czy ktos z was może mi pomóc :( u mojej mamy zdiagnozowano takiego własnie raka płuc. Niedrobnkomórkowy płaskonabłonkowy podobno miejscowo zaawansowany i nieoperacyjny :( :cry: :uuu:
[ Dodano: 2013-11-10, 14:16 ]
jutro powklejam wyniki ze szpitala. Potrzebuje jakichkolwiek informacji bo nie wiemy wogóle co dalej robic. Lekarz kazał szukac dobrego onkologa i tyle.
w załączeniu przesyłam wszystko co mam ze szpitali,więcej nic nie posiadam. Czy ktoś mi pomoże to zinterpretować i powie szczerze jak się sytuacja ma i co dalej,czego mam się spodziewać i pomóc mamie :( :(
Z racji tego, że zmiany są zbyt rozległe by zastosować zabieg operacyjny, pozostaje chemioterapia (radioterapia wydaje się niemożliwa z racji naciekania guza na naczynia krwionośne, także z racji wcześniej stwierdzonego płynu w opłucnej - brak informacji jak wygląda to obecnie).
Obecnie nie wiem. mama wyszła dopiero w sobotę ze szpitala,w środę ma wizytę kontrolna i zdjęcie szwów i wtedy myślę że jak ją lekarz zbada to cokolwiek powie. Gdzie by Pani polecała zgłosić się na chemie????z tego co się orientuje szpital kopernik jest bardzo zadłuzony i jest prowadzona wybiórka pacjentów,a my nie mamy czasu by czekac kilka miesięcy :( :(
byłam dziś z wynikami mamy u onkologa specjalisty chorób wewnętrznych. Według jego opini jest to stadium raka płuc III A. jedyny ratunek chemia,radio nie wskazana ze względu na nacieki na naczynia krwionośne.
średnia przeżywalnośc ok roku,jesli mama pozytywnie zareaguje na chemie :( czy ktoś ma podobne doswiadczenia i może mi coś doradzić?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-11-13, 17:49 ] Przejrzyj wątki na Forum, jest wiele osób w podobnym stopniu zaawansowania. Skorzystaj z wyszukiwarki.
witam...moja mama zaczyna od 2grudnia chemioterapie -niedrobnokomórkowy rak płuc płaskonabłonkowy stadium IIIA.Czy któs mógłby mi wytłumaczyć jak przebiega w takim wypadku chemioterapia i czego możemy oczekiwać i jakie są skutki uboczne??? Ile czasu przyjmuje się taką chemię? Po dwóch cyklach chemi mama ma mieć włączoną radioterapie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-11-20, 22:17 ] Masz już swój wątek na Forum - nie ma potrzeby zakładać nowego i jest to niezgodne z Regulaminem.
Wątki scalone.
U nas wygląda to tak : przewidują 6 chemioterapii , teściowa jeździ co trzy tygodnie na oddział na trzy dni i ma podawaną w kroplówce chemie ( dziennie trwa to kilka godzin) po trzech dniach wraca do domu ;pierwsze dwa dni jak po zatruciu: wymioty brak apetytu ogólne osłabienie ( pomocne są Nutridrinki takie napoje mleczne z kompletem składników odżywczych z apteki) ,potem jest coraz lepiej , powoli do siebie dochodzi.
Właściwie najgorsza była pierwsza ,bo dosłownie zwaliła z nóg. Teraz ( jest po piątej) funkcjonuje w miarę normalnie tzn małe zakupy , gotowanie wszystko robi samodzielnie . A na głowę kupiliśmy takie bajeranckie chustki .
U każdego to się trochę różni ,ale w naszym przypadku najważniejsza jest skuteczność a cholerny gadek naprawdę się zmniejsza ( duża poprawa na tomografie po trzecim wlewie)A że nie wiadomo co dalej.. a u kogo wiadomo. Trzymaj się cieplutko.
marta 31, witaj na forum.
Nie wiemy jaki schemat chemioterapii ma dostawać Twoja mama.
Na forum jest bardzo dużo wątków na temat objawów ubocznych chemioterapii, skorzystaj z wyszukiwarki, naprawdę warto.
Ogólnie, najczęstszymi objawami ubocznymi po chemioterapii są objawy ze strony przewodu pokarmowego ( nudności i wymioty)-na które dostaniecie receptę, ogólne osłabienie,wypadanie włosów.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Mój tato dostawał chemie mimo ,że ten rodzaj raka raczej średnio dawał nadzieje na wyleczenie , był również naświetlany w późniejszym czasie ( niestety też bez efektu ) na chemie chodził do szpitala . Po przyjęciu i rutynowych badaniach kładli go na oddział na 2 - 3 dni . Samo podawanie kroplówki trwało różnie od 6 do 8 godzin .
Po pierwszej chemii nic mu nie było , czuł się bardzo dobrze Zero wymiotów .Byliśmy bardzo szczęśliwi , że tak to znosi .Kolejne bywały już różne w skutkach - raz wymiotował kolejne 2 dni - raz znosił to dobrze , czasami miewał gorączkę . W dużej mierze zależy to od organizmu i jego tolerancji oraz sile.
Znacznie gorzej mój tato znosił naświetlania . Miewał wtedy bóle przełyku i nie chciał jeść nic. Mówił że wszystko go wtedy bolało bardzo .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum