1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuca u mojego taty
Autor Wiadomość
kate 


Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 7
Skąd: Wrocław

 #1  Wysłany: 2010-03-14, 11:19  rak płuca u mojego taty


Witam wszystkich, nie wiem od czego zacząć...
Chodzi o mojego tatę. I o pilną konsultację.
Spróbuję sprawę opisać:
1.01 (to były jego urodziny) stwierdzono u taty raka płuca.
7.01 PET - tragedia - NSCLC płuca prawego CS-IV (T?N?M1). Meta do kości wątroby skóry (C 34.8). Decyzja: CHTH paliatywna: GCB od 14.01.
Dostał 2 pełne kursy (1 wlew tygodniowo przez 3 tyg. i 1 tydz. przerwy) i pierwszy wlew 3-go kursu w czwartek - pani doktor prowadząca postanowiła jednak przerwać chemię - zaproponowała program - leczenie Tarcevą.
Bardzo się boję o tę decyzję, gdyż tato bardzo dobrze zareagował na leczenie - ogólnie lepiej wygląda, znikło krwioplucie, znacznie mniej kaszle, przytył 3 kg., ma dobre samopoczucie, a wyniki krwi p.doktor określiła jako "rewelacyjne".
Osłuchowo płuco, które jeszcze miesiąc temu było w sporej części "przytkane" jest całkowicie "powietrzne", a wyniki wydolnościowe - 100% (przepraszam za mój opisowy język - nie znam się na tym i nieudolnie próbuję powtórzyć to co przekazał lekarz).
Co ważne decyzję podjęto na podstawie zdjęcia rtg na którym zmiana wydaje się większa. Dowiedziałam się, że trzeba zakończyć cały cykl chemii aby stwierdzić skuteczność leczenia, a zdjęcie rtg często nie jest miarodajne. Co do leczenia Tarcevą również czytałam pozytywne opinie, ale nie jestem przekonana do decyzji zmiany leku na tym etapie.
Bardzo proszę o konsultację, bo jesteśmy zupełnie bezradni.
 
Jagoda29 


Dołączyła: 31 Sty 2010
Posty: 18
Pomogła: 2 razy

 #2  Wysłany: 2010-03-14, 16:16  


Witaj Kate. Lekarze wiedza co robia i musimy im zaufac, ze zajma sie naszymi najblizszymi jak najlepiej. Glowa do gory, napewno wszelkie zmiany sa dla pacjenta dobra. Pozdrawiam
 
kate 


Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 7
Skąd: Wrocław

 #3  Wysłany: 2010-03-14, 18:31  


Dzięki za dobre słowo. Ale to właśnie lekarz (1 kontaktu), który zajmuje się tatą od lat i wspomaga nas bardzo (to również dzięki jego mądrym sugestiom stan taty jest dobry) zdziwił się tą decyzją i zasugerował konsultację. Dlatego liczę na waszą pomoc. Do tej pory nie byłam w stanie o tym mówić, musiałam się przełamać... Lekarze, którzy wypowiadają się na tym forum są dla mnie wielkim autorytetem. Bardzo liczę na wasz komentarz i rozwianie moich wątpliwości. Wiem, że to walka o każdy dzień, o każdy dzień w możliwie najlepszym stanie. Ja ufam naszej pani doktor, że postępuje najlepiej, ale lekarz też człowiek a ja chciałabym mieć pewność że to decyzja najlepsza dla taty.

Ta choroba jest dla nas szokiem. Nie występowała w mojej rodzinie. Tato nie pali, całe życie uprawiał sport, odżywia się zdrowo... Jest starszym człowiekiem (86 lat) lecz nikt w to nie wierzy :) Włącznie z lekarzami. Do 75 roku jeździł na nartach, do grudnia systematycznie pływał i jeździł na rowerze (latem na dworze, zimą na stacjonarnym). Czuł się świetnie. Do grudnia. Wszyscyśmy się załamali. Ja musiałam się najszybciej otrząsnąć. Zrobiłam co mogłam i jak umiałam żeby uwierzył że jeszcze wiele dobrych chwil przed nim. Najbardziej cieszy się jak zabieram mamę na narty. On przygotowuje jej sprzęt, smaruje, pakuje i sam "rządzi" cały dzień w domu, a ona wraca szczęśliwa i opowiada wszystko ze szczegółami. On nigdy się nie skarży, podejmuje wyzwania. To wojownik-będzie walczył do końca. Zrobię wszystko żeby mu to ułatwić. I jak mam choćby cień wątpliwości, to proszę pomóżcie mi go rozwiać.
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #4  Wysłany: 2010-03-14, 19:39  


Z dużym podziwem dla aktywności Twojego taty. Mój jest w podobnym wieku, ale narty rzucił po siedemdziesiątce.

Leczy się od 7 lat na raka umiejscowionego przy szczęce - i jego problemem, związanym z wiekiem, jest trudność w gojeniu się po zabiegach i operacjach. Ale funkcjonuje całkiem nieźle, o wiele lepiej ode mnie (rak płuca).

Nie jestem lekarzem, ale tarceva wydaje się lekiem nowszej generacji, odziaływującym także na meta do kości.

Pozdrawiam serdecznie
 
kate 


Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 7
Skąd: Wrocław

 #5  Wysłany: 2010-03-15, 21:18  


Dzięki, jestem zielona. Trochę o tarcevie poczytałam. To chyba jeden z lepszych leków. Sama już nie wiem, gubię się. Usłyszałam że powinniśmy się cieszyć że w ogóle dostał chemię, bo w jego wieku to bardzo ryzykowne i się nie praktykuje. Ten wiek to taka magiczna bariera... Jutro idę skonsultować sprawę...
 
mama5 


Dołączyła: 18 Lut 2010
Posty: 15
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2010-03-15, 21:46  


kateżyczę samych dobry informacji i duzo zdrówka dla taty
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #7  Wysłany: 2010-03-20, 06:15  


W monoterapii gemcytabiną wskazaniem do przerwania leczenia po II cyklu (bo wtedy standardowo wykonuje się badanie obrazowe celem oceny efektywności leczenia) z punktu widzenia onkologicznego jest tylko i wyłącznie progresja (oraz -rzecz jasna- zła tolerancja leczenia, ale to monitorowane jest na każdym etapie leczenia).
Czy progresję stwierdzono na podstawie porównania wyników: PET z RTG ?...

Jest w medycynie jedna mądra zasada: leczy się nie wyniki, a pacjenta.
W tym kontekście właśnie mocno bym się zastanowiła nad przerwaniem chemioterapii w sytuacji, gdy stan kliniczny chorego po II cyklach znacząco się poprawił.

Tarcevę można by było włączyć w każdej chwili, również po 4 cyklach chemioterapii ( -> Tarceva <- to nie jest chemioterapia).
Natomiast -co do działania p/nowotworowego- trudno powiedzieć, co może przynieść większą korzyść - dalsza monoterapia gemcytabiną czy zmiana na erlotinib (tarcevę). I w pierwszym i w drugim przypadku korzyść z danej terapii może odnieść jedynie część pacjentów.
Dlatego właśnie zanim zostanie wystrzelony 'drugi nabój' - nieskuteczność 'pierwszego strzału' nie powinna budzić wątpliwości.
Pozdrawiam ciepło i życzę pomyślnego rozwiązania sytuacji.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
kate 


Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 7
Skąd: Wrocław

 #8  Wysłany: 2010-03-31, 11:35  


Dziękuję, dziękuję! Progresję stwierdzono na podst. RTG (porównanie starego zdjęcia z wykonanym po II cyklu). I to właśnie obudziło moją czujność. Wewnętrznie czułam (coś tam przeczytałam, trochę "na logikę" no i znam tatę:) że to może zbyt wcześnie. Ostatecznie diagnozę postawiono nie na podstawie zdjęcia (niewiele tam było widać) a badania PET (więc dla mnie logiczne byłoby porównanie PET-PET). Ale przecież lekarzem nie jestem, nie jestem też zbyt asertywna. Ale udało mi się sprowokować lekarza do przemyślenia sprawy i ostatecznie podjęto decyzję o kontynuacji leczenia gemcytabiną. Kolejne zdjęcie zaplanowano na po IV chemii.
Bardzo dziękuję za opinię - to dla mnie strasznie ważne wsparcie. To potwierdzenie że dobrze myślałam i że było warto walczyć. DZIĘKI.
Jesteśmy po III cyklu. Tato czuł się dobrze. Niestety złapał zapalenie oskrzeli i dostaje antybiotyki.

[ Dodano: 2010-03-31, 12:36 ]
Zaglądam teraz rzadziej na forum bo moja mama jest w szpitalu po operacji jelita (błąd podczas kolonoskopii skończył się na stole). Strasznie się martwię o nich oboje. I o czas. Dziękuję za wsparcie.
pozdrowienia dla wszystkich
DSS jeszcze raz dzięki



ws.jpg
Dużo słońca, ciepła i radości.
Pobierz Plik ściągnięto 2846 raz(y) 43,47 KB

 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #9  Wysłany: 2010-03-31, 19:37  


kate napisał/a:
nie jestem też zbyt asertywna

jesteś,jesteś :)
kate napisał/a:
udało mi się sprowokować lekarza do przemyślenia sprawy i ostatecznie podjęto decyzję o kontynuacji leczenia gemcytabiną
brawo :-D myślenie nie boli, więc niech myślą :mrgreen:
kate napisał/a:
zaproponowała program - leczenie Tarcevą
- spytam, bo z racji stanu mojej Mami interesuje się tym tematem- zaproponowano leczenie czy udział w badaniach klinicznych?
kate napisał/a:
Tato czuł się dobrze. Niestety złapał zapalenie oskrzeli i dostaje antybiotyki

Kochana niech się szybko kuruje i wraca do walki :) , sugeruje sprawdzić parametry krwi- morfologia plus rozmaz.

Dużo zdrówka i sił dla Twoich rodziców i dla Ciebie.

Pozdrawiam M.
 
kate 


Dołączyła: 14 Mar 2010
Posty: 7
Skąd: Wrocław

 #10  Wysłany: 2010-03-31, 22:02  


No jeśli opadnięcie rąk i łzy krokodyle są asertywnością to się popisałam :) Ale kicham to - warto było, już nawet zła nie jestem na siebie.

Niestety udział w badaniach (ale dobre i to...)

Dzięki, badania krwi robimy we wtorek po świętach. Dostał też Granocyte - na płytki.
I przyjmuje Cahexan - na apetyt (jest efekt).

Dzięki za ten myk z obrazkiem - teraz jest super:)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group