1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuc taty- POMOCY!
Autor Wiadomość
Ognioodporny 


Dołączył: 31 Paź 2012
Posty: 9
Pomógł: 1 raz

 #1  Wysłany: 2012-10-31, 11:59  Rak płuc taty- POMOCY!


Witam wszystkich. Zdecydowałem się napisać bo potrzebuję pomocy.

Parę dni temu u mojego taty wykryto guza w prawym płucu. Wiem że to rak i w zasadzie tylko tyle. Tata nie za dużo chce mówić i w sumie się nie dziwię. Z wypisu ze szpitala trochę wyczytałem ale nie do końca rozumiem.





Mam kilka pytań:
- dlaczego nie operują
- jak jest zaawansowany rak (który stopień)
- jaki jest stan taty
- chemia? i co dalej?
- jak ja mam pomóc

Czytałem posty innych ale tego jest tak dużo i różne przypadki że odpuściłem. Jestem dorosłym facetem i umiem znaleźć różne informacje ale na to trzeba czasu a ja chciałbym wiedzieć jak najwięcej jak najszybciej. Pomożecie?


906430337e8ad574.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3221 raz(y) 347,7 KB

e479af1cc5088bd0.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2556 raz(y) 287,24 KB

 
Maciek76 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 434
Skąd: S-c
Pomógł: 69 razy

 #2  Wysłany: 2012-10-31, 12:10  


Witaj, nie jestem lekarzem ale mogę Ci powiedziec tyle że nie operują ponieważ zmiany są w obydwu płucach i guz nacieka żyłe glówną. Jest to z pewnością czwarte czyli najwyższe stadium choroby.

Pozdrawiam i życzę dużo siły do walki z tym cholerstwem :-(
_________________
Carcinoma planoepitheiliale akeratodes g2
 
 
tam-tam-taram 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 763
Skąd: daleko
Pomógł: 628 razy

 #3  Wysłany: 2012-10-31, 12:35  


Ognioodporny,

poczekaj chwile, na pewno ktorys z naszych bardzo madrych moderatorow Ci odpowie.

Zycze Ci/Wam duzo, duzo sily! Jestescie na poczatku drogi, pamietajcie, nastawienie pozytywne jest bardzo wazne!

Pozdrawiam
 
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #4  Wysłany: 2012-10-31, 14:04  


Też nie jestem lekarzem ale guzy oo charakterze meta oznaczają przerzuty i najprawdopodobnie z tego powodu nie będa operowali.

Przed wami ciężka droga. Sama to przezywałam niedawno.
Powodzenia w walce
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #5  Wysłany: 2012-10-31, 14:32  


Ognioodporny napisał/a:
dlaczego nie operują

Ponieważ zmiany nowotworowe rozsiane są do obu płuc,

Ognioodporny napisał/a:
jak jest zaawansowany rak (który stopień)

Jest to najwyższe - IV - stadium zaawansowania z racji obecności przerzutów w przeciwległym do guza pierwotnego płucu.

Ognioodporny napisał/a:
jaki jest stan taty

Stan ogólny? Nie widząc pacjenta możemy jedynie przytoczyć za epikryzą z wypisu, iż dobry.

Ognioodporny napisał/a:
chemia? i co dalej?

Jedynym leczeniem w tym wypadku jest chemioterapia paliatywna, z kontrolnym TK klatki po 2-3 cyklach.
_________________
 
Ognioodporny 


Dołączył: 31 Paź 2012
Posty: 9
Pomógł: 1 raz

 #6  Wysłany: 2012-10-31, 18:37  


Czyli z tego co napisaliście na obecna chwilę nie jest dobrze.
Jakie są rokowanie w takim stadium choroby i w tym konkretnym przypadku.
Co oznacza że zmiana nacieka żyłę główną górną.

Czy tata może w każdej chwili nas opuścić. Dzisiaj zauważyłem że mówi tak jak by go już nie było :cry: Ta cała chemia ma w jakimś sposób pomóc?

" leczenie paliatywne (chemioterapia paliatywna) -> leczenie chemiczne mające na celu zmniejszenie masy guza / guzów w zaawansowanej chorobie nowotworowej, by zmniejszyć dolegliwości spowodowane przez chorobę podstawową i poprawić jakość życia chorego".
źródło: http://www.fundacja-onkol...mioterapia.html
Coś takiego znalazłem // jeśli cytujesz coś z innej strony, podaj link do niej bądź inne źródło, z jakiego korzystasz / absenteeism

Tata ogólnie nie wygląda jak by na coś chorował. Od czasu do czasu kaszle ale robi wszystko jak wcześniej. Czy chemia przedłuży mu życie a może utrudni funkcjonowanie? Wiem że ciężko na to odpowiedzieć bo to zależy od różnych czynników. Czy guz może się zmniejszyć a przeżuty znikną? Czy po cyklu chemi będzie jeszcze radioterapia? Mam tyle pytań
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #7  Wysłany: 2012-10-31, 18:59  


Ognioodporny napisał/a:
Jakie są rokowanie w takim stadium choroby i w tym konkretnym przypadku.

"W niedrobnokomórkowym raku płuca leczonym paliatywną chemioterapią (głównie III i IV st. zaawansowania choroby) przeciętny czas przeżycia (od momentu rozpoczęcia leczenia onkologicznego) wynosi 8 miesięcy (dla III st.zaawansowania: ok. 10 miesięcy).
1 rok przeżywa ok. 30% chorych, 2 lata - ok. 10-15% pacjentów.
Przeciętny czas od zakończenia leczenia chemioterapią do wystąpienia progresji to 3-4 miesiące."
[źródło]

Ognioodporny napisał/a:
Co oznacza że zmiana nacieka żyłę główną górną.

W opisie badania mowa jest o prawdopodobnym naciekaniu żyły gg.
Oznacza to, że zmiana jakby łączy się z nią, po prostu nacieka (ciężko to jakoś prościej wytłumaczyć).

Ognioodporny napisał/a:
Ta cała chemia ma w jakimś sposób pomóc?

Ma przedłużyć życie oraz zmniejszyć objawy wynikające z choroby.

Ognioodporny napisał/a:
Czy chemia przedłuży mu życie a może utrudni funkcjonowanie?

Cel chemii paliatywnej jest taki, jak opisałam wyżej. Oczywiście nie można wykluczyć skutków ubocznych, które na jakiś czas mogą stać się problemem dla pacjenta.

Ognioodporny napisał/a:
Czy guz może się zmniejszyć a przeżuty znikną?

O to chodzi w leczeniu onkologicznym, by zmiany cofnęły się jak największym stopniu, jednak przy tak rozsianych zmianach i wrażliwości raków niedrobnokomórkowych na chemioterapię (max. 40% przypadków) nadzieje na to, by wszystkie zmiany zniknęły, są niestety niewielkie. Jednak każda uzyskana regresja, czyli choćby częściowe zmniejszenie się masy guzów, będzie już sukcesem.

Ognioodporny napisał/a:
Czy po cyklu chemi będzie jeszcze radioterapia?

W tej chwili nie wygląda na to.
_________________
 
Ognioodporny 


Dołączył: 31 Paź 2012
Posty: 9
Pomógł: 1 raz

 #8  Wysłany: 2012-11-01, 11:46  


Jutro wiozę tatę do szpitala na pierwszą chemię. Tata się boi ale dalej nie chce za dużo mówić. Nie wiemy co nas tam czeka , jak to będzie wyglądało i jak się przygotować. Lekarz mówił że jak przyjedziemy to wtedy tacie powie wszystko dokładnie ale czy tata nam wszystko przekaże? Dzisiaj rano mówił że w nocy mu się śnił szpital. Nie wiem jak z nim rozmawiać i mu pomóc.
 
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #9  Wysłany: 2012-11-01, 13:00  


Jak nie chce rozmwiać na ten temat to nie naciskaj, sam porozmawiaj z lekarzem.
Zajmij Tatę trochę rozmowami na inne tematy. Może ma jakies hobby to spraw mu przyjemnosc i przypomnij mu o nim. Niech robi to co lubi.
W pewnym momencie się otworzy i pogada o tym.
Trzeba go wspierać, dbać o niego , żeby wiedział ze nie został z tym wszystkim sam....
Trzeba budować w nim nadzieję, bo ona bardzo dużo robi w walce z tym potworem. Nie tylko jemu ale i rodzinie nadzieja pomaga.
Niech jego życie toczy sie normalnym torem, bo szpital i lekarstwa też staną sie teraz częscią życia, ale niech go nie zdominują.
Sprawiaj drobne przyjemnosci Tacie i bądz z nim - to juz bardzo dużo ...
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
smutasek1983 



Dołączyła: 12 Cze 2012
Posty: 257
Pomogła: 59 razy

 #10  Wysłany: 2012-11-01, 13:31  


Zagadzam się z wpisem powyżej.U nas Tata poczatkowo był zamkniety w sobie,potem sam otwarcie mówił o wielu rzeczach związanych rakiem płuc.Wsparcie,cierpliwosc i duzo siły!
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #11  Wysłany: 2012-11-02, 11:40  


Tak jak napisała absenteeism zaproponowane zostało tylko leczenie paliatywne ponieważ taty niestety wyleczyć się nie da. Całe leczenie będzie miało za zadanie zmniejszenie objawów ze strony guza aby choremu w miarę poprawić jakość życia ale niestety tylko czasowo.
Bardzo mi przykro.
_________________
Andrzej W.
 
Ognioodporny 


Dołączył: 31 Paź 2012
Posty: 9
Pomógł: 1 raz

 #12  Wysłany: 2012-11-02, 12:54  


Właśnie wróciłem ze szpitala i co! niestety tata wrócił razem ze mną. Miał być dzisiaj przyjęty na oddział ale nie ma podobno miejsca. Bardzo mnie zdenerwowali bo do szpitala mamy kawałek drogi ale nie to najważniejsze. Tata był przygotowany psychicznie na dzisiaj że zostanie w szpitalu i zacznie walkę z chorobą. Bał się ale wiedział ze nie ma innego wyjścia. Teraz znowu zostało czekanie i przez cały tydzień denerwowanie jak to będzie. Rozmawialiśmy z lekarzem trochę nam wytłumaczył i zaproponował tacie dodatkowo do zwykłego leczenia jakiś lek. (Pentamityna ale nie jestem do końca pewny) Szczegóły napiszę później jak sam dobrze zapoznam się z papierami jakie dostaliśmy. Ktoś pewnie napiszę że tydzień czasu nie robi różnicy w leczeniu ale dla mnie i taty to będzie długi tydzień.
 
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #13  Wysłany: 2012-11-02, 16:08  


Ognioodporny napisał/a:
Ktoś pewnie napiszę że tydzień czasu nie robi różnicy w leczeniu ale dla mnie i taty to będzie długi tydzień.


Oj niestety robi róznicę .......Choć bardzo zalezy to od stanu pacjenta.
Każda nieplanowa przerwa w leczeniu nie jest specjalnie korzystna.
Zresztą psychicznie tez nie. Pamietam jak tato się denerwowal za każdym wyjazdem do szpitala, jak się martwil czy tym razem zostanie przyjęty czy nie.
Nic przyjemnego...
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
Ognioodporny 


Dołączył: 31 Paź 2012
Posty: 9
Pomógł: 1 raz

 #14  Wysłany: 2012-11-02, 22:18  


Tak jak wspomniałem wcześniej tata się zgodził na leczenie standardową chemią i dodatkowo jakimś eksperymentalnym lekiem. Jak ktoś miałby ochotę przeczytać i powiedzieć co o tym myśli byłbym wdzięczny. A może ktoś próbował podobnego leczenia? Będę wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi i opinie.









1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1666 raz(y) 306,89 KB

2.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1670 raz(y) 379,84 KB

3.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1592 raz(y) 96,33 KB

4.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1506 raz(y) 366,65 KB

 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #15  Wysłany: 2012-11-02, 22:49  


Jeśli macie szansę na udział w badaniu, to zawsze warto spróbować - taka jest moja opinia.
_________________
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group