Kilka dni mnie nie było.... Dziś nie chcę o nic pytać ale chcę się z Wami podzielić informacjami o stanie zdrowia mojego taty. Tata powoli wraca do siebie po operacji, spaceruje po domku i wychodzi też na ogródek jak jest ładna pogoda. Ma dość dobry apetyt (to chyba za sprawą Megance). Coraz mniej się poci w nocy i tylko martwi mnie trochę, że czasami ma chrypkę....
Jeśli chodzi o stan fizyczny to myślę, że nie jest najgorzej. Za tydzień mamy wizytę u onkologa ale wciąż jeszcze czekamy na wyniki hist. - to jest bardzo stresujące :(
Gorzej jest natomiast ze zdrowiem psychicznym, tata jest smutny, często zamyślony, czasami dostaje duszności jak się zaczyna denerwować tj. stresować chorobą (podajemy mu wtedy validol na uspokojenie i przechodzi). Staram się Go cały czas czymś zająć żeby nie myślał o chorobie ale nie zawsze się to udaje..
Zaczęłam czytać książkę pt. "Antyrak", może tam będą jakieś inf. jak mogę pomóc tacie.
Czytam posty na forum i łzy same cisną się do oczu, tak wielu jest nas tu cierpiących, tyle tragedii.... Ale musimy być silni i nie możemy się poddawać w tej walce!
Sciskam mocno!
[ Dodano: 2010-10-04, 22:46 ]
Martwi mnie jednak ta chrypka u taty :( Mam nadzieję, że to nie jakieś nacieki na tchawicę czy coś podobnego....
Czy chrypka może być wynikim przyjmowania wziewów na lepsze oddychanie?
Proszę Was Kochani, napiszcie czy ta chrypka u taty jest normalna po operacji? Czy Wasi Rodzice też tak mnieli?
Bardzo się martwię, tata ma chrypkę, ciężko mu mówić, czasami ma duszności ale weżmie wtedy środki uspakajające i mu przechodzi. Boję się, że to mogą być przerzuty np. na tchawicę... czy to możliwe w tak krótkim czasie? Tata jest dopiero 3,5 tyg. po operacji. Wizytę kontrolną u torakochirurga mamy w przyszłym tygodniu ale ja już nie mogę tak się martwię.....
Adrio!
Nie wiem a propos chrypki, ale mój Tata po operacji też od samego początku pokasływał, pytałam lekarzy i torakochirurga i onkologa kilka razy czy to normalne, ale dr mówili, że po operacji zachodzą różne zmiany, zmienia się sposób oddychania i pokasyływaniem, chrząkaniem nie kazali się przejmować... że to normalne niby, że niby się bedzie normalizowało...więc może Adrio chrypka też jest normalna? Tego nie wiem... 3,5 tygodnia to mało, więc tam się jeszce chyba wszytsko goi...
Adrio, a Twój Tata czuje jakby miał mniejsza pojemność płuc? Bo mój twierdzi, że czuje... że wdycha mnie powietrza..
pozdrawiam cieplutko
Witam.
Długo mnie nie było na forum ale ostatni tydzień to ciągłą ganianina po lekarzach..... Torakochirurg, onkolog, patomorfolog, dermatolog, laryngolog.....
Może zacznę od początku:
1. Torakochirurg powiedział, że po operacji wszystko dobrze się goi. Chrypka jest spowodowana najprawdopodobniej wycięciem węzłów chłonnych, miejsca po cięciu były przypalane itp. Kolejna wizyta pod koniec października i mamy mieć zrobione nowe zdjęcie rtg
2. Wynik badania histopatologicznego:
Opis materiału: płuco o wymiarach 23x15x7cm. Na przekrojach przy oskrzelu szaro-kremowy guz o wymiarach 5x4,5x5cm, oddalony od granicy cięcia oskrzela 1cm
Rozpoznanie histopatologiczne: carcinoma planoepitheliale akeratodes G3-varietatis praecipue clarocellulare.
Infiltratio carcinomatosa pleurae pulmonalis focalis.
Immunofenotyp: CKA1/3+, CK7+, CK20-, TTF1-, ekspresja antygenu ploliferacji Ki67 w około 50% jąder komórkowych guza.
Barwienie na obecność śluzu i PAS negatywne.
Widoczne aerobowo ogniskowe szerzenie się zmiany.
Granica cięcia oskrzela, węzły chłonne grup nr 4L, 5, 7, 10L (lymphonodulitis) są wolne od zmian nowotworowych.
pT2a No.
Czy ktoś mógłby mi objaśnić te zawiłości po łacinie? O co chodzi z tym aerobowym szerzeniem się zmian? Co w ogóle sądzicie o tych wynikach, czy to dobrze rokuje?
3. Onkolog powiedział, że na razie nie będzie tacie podawał chemii bo może nie będzie takiej potrzeby. Za dwa miesiące tata ma być przyjęty na oddział i ma mieć zrobione różne wyniki. Jeśli okaże się, że coś jest nie tak wdrożą leczenie chemioterapią.
4. Od kilku dni tata dostał stasznej wysypki na całym ciele :( dermalog powiedział, że najprawdopodobniej to reakcja na leki i wypisał claritine. Wysypka niestety nie schodzi :( dodatkowo zaczęłą swędzieć a dziś tata ma stan podgorączkowy 37,3.... Mam nadziję, że to nic grożniego, jutro pójdziemy znowy do lekarza.
Proszę napiszcie mi co o tym wszystkim myślicie. Ja trochę się boję, że tatcie nie podano zapobiegawczo chemii tylko czeka się na ewentualny postęp choroby.
Onkolog powiedział, że to dlatego, że węzły chłonne były czyste ale zawsze istnieje ruzyko, że komórki nowotworowe posiały się drogą krwionośną.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum