zwracam się z gorącą prośba o udzielenie mi informacji.
Chodzi tu o moja mamę (58 lat).
Moja mama od lipca ubiegłego roku miała plamienia krwią,
gdzie później plamiła na kolor tak jak by wypłukane mięso (niby to krew ale taka jakby rozrzedzona).
Badanie cytologiczne miała robione około 3 miesięcy temu i wyniki wyszły że ma stan zapalny ale ryzyko rakowe - Nie.
Miała także USG dopochwowe i lekarz niczego nie zauważył.
Pod koniec maja została skierowana do szpitala na wycinek z szyjki macicy.
Wyniki przyszły i okazało się że mama ma raka: Carcinoma planeopitheliale akreatodes G2 invasium.
Zaznaczam że kilka lat temu miała wyciętą macicę z powodu mięśniaków.
Moje pytanie jest takie czy to możliwe, że wyniki które przyszły z wycinka są prawidłowe gdzie cytologia wyszła w porządku?
I czy rak mógł mamie pojawić sie w przeciągu trzech miesięcy?
Morfologie mama tez miała w porządku.
I proszę mi powiedzieć jakie leczenie może czekać mamę?
Bedę bardzo wdzięczna za szybko odpowiedź,
Pozdrawiam.
czy to możliwe, że wyniki które przyszły z wycinka są prawidłowe gdzie cytologia wyszła w porządku?
Wyniki badania pobranego wycinka należy traktować jako wiarygodne,
gdyż laboratoryjne mikroskopowe badanie histopatologiczne jest metodą najbardziej dokładną.
puciania napisał/a:
czy rak mógł mamie pojawić sie w przeciągu trzech miesięcy?
Rak mógł także rozwijać się nawet dłużej, jest możliwe, że badanie cytologiczne mogło go nie wykryć,
szczególnie jeśli mamy do czynienia ze wczesnym stadium zaawansowania choroby.
puciania napisał/a:
jakie leczenie może czekać mamę?
Sposób leczenia zależy od zaawansowania choroby.
Może polegać na wykonaniu zabiegu chirurgicznego (usunięcia szyjki macicy)
ewentualnie uzupełnionego radioterapią / chemioradioterapią.
Szczegółowo jest to opisane w odpowiednich Zaleceniach (2011 r.) od str. 260.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuje za szybka odpowiedź.
a jak należy interpretować nazwę łacińska? Znalazłam w internecie że jest to rąk plaskonablonkowy szyjki macicy, a to akreatodes g2 invasium. I czy to jest rak złośliwy? i czy jeżeli zostało wykryte we wczesnym stadium czy mama może mieć przezuty? lekarz u którego odebrałysmy wyniki nic konkretnego nam nie powiedział. Tylko skierowal nas do onkologa. Wizytę już mamy umówiona.
pozdrawiam.
Czyli co mam rozumieć przez rogowaciejacy? o srednim stopniu zlosliwosci czyli jeżeli usuną mamie ta nieszczęsną szyjke będzie zdrową i nie będzie miała dużego uszczerbku na zdrowiu?
o srednim stopniu zlosliwosci czyli jeżeli usuną mamie ta nieszczęsną szyjke będzie zdrową i nie będzie miała dużego uszczerbku na zdrowiu?
G to stopień złośliwości raka, a na nie stopień zaawansowania choroby. Najważniejsze jest określenie stopnia zaawansowania choroby, które określa się na podstawie badań obrazowych i badań palpacyjnych.
Witam,
jestesmy z mama po wizycie.
We wtorek jedziemy na dalsze badania.
I lekarz powiedział że jak przyjda wyniki badan to skieruje mame na naswietlania (brachyterapie) Moje pytanie jest takie: na czym mniej wiecej polega ta terapia, jak jest skuteczna i jakie moga byc skutki uboczne tego leczenia
Pozdrawiam
Z racji bliskiej lokalizacji źródła promieniowania i związanej z tym skupionej dużej dawki jest to metoda bardzo skuteczna,
oczywiście w przypadku napromieniania odpowiednio skupionych zmian o dość ograniczonych rozmiarach.
puciania napisał/a:
jakie moga byc skutki uboczne tego leczenia
Jak dla każdej radioterapii, są omówione w wyżej linkowanych opracowaniach,
krótko także tutaj.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dość długo nie było mnie tutaj, więc napisze co i jak działo się u mojej mamy od czerwca.
Mama przeszła 30 naświetlań i 3 małe chemie aby wesprzeć działanie brachyterapii.
Ma także przetokę pod prawą nerkę ponieważ przestała działać i stomie bo okazało się że ma popalone jelita.
Na wypisie było napisane że to jest III(b) stopień raka. Wiem, że to jest bardzo poważny stopień IV to już przerzuty.
Jak ostatnio byłyśmy u lekarza nie potrafił określić co i jak czy coś się cofnęło czy nie ponieważ 4 tyg wcześniej miała operacje i podłączoną stomie, lekarz powiedział że jest duży obrzęk.
15.01 jedziemy na kolejną wizytę jeżeli nic się nie zmieni to mama będzie miała chemie.
Najbardziej martwi mnie to, że ciągle nic nie wiadomo, czy coś jest lepiej czy nie...
Moje pytanie jest związane z tym: mama od w sumie samego początku uskarża się na ból brzucha tak jak przy miesiączce, ciężko jest jej siedzieć, bierze tramal 100 dwa razy dziennie i ketonal 50 tez dwa razy dziennie.
Bardzo bym prosiła o udzielenie mi odpowiedzi czemu moją mame ciągle boli z czym to może być związane? Przed naświetlaniami też ją bolało ale teraz jest coraz gorzej. Czy to mogą być powikłania po brachyterapii, czy związane z tym ze rak nie został wyleczony? Bardzo proszę o odpowiedź.
Bardzo bym prosiła o udzielenie mi odpowiedzi czemu moją mame ciągle boli z czym to może być związane? Przed naświetlaniami też ją bolało ale teraz jest coraz gorzej. Czy to mogą być powikłania po brachyterapii, czy związane z tym ze rak nie został wyleczony?
Myślę, że każda z tych możliwości może mieć miejsce.
Na pewno jest możliwe i prawdopodobne, że zwiększone dolegliwości bólowe wynikają z naświetlań jako ich skutek uboczny,
nie wyklucza to jednak, że mogą one także być skutkiem procesu nowotworowego.
Więcej na ten temat mógłby powiedzieć Wasz lekarz, znając dokładnie przebieg choroby i leczenia,
myślę, że trzeba zwrócić na to jego uwagę podczas najbliższej wizyty i poprosić o odpowiednie leczenie przeciwbólowe.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Na pewno jest możliwe i prawdopodobne, że zwiększone dolegliwości bólowe wynikają z naświetlań jako ich skutek uboczny,
Twoja mama ma naprawde powazne skutki uboczne. Z powodu obrzeku prawdopodobnie badania obrazowe nie bylyby miarodajne. (O ile zrozumialam, od czasu zakonczenia radioterapii mie bylo zadnych?) Dobrze na pewno nie jest, ale to nie znaczy, ze jest beznadziejnie!
Trzymajcie sie
Alka28, moja mama po zakonczeniu radioterapii nie miała żadnych badań. Poza ginekologicznymi (dopochwowo i odbytniczo). Zadnego USG, badan krwi itd. Jedynie krew miała pobieraną przed operacja na podłączenie stomii. Zdaje sobie z tego sprawę, że dobrze nie jest... każdego dnia się o nią boję, cały czas się modlę zeby na kolejnej wizycie okazało się że jest lepiej... a tu ciągle nic nie wiadomo. To mnie najbardziej boli i męczy ta niewiedza, bezsilność... Staram się być silna, nie okazuje tego przed nia jak bardzo sie boje... Mam tylko ją i tate...
Czy coś jeszcze powinniśmy zrobić? Czy powinnyśmy poprosić o jakieś badania jej lekarza prowadzącego? Co powinnyśmy dalej zrobić?
[ Dodano: 2013-12-27, 18:33 ]
A jeszcze mam takie pytanie. Bo moja mama okolo 7 lat temu miała wyciętą macice z powodu mięśniaków, została tylko szyjka. I jak ostatnio byłyśmy u lekarza to powiedział nam że jej usunąć nie można bo mogłoby dojść do rozsiewu raka, czy to prawda?
Pozdrawiam,
Kasiu, lekarz ma rację. Operacja nie wchodzi w grę, gdyż przy tak wysokim zaawansowaniu niemożliwe by było zachowanie marginesu zdrowych tkanek. Rak szyjki macicy jest operacyjny do stopnia II A(włącznie).
I jak ostatnio byłyśmy u lekarza to powiedział nam że jej usunąć nie można bo mogłoby dojść do rozsiewu raka, czy to prawda?
Mam za malo wiedzy, zeby sie wypowiadac na ten temat. Wiem tylko, ze operacji po napromieniowaniu sie raczej nie robi.
Mysle, ze teraz jest najwazniejsze, zeby ustabilizowac stan mamy i sprobowac zminimalizowac bole.
Niestety, nie wiem, czy jakies dodatkowe badania moga wniesc wiecej jasnosci. Mi sie wydaje, ze nie, ale to raczej moje prywatne zdanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum