeżyć (piszę, jakbym znał z własnego doświadczenia ),
zwykle nie pozostaje się w szpitalu więcej, jak 8-10 dni, jednak od czwartku na pewno nie wyjdziesz na najbliższą niedzielę do domu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Ja miałam operację oszczędzającą i wyszłam do domu na drugi dzień i od razu czułam się dobrze- dodam że na drugi dzień po powrocie już zajmowałam się domem, robiłam zakupy.Jeżeli jest jeden węzeł zajęty to wytną Ci 2 węzły- ten zajęty i węzeł wartowniczy. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
[ Dodano: 2014-08-06, 18:26 ]
Jestem laikiem, Richelieu ma dużą wiedzę, ja piszę tylko na podstawie mojego doświadczenia. Może Ty też tak szybko wyjdziesz do domu. A sama operacja u mnie trwała 1 godz. i 10 minut.
zwykle nie pozostaje się w szpitalu więcej, jak 8-10 dni
No nie wiem, czy chcą tak długo trzymac.
Jak mąż miał drugą operację, to pani w wieku 60+ miała usuwaną pierś i na następny dzień
biegała po korytarzu, a za trzy dni ją wypisali (tylko jeden szczegół to była placówka niepubliczna)
ewelamarcin napisał/a:
W niedziele mam chrzciny mojej u mojej siostry, miałam byc matka chrzestną, ale chyba będzie to nie możliwe.
Ja na Twoim miejscu był oddała zaszczyty chrzestnej, bo będzie to dla Ciebie dodatkowy stres - zdążysz/nie zdążysz, a tak to na stół pójdziesz na luzie
Moim zdaniem nie zakładaj , ze zdążysz na chrzciny. Jeśli okaże się że będziesz miała usuwane węzły chłonne, to niestety przez kilka dni ma się założone dreny bo gromadzi się chłonka. A z drenami ze szpitala Cię nie wypuszczą....
Też tak myśle że nie ma szans na bycie mama chrzestną, ale nic zobaczymy co życie pokaże. Przy tej chorobie nic sie nie da planować. Co do stresu to chyba nie obejdzie sie bez tego. Mam kolejne pytanie drodzy forumowicze. Wiem że już za późno na diete antynowotworową. Ale może macie jakies pomysły, sugestie, czego nie wolną pod żadnym pozorem aby nie osłabiać organizmu i nie niszczyc zdrowych komórek, co może je osłabia, co dodaje im sił, co karmi raka? Co jest mocno wskazane? Czytał troche o wlweach wit C, duże dawki. Co tym myślicie? Przyda się to wszystkim czytającym to forum.Dajcie prosze znać.
A mnie wypisali ze szpitala z drenem. Ja w dniu operacji (mastektomia lewostronna i dwa węzły) chodziłam już swobodnie. Wypis w 3 dobie. Dren mi jakoś nie przeszkadzał, wyjęty po 1,5 tyg. Ale na chrzestną bym się nie pisała:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum