ssisi2: może warto zmienić ośrodek, gdzie leczy się Twoja Mama? Choćby w ramach konsultacji? Moja mama obecnie leży w Gliwicach (również rak szyjki macicy) - diagnozę miałyśmy we wrześniu, a radio i chemio rozpoczęłyśmy już w połowie października
Badanie wykonano przed i po dożylnym podaniu środka cieniującego.
Stan po usunięciu macicy z przydatkami.
Na wysokości górnej części otworu zasłonowego po stronie prawej okrągła, lita zmiana naciekowa o zatartych zarysach, o śr. 20-22 mm. Do przodu od niej widoczna owalna, torbielowata przestrzeń płynowa o śr. 33 i dł. 55 mm. Dolną część aorty brzusznej, wraz z rozwidleniem obejmuje zmiana guzowata o nieregularnych zarysach, o wym. ok. 7x2,5x7 cm. po stronie lewej zmiana nacieka m. iliopsoas, po prawej odcinkowo zajmuje dolną część VCI z widoczną w jej świetle, balotującą skrzepliną o dł. 45-47 mm. Liczne, lite ogniska w powłokach wzdłuż blizny po przebytym zabiegu (największe o śr. ok. 28 i dł. 38 mm) - wszczepy neo.
Wątroba jednorodna, bez zmian ogniskowych. Drogi żółciowe nieposzerzone. Trzustka, sledziona, nadnercze prawe w normie. Lewe nadnercze pogrubiałe do 12 mm. Niedroznośc obydwu moczowodów na wyskości zmiany naciekowej w okolicy okołoaortalnej. stan po obustronnej nefrostomii. Miąższ nerkowy w normie. UKM-y nieposzerzony.
Rzeczywiście, nie wygląda to dobrze. Wynik TK wykazuje liczne zmiany wznowy procesu nowotworowego:
- lita zmiana naciekowa 20-22 mm
- duża zmiana wokół aorty, ta lokalizacja bardzo ogranicza medyczną ingerencję,
- liczne ogniska wznowy wzdłuż blizny pooperacyjnej.
Ten wynik wyjaśnia, dlaczego odstąpiono od zabiegu operacyjnego, o czym wcześniej pisałaś (post #73),
zmiany tak rozległe i zlokalizowane przyaortalnie są nieoperacyjne.
W takiej sytuacji niestety proponowane przez lekarzy leczenie paliatywne i objawowe jest jedynym możliwym postępowaniem.
Przykro mi, że nie są to dobre informacje.
Trzymajcie się.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie podejmę się tego próbować szacować, sądzę jednak że czas ten raczej liczony będzie w miesiącach niż wielu latach.
Możesz jako osoba upoważniona (jeśli nią jesteś) poprosić lekarza o udzielenie tej informacji,
ewentualnie Twoja mama, oczywiście jeśli chce to wiedzieć.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
W takiej sytuacji niestety proponowane przez lekarzy leczenie paliatywne i objawowe jest jedynym możliwym postępowaniem.
Jeśli lekarz na Komisji powiedział o kontroli za 3-4 miesiące a jednocześnie NIE ZAREJESTROWANO mamy na następną wizytę, to co mamy zrobić?
Chciałam mamę zarejestrować sama- termin zaproponowany przez recepcję to kwiecień 2013.
Jak powinno wyglądać takie leczenie paliatywne w naszym przypadku?
Obecnie nie mamy zaplanowanych żadnych wizyt- ani morfologii, ani USG... nic.
W sierpniu zgłosiłam mamę do Opieki Domowej dla dorosłych (nie mogłam poradzić sobie z wymiotami) i dwa razy w miesiącu przyjeżdża Pani Doktor oraz 2x w tygodniu pielęgniarka. Mama jest zbadana pod kątem jakiś uciążliwości, ma zapisane leki i to wszystko.
Może ktoś podpowie, co mam robić dalej? Czy mam jeszcze coś robić?
Pod względem zaawansowania choroby (przerzuty odległe) warunek kwalifikacji jest spełniony,
do oceny pozostają inne kryteria, jak np. stan zdrowia, o czym mówi fragment linkowanego artykułu:
Cytat:
Przed leczeniem należy sprawdzić poziom krwinek białych, płytek krwi i hemoglobiny we krwi pacjenta, w celu upewnienia się, czy wartości te są powyżej ustalonych poziomów minimalnych.
Poza tym wg Zaleceń PUO (str. 241, podkreślenie ode mnie):
Cytat:
Najtrudniejszy problem stanowią przypadki chorych ze wznową w obrębie miednicy (teren napromieniany), u których nie ma możliwości ratującego leczenia chirurgicznego lub radioterapii. Chemioterapia ma w tych sytuacjach bardzo ograniczone znaczenie. Jedynie u 20–30% chorych można uzyskać obiektywną odpowiedź (niemal wyłącznie częściową), o medianie czasu trwania około 3–6 miesięcy. Najbardziej aktywnym lekiem w tym wypadku jest cisplatyna. Innymi lekami stosowanymi najczęściej w połączeniu z pochodną platyny są: fluorouracyl, mitomycyna C, ifosfamid, bleomycyna. Nie udowodniono wyższości schematów chemioterapii wielolekowej nad monoterapią cisplatyną. Uzyskanie złagodzenia dolegliwości i wydłużenia życia dotyczy wyłącznie chorych z obiektywną odpowiedzią.
wobec czego zastosowanie topotecanu w połączeniu z cisplatyną, o czym jest mowa w linkowanym przez Ciebie artykule:
Cytat:
Lek stosuje się także w połączeniu z cisplatyną (inny lek przeciwnowotworowy) w leczeniu kobiet z rakiem szyjki macicy, gdy dojdzie do nawrotu nowotworu po radioterapii lub gdy choroba jest w zaawansowanym stadium (stadium IVB: nowotwór rozprzestrzenił się poza szyjkę macicy).
wymaga oceny co do zasadności przez Waszego lekarza.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
A wracając do badania TK (mój post http://www.forum-onkologi...=158900#158900) czy skrzeplina, która może zostać w jakiś sposób rozpuszczona? Już wiem, że bardzo zagraża ona życiu, że mama może umrzeć w każdej chwili.
Są oczywiście leki mogące prowadzić do rozrzedzania/rozpuszczania skrzeplin,
jednak nie dysponując odpowiednią wiedzą lekarską nie potrafię odpowiedzieć na pytanie,
jak w Waszym przypadku powinno wyglądać odpowiednie leczenie.
Ocena tego należy do lekarza prowadzącego, który w tym przypadku w razie potrzeby
może poprosić innego specjalistę o konsultację.
Czasem bywa też tak, szczególnie w zaawansowanych stadiach nowotworów,
że współistniejące choroby i związane z nimi ograniczenia uniemożliwiają skuteczne leczenie,
takim przykładem może być np. naciek nowotworu wokół ważnych arterii krwionośnych,
mogący być bezpośrednim zagrożeniem dla życia (wskutek krwotoku).
Analogicznie istniejące skrzepy.
W takich przypadkach często lekarz nie może podjąć interwencji
gdyż z dużym prawdopodobieństwem mogłaby skończyć się ona niepowodzeniem i zamiast poprawy zaszkodzić.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Czy leczenie paliatywne i objawowe to jest to samo? Jakie są zalecane schematy w obu przypadkach? Przyznam się, że nie rozumiem.
Mam wrażenie, że w c.o. w Bydgoszczy lekarze niechętnie zapisują badania kontrolne (porównuję różne wątki dot. RSM). Zazwyczaj ograniczają się do badania fizykalnego, morfologii i USG (choć i czasami o USG trzeba prosić). Na każde inne skierowanie trzeba bardzo nalegać.
Nie mogę pogodzić się z faktem, że żaden lekarz nie chce już kontrolować mojej mamy. A co z przerzutami do kości? Skąd będziemy wiedzieć czy one już są?
eh.... wiem, znowu się żalę.... ale trudno jest planować pogrzeb bliskiej osoby jeszcze za jej życia.
Czy leczenie paliatywne i objawowe to jest to samo?
Chyba nie ma ścisłej definicji czy wyraźnego rozgraniczenia pomiędzy nimi.
Myślę, że można podjąć próbę pewnego rozróżnienia wynikającego np. z tych opracowań:
http://www.fundacja-onkol...paliatywne.html (leczenie paliatywne)
http://www.onkonet.pl/dp_oppaliatywna.html (leczenie objawowe)
wówczas dość płynna różnica polegałaby na tym, że w takim rozumieniu leczenie paliatywne opierałoby się na stosowaniu podobnych metod jak w leczeniu radykalnym, tyle że w odpowiednio mniejszych dawkach / natężeniu, jednak także oddziałujących na chorobę z zamiarem jej czasowego powstrzymania / spowolnienia,
natomiast leczenie objawowe operując środkami mającymi łagodzić objawy i dolegliwości chorobowe bardziej miałoby na celu poprawę jakości życia niż powstrzymywanie rozwoju choroby.
Jest to jednak dość niewyraźna linia podziału, ponieważ w trakcie ciągłego i zmieniającego się (pogarszającego) procesu choroby leczenie jest stale modyfikowane i płynnie przechodzi od metod i środków bardziej agresywnych (chemio-, radioterapia) do tych łagodniejszych (radioterapia paliatywna, leki przeciwbólowe, przeciwdusznościowe, itd.).
ssisi2 napisał/a:
Mam wrażenie, że w c.o. w Bydgoszczy lekarze niechętnie zapisują badania kontrolne (porównuję różne wątki dot. RSM). Zazwyczaj ograniczają się do badania fizykalnego, morfologii i USG (choć i czasami o USG trzeba prosić). Na każde inne skierowanie trzeba bardzo nalegać.
Być może wynika to np. z braku wyraźnych zaleceń co do kontrolnych badań obrazowych w leczeniu raka szyjki macicy (porównaj ten post (trzeci cytat)),
może też przyczyny tego są bardziej prozaiczne ... koniec roku i limitów NFZ ...
ssisi2 napisał/a:
A co z przerzutami do kości? Skąd będziemy wiedzieć czy one już są?
W przypadku podejrzeń co do takiej możliwości lekarz powinien zlecić scyntygrafię.
Przerzuty mogą być uwidocznione nawet w zdjęciu RTG.
Wczesne ich wykrycie jest istotne dla wdrożenia odpowiedniego leczenia (bifosfonianami) przeciw destrukcji kości.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
ssisi2 napisał/a:
A co z przerzutami do kości? Skąd będziemy wiedzieć czy one już są?
W przypadku podejrzeń co do takiej możliwości lekarz powinien zlecić scyntygrafię.
Przerzuty mogą być uwidocznione nawet w zdjęciu RTG.
Wczesne ich wykrycie jest istotne dla wdrożenia odpowiedniego leczenia (bifosfonianami) przeciw destrukcji kości.
Czy takie zlecenie może dać lekarz z hospicjum domowego? Czy trzeba nalegać w Centrum Onkologii?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum