Wiem ze w złym dziale pisze ale to był kiedyś moj watek więc pisze tu.
[Listnienie napisała to w swoim wątku (melanoma cutis dorsi), zanim temat RSM wydzieliłem jako odrębny wątek - dop. Richelieu]
Carcinona planeopit helaile akeratodes colli uteri - to wynik badania wycinka.
Pół roku spokoju i okazuje się ze mama ma raka szyjki macicy.
W listopadzie miala cytologie i miala 2 grupe.
Nie chciala sie przyznac ze cos zlego sie dzieje.
Siła zawizolam ja do szpitala.
W tej chwili po rozmowie z ordynatorem wiem (zawiozlam mame do szpitala bo miala krwotok),
że ma tak zaawansowany nowotwór szyjki macicy ze nie da sie juz nic operować.
Powiedział ze nie da sie operować prochna.
Zle sie czuje, krwawi ciągle. Krwawi juz od ponad tygodnia, dostala terdyferon, wykupilam recepte ale nie chce go brac wymiotuje i ma sensacje zoladkowe po nim.
Wizyte w CO na Ursynowie mamy na 10 maja przed nami dlugi weekend.
Co robić jesli jej reakcja na ten lek bedzie tak zla ?
[ Komentarz dodany przez: DumSpiro-Spero: 2010-04-30, 23:56 ]
listnienie,
Myślę, że na dzień dzisiejszy rak szyjki macicy (a nie czerniak) jest Waszym głównym problemem. Przesuwam więc wątek do działu nowotworów ginekologicznych - tu będzie łatwiej uzyskać wsparcie innych w tematyce dotyczącej raka szyjki macicy.
W dziale dot. nowotworów skóry pozostawiam odnośnik do wątku.
Pozdrawiam ciepło, DSS.