1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: absenteeism
2013-11-01, 23:39
Rak płaskonabłonkowy przełyku wyniki
Autor Wiadomość
aitra 


Dołączyła: 22 Wrz 2013
Posty: 5
Pomogła: 3 razy

 #16  Wysłany: 2013-11-08, 19:50  


Jeżeli chodzi o zapychanie drenu, to nam mówili w szpitalu, żeby po "zjedzeniu" przepłukać go każdorazowo wstrzykując strzykawkę wody albo herbaty. Tata robił tak każdorazowo i nie było problemu. Jeżeli zapychało się w trakcie jedzenia to wynikało to głównie z tego, że jedzenie było za gęste i też dodawaliśmy np. trochę wody żeby było bardziej rzadkie. Z doświadczenia wiem, że najlepszy jest dren silikonowy, bo on jest bardzo giętki. Mój Tata też robił TK. Jeżeli chodzi o resztę to nie bardzo jestem w stanie Ci odpowiedzieć, to już raczej lepiej powie lekarz. Wydaje mi się, że naświetlania dotyczą chyba tylko tej części ciała gdzie są zmiany ale nie mam pewności. Trzymam kciuki :)
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #17  Wysłany: 2013-11-09, 01:34  


Ponownie dzięki za wiadomość. Trzeba będzie robić jak piszesz, ponieważ tata miał dzisiaj wyjść ze szpitala, jednak nie wypuścili go bo dren się nadal zapycha. Ma tam lekarzy i pielęgniarki i oni z praktyki powinni wiedzieć jak go odepchac,sama nie wiem, póki co tata jeszcze może jeść zmielone pokarmy także nie jest tak zle ale dren musi działać na "potem". Zobaczymy jutro bo tata ma być wypisany do domu i potem we wtorek znowu do szpitala na radioterapie. Jeszcze nie wiemy czy będzie musiał zostać w szpitalu gdy będzie miał radioterapie. Tata w końcu dziś napił się jego ulubionej kawy po 3 dniach i był w lepszym humorze. Jednak z psychika rożnie, raz lepiej raz gorzej. Wiem ze pytał dzisiaj o psychologa, choć dzisiaj było dobrze,wiem to od mamy. Niestety nie mogłam być u taty.. To straszne wiedzieć ze jest się tak bardzo chorym i być bezsilnym!! Ktoś tatę bardziej zdołował w szpitalu mówiąc mu o rokowaniach raka przełyku itd. to w ten dzień tata był w fatalnym stanie. Jeden wielki smutek. Mama mówi ze takich złych dni będzie wiele. Myślę ze psycholog pomógłby tacie w walce z rakiem,chociaż w jakiś sposób. Mam pytanie, może ktoś się orientuje jak to wygląda w szpitalu, czy można otrzymać pomoc psychologa, bądź jakieś terapie aby podniosły tatę na duchu.
_________________
js
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #18  Wysłany: 2013-11-13, 01:09  


Witam

Tata mial dzisiaj zaczac radioterapie jednakze dostal nowego lekarza ktory najpierw chce zobaczyc wyniki PET. Tata wrocil ze szpitala w sobote gdzie wtenczas lekarze uznali ze to badanie nie potrzebne. Takze wczesniej upominajac sie o skierowanie nie dostal go nawet. Dzisiaj masz ci, lekarz stwierdzil ze to musi byc zrobione zanim przystapi do leczenia. Co tez zdawalo sie nam oczywiste wczesniej.Tylko szkoda ze tyle czasu juz zmarnowalismy, juz w zeszlym tygodniu moglismy to zalatwiac. Teraz trzeba przejsc komisje i znalezc osrodek gdzie to badanie mozna jak najszybciej wykonac bo w Gdansku nie mamy szans.Szkoda tylko ze tata nastawil sie na radioterapie i szpital, spqkowal sie a tu odsylaja ciedo domu i dalsze czekanie. Porazka!

Wyslalismy dokumenty mailem do Olsztyna ale bez odezwu pewnie dlatego ze pozno wyslalismy. Czy ktos sie orientuje gdzie najszybciej mozna zrobic to badanie i jak to wyglada z terminami? Dlugo sie czeka, czy moze szybciej bedzie prywatnie?

Dziekuje i przepraszam za pisownie, nie mam polskiego alfabetu.
_________________
js
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #19  Wysłany: 2013-11-13, 13:30  


nie wiem dokładnie w którym wątku to czytałam ale ktoś wspominał o Poznaniu, że dość szybko
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #20  Wysłany: 2013-11-14, 01:04  


Dostalismy telefon z Olsztyna.Tata ma badanie PET w czwartek za tydzien w Olsztynie, mysle ze to nie tak zle w porownaniu z Bydgoszcza gdzie kazali czekac 5 tygodni. Do Poznania nie dzwonilismy ale nie sadze ze bedzie szybciej niz 21.11. Szokuje mnie to wszystko, czekanie na samo skierowanie, proszenie lekarzy na badanie ktore juz powinno byc zrobione a przynajmniej zorganizowane, robia ludzi w balona. Od lat w Polsce nie mieszkam ale to co sie tu dzieje z sluzba zdrowia jest zalosne. Te kolejki, wyczekiwanie i limity bo nie ma funduszow. I dziwic sie ze tyle ludzi wyjezdza. Tata tylko w wiekszym stresie bo dalej nic teraz czekamy tydzien na badanie plus okolo tygodnia na wyniki, czyli wizyta z onkologiem gdzies za dwa tygodnie z wynikami. I tak 22 listopada minie miesiac od diagnozy a tata jeszcze nawet kompletu badan nie ma.
_________________
js
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #21  Wysłany: 2013-11-14, 09:09  


''I dziwic sie ze tyle ludzi wyjezdza.''

I dziwić się, że ludzie umierają bo jak już mają to na papierze to już jest zbyt zaawansowane.
Porażka.
_________________
Ola
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #22  Wysłany: 2013-11-15, 01:16  


Racja. Tata jest leczony i ubezpieczony w Polsce i trzeba tu walczyć, niestety nie tylko z rakiem! Póki co wyczekujemy czwartku!
_________________
js
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #23  Wysłany: 2013-12-04, 10:53  


Witam ponownie,

Czy ktos pomoglby zanalizowac wyniki PET? Czy przerzut do wezla nadobojczykowego to przerzut odlegly? Tata jest obecnie w szpitalu i jest przygotowywyany do radioterapii, ktora ma byc przeprowadzana przynajmnie przez 5 tygodnii, czy nie jest to zbyt dlugo biorac pod uwage skutki uboczne o ktorych tate powiadomiono? Wczoraj tata sam chcial zrezygnowac z leczenia po rozmowie z lekarzem a zawsze wierzy lekarzĂĄ, wczoraj jednak chcial sie spakowac do domu. Czy jest to najwyzszy stopien zaawansowania? Pytam gdyz nie wiem czy ta radioterapia jest radykalna czy paliatywna, wiem tylko ze tata ma miec kolejne spotkanie z chirurgiem w szpitalu w ktorym lezy. I nie wiemy co bedzie dalej , po tej radioterapii, tez lekarz sam nie wie. Zastanawia mnie fakt dlaczego nie ma tata chemioterapii razem z radioterapia. Moze ktos zna odpowiedz???

Dziekuje z gory



wynik.jpg
Badanie PET
Pobierz Plik ściągnięto 1353 raz(y) 156,32 KB

_________________
js
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #24  Wysłany: 2013-12-04, 16:50  


semju napisał/a:
Tata jest obecnie w szpitalu i jest przygotowywyany do radioterapii

Na jaki obszar? Jaką dawką?
_________________
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #25  Wysłany: 2013-12-05, 13:55  


Tego nie wiem niestety. Tata ma zaznaczone punkty na klatce i w miejscu obojczykow, tak samo na plecach. Zapytam tate o dawke,jak bede na miejscu, nie wiem czy tata sam wie jaka dostanie. Tata mial spotkanie z chirurgiem ktory powiedzial ze sie nie podejmnie opercaji i raczej w Polsce nikt jej nie wykona z powodu na bardzo zla lokalizcje guza blisko serca itp. hmm juz nie wiem sama co o tym myslec. Czy szukac lekarza za granica, czy po prostu mowia tak ze wzgeldu na zbyt duze zaawansowanie choroby, bo guz jest rozlegly. Ma byc podana takze chemioterapia tylko tez jeszcze nie wiadomo kiedy. Radioterpie zaczynaja za kilka dni. Poza tym nie wypuszcza taty ze szpitala do zakonczenie leczenia, nawet na swieta nie, a lecznie potrwa ponad 5-6 tygni a nawet dluzej. Czy tak zazwyczaj jest, ze trzeba zostac w szpitalu podczas calego leczenia, czy to sprawa idywidualna?
_________________
js
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #26  Wysłany: 2013-12-05, 17:42  


semju napisał/a:
Czy tak zazwyczaj jest, ze trzeba zostac w szpitalu podczas calego leczenia, czy to sprawa idywidualna?

Różnie, zależy od szpitala / lekarzy. Można zobaczyć jak tata będzie znosił naświetlania i ewent. poprosić o możliwość dowożenia go na leczenie (jeśli będzie chciał).
_________________
 
semju 


Dołączyła: 01 Lis 2013
Posty: 15

 #27  Wysłany: 2013-12-18, 01:38  


Witam ponownie,

Tata został poddany chemio i radioterapii, która rozpoczął w zeszły poniedziałek. Chemia była podawana 5 dni praktycznie non stop z przerwa 20 minutowa na radioterapie. Teraz tata ma przerwę od chemii, jednak nadal będzie naświetlany przez kolejne 21 dni z przerwami 2 dniowymi na weekendy. Tata bardzo źle się czul po chemii przez dwa dni tzn po 5 dniach, jest już jednak lepiej. Niestety bóle w przełykaniu doskwierają i czuje jakby miał ranę w przełyku. Tato mówił ze śniadanie je ponad 1h tak powoli bo go boli, natomiast torciki i galaretki wcina od razu. Dobre i to!

Jeśli chodzi o operacyjności guza, żaden z chirurgów w tym szpitalu nie podejmie się operacji. Z tego co tata mówił guz jest za wysoko i jest to zbyt skomplikowane i trudne do przeprowadzenia. Natomiast możemy się skontaktować z innymi chirurgami to dala nam do zrozumienia jedna z pielęgniarek w dobrej intencji, znajoma taty. Z tego co mówi tata ta radio-chemioterapia jest radykalna. Czy mógłby ktoś podać jakieś info o chirurgach specjalizacyjnych się w raku przełyku. Taty guz jest na wysokości kręgów Th3-th6. Jak to wygląda z ta wysokością guza i operacyjnością?

Z góry dziękuje
_________________
js
 
JZ0509 


Dołączyła: 17 Paź 2012
Posty: 50
Pomogła: 1 raz

 #28  Wysłany: 2014-01-01, 21:21  


Witam, ja od 15 miesięcy walczyłam wraz z tatą z jego chorobą- rak płaskonabłonkowy przełyku. Niestety nieoperacyjny. Gdy są przerzuty raczej odchodzi się od leczenia, w mysl żeby nie zaszkodzic. Z moich obserwacji i rozmów z lekarzami to najwazniejsze zabezpieczenie żywienia( z tego co pisałaś co Twój tata ma dren, mój miał pega do żołądka). Wartoby skontatktować się z poradnią leczenia żywieniowego- zapewni ona optymalną dietę i dostarczy ją bezpłatnie. Dzięki temu mój tata był odżywiany przez 6 miesięcy. Trzymał wagę i dobry poziom odżywienia. A i z pegiem nie było problemów bo sie nie zatykał, to naprawdę połowa stresu mniej. Radioterapia zmiejszy guza, tak było u nas jednak jakiekolwiek kolejne działania po pierwszym cylu naswietlań to ok 6 miesięcy później. Może zapytać o brachyterapię- mniejsze dawki naswietlań bezpośrednio na guza pod warunkiem, że da się dojśc endoskopowo , i tylko 3 naświetlenia. Powodzenia!
_________________
XYZ
 
kmis757 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 26 Paź 2011
Posty: 2648
Skąd: Nowa Ruda
Pomógł: 402 razy

 #29  Wysłany: 2014-01-02, 08:51  


semju napisał/a:
Natomiast możemy się skontaktować z innymi chirurgami

Skoro tato jest już poddany chemioterapii i radioterapii radykalnej, wszelkie dywagacje na temat chirurgów..., nie ma sensu. Leczenie jakiemu poddawany jest tato, ma za zadanie poradzić sobie i zniszczyć całkowicie nowotwór, stad mowa o radykalności zabiegu.
_________________
Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group